Felietony

Nie płacisz? Nie komentujesz. Wyborcza rozszerza paywall na komentarze

Jakub Szczęsny
Nie płacisz? Nie komentujesz. Wyborcza rozszerza paywall na komentarze
Reklama

Mokry sen każdego zmęczonego bijatykami trolli redaktora czy wydawcy staje się faktem w serwisie Wyborcza.pl, który zaczął oferować dostęp do komentarzy tylko osobom, które opłacają prenumeratę cyfrową. Jednym, zręcznym ruchem Wyborca pozbyła się nie tylko osób mających w zwyczaju uskuteczniać niezdrowe praktyki w internecie, ale również botów, które ostatnio w sieci mają coraz większą rolę. Szczególnie w kręgach politycznych.

Aby otrzymać dostęp do komentowania w serwisie należy być subskrybentem prenumeraty cyfrowej Wyborcza.pl. Jak się okazuje, dostęp do sekcji opinii czytelników był możliwy nawet bez pełnego dostępu do artykułu, gdzie pojawiał się tylko jego fragment. Ten fakt oczywiście był często wykorzystywany przez trolli, którzy nie mieli ochoty dogłębniej zapoznać się z tematem (bo i po co), a także przez polityczne boty, których zadaniem było zasianie opinii zupełnie innego wymiaru, niż na przykład prezentował to wydźwięk artykułu. Jako, że Wyborcza.pl funkcjonuje obecnie w politycznych przepychankach jako "narzędzie oponentów rządu", często staje się miejscem brutalnych wojenek.

Reklama


Czyli... szach-mat, trolle?

Ależ oczywiście, że tak. Ci, którzy płacą za treści znajdujące się za paywallem Wyborczej to zaledwie garstka użytkowników polskiego internetu. 100 tys. osób, które decydują się na pełen dostęp do serwisu to raczej ludzie, którzy wiedzą, za co płacą (i im to odpowiada, trafia w ich preferencje). Dzięki temu istnieje znacznie mniejsze ryzyko, że wśród tej grupy znajdzie się ktoś, kto będzie miał w głowie tylko to, by w mało dyplomatyczny sposób zaprezentować swoje żale pod adresem autora artykułu, serwisu, czy podejmowanego tematu. Eliminuje to z gry również polityczne boty, które często szalały w serwisie Gazety Wyborczej. Oczywiście, wpłynie to na zaangażowanie na tej stronie, co przełoży się naturalnie na a) mniejszą liczbę komentarzy oraz b) prawdopodobnie nieco mniejszą ilość wyświetleń.

Niestety, nie każdy wydawca może sobie na taki ruch pozwolić. Istnieje sporo serwisów w sieci, których ukrycie za paywallem mogłoby przynieść więcej szkód, niż pożytku, a ponadto - wyłączenie sekcji komentarzy byłoby aktem oddania za bezcen swojej pozycji konkurencji. Aktualna czołówka portali raczej się do tego nie pali, więc nie sądzę, by na szczycie doszło do zainspirowania się poczynaniami Wyborczej. Również w przypadku innych stron w polskim internecie nie widzę kolejnego kandydata do wdrożenia takiego mechanizmu, ale nie ukrywam, że chciałbym się w tej materii zaskoczyć i zobaczyć kolejny odważny tytuł cyfrowej prasy.

Przypadek Wyborczej może być świetnym polem do badania socjologicznego. Jestem pewien, że niektórzy badacze już myślą o tym, by dokonać analizy komentarzy w tym medium przed wprowadzeniem takiego ograniczenia ze wskazaniem na charakterystyczne zjawiska oraz porównania ich z tymi, które pojawiły się po zamknięciu sekcji opinii dla niepłacących czytelników. Jestem pewien, że różnice będą spore i na pewno takie, które mogą mocno zaciekawić środowisko skupione wokół mediów w Polsce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama