Jest to gościnny wpis ekipy wystartowali.pl serwisu recenzującego ciekawe startupy. Tekst ten ukazał się na wystartowali.pl i na Antyweb. Jeśli pod...
Jeśli podczas wizyty w restauracji zauważymy kogoś kto robi zdjęcia podanej mu właśnie potrawy – jest duża szansa, że to użytkownik Papuraty.pl. Serwis chce zaglądać w talerze. Czy z dobrym smakiem? Zapraszamy do naszej recenzji.
Serwis Papuraty.pl jest pierwszym w Polsce miejscem, w którym znajdziemy nie tylko recenzje lokali ale też zajrzymy w talerze - przekonują jego twórcy. Serwis umożliwia dzielenie się zdjęciami zjedzonych potraw, polecanie najlepszych i ostrzeganie przed najgorszych posiłków i lokali.
Kulinarni paparazzi
O idei kulinarno-internetowego biznesu opowiada nam Konrad Nowosz, twórca serwisu. Skąd taki pomysł na projekt?
Idea serwisu zrodziła się, gdy kolejny raz zamawiając jedzenie w restauracji zobaczyliśmy na naszych talerzach coś, co bardziej przypominało zawartość miski mojego kota. Byliśmy sfrustrowani, ale jednocześnie zdaliśmy sobie sprawę, że sytuacji nie dało się uniknąć, że zamawianie jedzenia w obcej restauracji to loteria. Wtedy właśnie wpadliśmy z moją dziewczyną na pomysł Papuratów. Niedługo później w Newsweek Polska ukazał się artykuł o gastronomicznych paparazzi na zachodzie i byliśmy już pewni, że Papuraty.pl muszą powstać – mówi pan Konrad.
Nazwa serwisu odnosi się do słowa „papurat”, które ma być polskim odpowiednikiem włoskiego „paparazzo”, czyli fotoreportera specjalizującego się w wykonywaniu zdjęć znanych publicznie osób.
Główną ideą serwisu jest możliwość sprawdzenia, jak wygląda sushi w Zakopanem, a jak nad morzem… Projekt Papuraty.pl ma „pomagać w dokonywaniu wyborów i zmieniać obraz polskiej gastronomii”. Projekt wystartował na początku września.
Dwa rankingi
Na podstawie dodawanych przez użytkowników serwisu zdjęć i ocen powstaje ranking lokali. Przeglądać można obiekty gastronomiczne w danym mieście, segregując wyniki po dacie dodania, ilości zdjęć, ocenie, ocenie smaku, ilości opinii, rodzaju oraz nazwie. Wyniki wyszukiwania zawęzić można również dzięki filtrom takim jak rodzaj kuchni, dodatkowe atuty (np. klimatyzacja, strefa dla dzieci itp.), „idealny na” (randkę, szybki lunch itp.) czy cena dania. Jest również możliwość podejrzenia wyników na mapie.
Drugą, obok katalogu lokali, główną funkcjonalnością Papuraty.pl jest katalog potraw. Działa podobnie jak wyszukiwarka miejsc, oferują nieco inne filtry np. smak („takie sobie”, „niebo w gębie”) czy rodzaj potrawy (pizza, sałatki, śniadania itp.).
Papuraty.pl to także unikalna wyszukiwarka potraw, ich zdjęć i lokali. Możemy sprawdzić gdzie w naszym mieście zjemy najlepszą pizzę oraz np. gdzie w Warszawie jest najlepsze sushi hosomaki. W miarę przybywania zdjęć autorzy serwisu obiecują stworzenie rankingu potraw oraz przyznawanie comiesięcznych nagród najlepszym lokalom – informują twórcy serwisu.
Wizytówki i komórki
Zalogowani użytkownicy otrzymują również możliwość pobrania i wydrukowania „wizytówek Papurata”. Znajdują się na nich logo serwisu, login osoby oraz adres profilu w serwisie.
Zgodnie ze wskazówką – taką wizytówkę wkładamy do rachunku po jego zapłaceniu, aby właściciel lokalu mógł zobaczyć, jak oceniliśmy jego potrawę i co o niej sądzimy - instruują twórcy serwisu.
Od kilku tygodni użytkownicy telefonów komórkowych mogą od teraz korzystać z mobilnej wersji serwisu.
Od teraz gdziekolwiek jesteście możecie zobaczyć co warto zjeść i odwiedzić w okolicy. W serwisie działa automatyczna lokalizacja (w telefonach z GPS), możecie też wpisać ręcznie gdzie się znajdujecie – informuje pan Konrad.
Aby skorzystać z wersji mobilnej należy wejść na stronę serwisu z telefonu komórkowego. System automatycznie rozpoznaje urządzenie i dostosowuje się do niego. W wersji mobilnej można: zobaczyć zdjęcia potraw i lokale w okolicy, sprawdzić położenie restauracji na mapie, wyszukać interesujące lokale.
W najbliższych tygodniach pojawić ma się aplikacja dedykowana telefonom Apple. W planach jest również aplikacja dla systemu Android.
Fotokulinarny biznes
Właściciele serwisu chcą w pół roku osiągnąć poziom 300 tys. unikalnych użytkowników miesięcznie. Pomóc mają w tym przygotowywane konkursy i wyróżnienia m.in. dla lokalni przyjaznych papuratom, czy na najlepsze zdjęcie. Tego typu akcje ruszyć mają na początku przyszłego roku. Twórcy zdradzają również, że w przyszłości chcieliby współpracować z magazynami kulinarnymi.
Serwis zarabiać ma na reklamach oraz ekspozycji premium dla właścicieli lokali (m.in. prezentowanie danych teleadresowych takich obiektów).
Sam serwis jako taki z samych display’owych reklam zapewne by się nie utrzymał dlatego uruchomiliśmy bliźniaczy serwis – www.smacznefotki.pl, w którym można umieszczać zdjęcia jedzenia z domu (razem z przepisami). Taki pakiet (papuraty + smacznefotki) może być już atrakcyjny dla reklamodawców takich jak np. producenci przypraw czy też duże sieciówki - mówi nam pan Konrad.
Właściciele Papuraty.pl poszukują również partnera, który chciałby zainwestować w projekt oraz pomóc w jego promocji.
Komentarz eksperta:
Na temat Papuraty.pl wypowiada się Damian Michalik, zastępca kierownika działu IT w Grupie AMP Media Sp. z o.o.
Papuraty.pl to serwis, w którym możemy znaleźć opinie na temat restauracji i podawanych w nich potraw, a także, co jest cechą wyróżniającą ten serwis, zdjęcia serwowanych potraw.
Jeśli chodzi o układ graficzny serwisu i intuicyjność interfejsu, to w pewnych miejscach mógłby być bardziej przejrzysty. Przykładem jest moduł filtrowania lokali po cechach takich jak rodzaj lokalu, rodzaj kuchni – przydałoby się zaznaczanie na tej liście wybranych przez użytkownika cech oraz możliwość filtrowania od razu po kilku cechach. W obecnej wersji chcąc np. znaleźć lokal oferujący kuchnię chińską, ze średnią ceną dań wynoszącą 50 zł musimy klikać dwa razy. Tego typu rzeczy zdecydowanie należy poprawić.
Do pełnej funkcjonalności serwisu uzyskujemy dostęp zakładając konto. Zalogowani użytkownicy mogą dodać lokal, potrawę, zdjęcie potrawy, oceniać lokale, określać charakter lokalu (np. na imprezę, spotkanie przy kawie itp.) i potrawy.
Najistotniejszą cechą wyróżniającą papuraty.pl są zdjęcia potraw. Wiadomo, że sam wygląd dań nie przesądza o ich smaku, jednak daje nam pewne pojęcie, jakie w danym lokalu jest podejście do przygotowania posiłków i ich odbioru wizualnego. Oczywiście, nie można przekreślać danego lokalu na podstawie jednego zdjęcia, dlatego tak ważne jest, aby serwis przyciągnął odpowiednią ilość użytkowników, którzy będą dodawali zdjęcia i oceniali dania. Dopiero wtedy można będzie wyciągnąć odpowiednie wnioski na temat danej potrawy czy knajpki bądź restauracji.
Przydatną rzeczą w serwisie są rankingi. Wpisując miasto oraz wchodząc na taki ranking wyszukamy interesujące nas potrawy lub lokale w danym mieście.
Serwis ma szansę na to, by stać się rozpoznawalnym w polskim internecie. Jeżeli tylko użytkownicy będą systematycznie dodawać zdjęcia, to papuraty.pl może być pomocny dla wielu internautów szukających idealnego lokalu.
Okiem redakcji wystartowali.pl:
Sylwester: trudna nazwa, wyraźny cel
Papuraty.pl – serwis z trudną do zapamiętania nazwą ale dobrym pomysłem. Tak będę kojarzyć ten projekt.
Na wstępie warto podkreślić, że w takich serwisach bardzo ważna jest weryfikacja przesyłanych informacji. Bardzo łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której jedna pizzeria w danym mieście wychodzi poza szeroko rozumianą “uczciwość” i będzie dodawać zdjęcia nieprawdziwe z komentarzem o konkurencji. Nie wiem jak twórcy serwisu rozwiązują tę kwestię, jednak w momencie pozyskania wielu użytkowników może stać się to barierą dalszego rozwoju.
Wracając jednak do samej strony. Wizualnie nie ma chyba nic do zarzucenia – wręcz przeciwnie, nawigacja czytelna, jasny cel serwisu. To może się podobać. Zdjęcia potraw są wykonywane przez użytkowników, widać jednak, że są robione starannie.
Twórcy chcą zarabiać m.in. dzięki wpisom premium, które pozwolą na umieszczenie danych kontaktowych do restauracji. Jest to jeden z tych elementów, które mogą świadczyć o tym, że autorzy stawiają sobie za cel jakość podawanych informacji i bezpośrednią współpracę z restauracjami. To cieszy, ponieważ z pewnością z samych reklam serwis nie byłby w stanie utrzymać się na rynku.
W kilku słowach podsumowania można powiedzieć. że papuraty.pl może szybko zyskać uznanie użytkowników. Bazuje na konkretnym segmencie rynku, ma jasno sprecyzowaną grupę odbiorców i wyraźny cel.
Dawid: wybieram wersję mobilną
Rynek internetowych serwisów około gastronomicznych jest bardzo konkurencyjny. Nie tylko przez fakt, że wiele takich projektów funkcjonuje w sieci (z różnym powodzeniem); także u nas, w redakcji Wystartowali.pl, po Kotlet.tvpoprzeczka umieszczona została bardzo wysoko…
Przyglądając się Papuraty.pl widzę dwa jakby serwisy. Pierwszy to „normalna” wersja przeglądarkowa. I ta ma swoje wady. Na przykład: nie zawsze jest jasne „co autor miał na myśli” – czym się różni ocena od oceny smaku? Albo czym jest sortowanie po rodzaju (rodzaj serwowanej kuchni, rodzaj lokalu?)?
„Drugi” serwis to wersja mobilna Papuraty.pl. I jak dla mnie to właśnie ona powinna być podstawą projektu. Bo robi naprawdę dobre wrażenie. Pozwala sprawdzić knajpy wokół nas czy niedaleko serwowane potrawy (całkiem niedaleko zjeść mogę „Parfait z łososia i ratatouille”; niestety nie tak łatwo znaleźć schabowego). I jako taki geolokalizacyjny przewodnik – szacunek. (Przynajmniej do czasu, kiedy w Polsce pojawi się Facebook Deals…).
Na koniec dygresja. Dajmy ponieść się wyobraźni… Wchodzimy do restauracji. Zamawiamy pierogi. Ruskie. Jemy kręcąc nosem. Ukradkiem robimy pierogom słodkie focie naszym telefonem. A na koniec rzucamy wizytówką z Papuraty.pl…
Oczywiście jestem troszkę złośliwy. Może dlatego, że nie znoszę używania komórek w miejscach publicznych? I wchodzącym do restauracji radziłbym raczej wyłączać je niż robić zdjęcia czy dzwonić do Kasi-bo-to-takie-pilne-teraz. No, ale to tylko ja, prawda?
Zresztą zapytałem o to pana Konrada. Przyznał, że ich największym problemem jest przekonanie użytkowników do robienia zdjęć potrawom oraz właścicieli lokali do umożliwienia takich zachowań. Jest jednak przekonany, że tak jak na Zachodzie, tak i u nas robienie fotek nie będzie wkrótce niczym dziwnym. Zresztą, ma jeszcze jeden, dość ciekawy, argument…
Po zrobieniu zdjęcia pierwszego dania, drugie dostaje się znacznie, znacznie lepsze. Kelner pewnie myśli że jesteśmy: dziennikarzem/sanepidem/nasłanym przez szefa testerem i Bóg wie kim jeszcze
Nagle podejście do nas zmienia się o 180 stopni - mówi.
No cóż, jeśli popatrzeć na to w ten sposób…
Wpis pochodzi z serwisu wystartowali.pl. Celem Wystartowali.pl jest rzetelne recenzowanie polskich projektów internetowych oraz informowanie o startupach z całego świata. Naszą przewagą jest oryginalność i wysoka jakość prezentowanych treści oraz bezpośredni kontakt z twórcami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu