Miałem to szczęście (lub nieszczęście) patrzeć i uczestniczyć w rozwoju rynku mobilnego i telefonów komórkowych. Powiedziałbym - "kiedyś to były czasy", ale choć mam sporo zabawnych wspomnień, to zdecydowanie wolę jak wygląda to dziś.
Pięciosekundówki, SMS-y pisane bez spacji. Rynek mobile zmienił się nie do poznania
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
Masz tylko 5 sekund, jak je wykorzystasz?
Za moich studenckich czasów sposoby korzystania z komórek były zupełnie inne niż dziś. Starsi Czytelnicy na pewno pamiętają, że posiadanie w kieszeni telefonu i możliwość pozostania w kontakcie ze znajomymi sporo kosztowała. I nie miało znaczenia, czy korzystaliśmy z abonamentów czy prepaidów - wszystko miało swoją cenę. Między innymi dlatego tak dużą popularnością cieszyły się darmowe 5-sekundówki. Zamysł był prosty - przez pierwsze sekundy od nawiązania połączenia, operator nie pobierał opłat. Innymi słowy - pierwsze 5 sekund rozmowy nie kosztowało nic. "Za darmo to i ocet słodki", więc korzystaliśmy z tego regularnie. Znałem ludzi, którzy potrafili w ten sposób prowadzić kilkuminutowe rozmowy telefoniczne, ale jednak większość starała się zawrzeć w tych kilku sekundach jak najwięcej informacji. O ile jednak dla wykonującego połączenie, to było fajna rzecz - dla odbierającego już niekoniecznie. Jeśli kiedykolwiek korzystaliście z tej "funkcji", to na pewno pamiętacie, że naprawdę ciężko powiedzieć coś mądrego i ważnego w tak krótkim czasie. Na szczęście moi znajomi ograniczali się raczej do "Paweł zejdź na dół", "za 5 minut tu i tu" albo "widzimy się dziś o 20".
ApamietacieJAKkiedysPISALOsieSMSy?
Limit znaków w SMS-ach był zmorą, a ten sposób komunikacji długo cieszył się w Polsce ogromną popularnością. A przypomniałem sobie o nim widząc tego zabawnego mema, którego można śmiało podpisać "pozdro dla kumatych".
Dużą zmianą było wprowadzenie przez operatorów darmowych numerów. Jednego lub dwóch. Najpierw oczywiście popularnością cieszyły się mniejsze opłaty przy rozmowach z jednym wybranym numerem (choć nawet z 5 groszy za minutę potrafiłem nabić duży rachunek), później w pełni darmowe rozmowy z wybranym numerem (choć niektórzy operatorzy wprowadzali limity godzin, na przykład 20). Idealne rozwiązanie dla młodych par, szczególnie jeśli ktoś mieszkał w innym mieście i potrzebował regularnych rozmów. Choć mi akurat dwukrotnie Orange wywinął niezły numer i jakimś magicznym sposobem wyłączył tę usługę - skończyło się to jakimś kosmicznie wysokim rachunkiem i pomógł dopiero kontakt z operatorem. "Nie wiemy jak to się stało, ale darmowy numer zniknął z systemu. Już to naprawiliśmy, wyślemy fakturę korygującą".
Wszystko, o czym napisałem wyżej było moją codziennością jeszcze 15-20 lat temu. To oczywiście szmat czasu, ale również od kilku lat rynek telekomów wygląda w naszym kraju zupełnie inaczej. Mamy duże paczki danych, które przy posiadaniu sieci WiFi w domu czy w pracy naprawdę trudno wykorzystać. Do tego dochodzą wszelkiej maści komunikatory internetowe, które praktycznie wyparły SMS-y. Ale nawet jeśli ktoś wciąż korzysta z tego sposobu kontaktu, ma je pewnie za darmo. Podobnie jak rozmowy, wcześniej w ramach jednego operatora, dziś już do wszystkich. Poza miesięczną opłatą (abonament lub karta) nie płacimy więc za pojedyncze rozmowy i chyba już nikt nie pilnuje czasu spędzonego przy telefonie. Coś, co jeszcze 15 lat temu było marzeniem, dziś jest naszą codziennością. O tym, że telefony nie mają klawiatur i oferują w pełni funkcjonalny dostęp do internetu, słuchamy na nich muzyki, oglądamy filmy, korzystamy z map i GPS czy robimy świetnej jakości zdjęcia nawet nie wspominam - przepaść względem komórek z lat 2000-2005 jest wręcz kosmiczna.
Ma to oczywiście swoje konsekwencje, bo trudno dziś wyobrazić sobie codzienność bez smartfona - szczególnie młodsze pokolenia są wlepione w ekrany i całe ich towarzyskie życie toczy się online, a profil w serwisie społecznościowym wydaje się ważniejszy od wszystkiego innego. Elektronika użytkowa i usługi, z którymi jest związana, zmieniła się nie do poznania i jestem bardzo ciekawy jak będzie wyglądać za kolejne 15-20 lat. Macie jakieś pomysły?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu