Felietony

Omate TrueSmart – dajcie mi już święty spokój z tymi inteligentnymi zegarkami

Tomasz Krela
Omate TrueSmart – dajcie mi już święty spokój z tymi inteligentnymi zegarkami
14

Jakiś czas temu człowiek stwierdził, że wszystko ma być „inteligentne”. Telefony, lodówki, pralki, suszarki do włosów i...zegarki. Czasami jednak mam wrażenie, nie obrażając nikogo, że te same osoby które pędzą za tym trendem, zapomniały pójść po rozum do głowy. Dowodzi tego przykład Omate TrueSmart...

Jakiś czas temu człowiek stwierdził, że wszystko ma być „inteligentne”. Telefony, lodówki, pralki, suszarki do włosów i...zegarki. Czasami jednak mam wrażenie, nie obrażając nikogo, że te same osoby które pędzą za tym trendem, zapomniały pójść po rozum do głowy. Dowodzi tego przykład Omate TrueSmart.

O inteligentnych zegarkach od różnych producentów słyszymy już od dawna. Mam szczerą nadzieję, że Apple ani Samsung nie pokażą w najbliższym czasie tego typu urządzeń, oprą się irracjonalnym pragnieniom potencjalnych klientów i powiedzą – „nie”.

Z jednej strony mamy zegarki jak Pebble, które są tylko uzupełnieniem naszych smartfonów, tabletów czy skrzyżowania jednego z drugim. Jednak, jak się okazuje, za sprawą serwisu crowdfundingowego Kickstarter powraca pomysł stworzenia zegarka, który zastąpiłby nam w pełni telefon komórkowy. Podobne pomysły obserwowaliśmy już kilka lat temu, teraz jednak pomysł powraca w dobie wszystkiego co jest „smart”.

Omate to, jak twierdzą jego twórcy, zegarek przyszłości, który możemy mieć już teraz. Jego sercem ma być dwurdzeniowy procesor Cortex A7, taktowany częstotliwością rdzeni 1,3 GHz. Procesor do dyspozycji otrzyma 512 MB pamięci RAM oraz 4 GB pamięci wewnętrzne, którą można powiększyć kartami microSD. Zegarek, a w zasadzie skrzyżowanie zegarka z telefonem ma zostać wyposażony w ekran dotykowy o przekątnej 1,54 cala i przekątnej 240 x 240 pikseli. Zegarek oferować będzie również łączność w standardzie HSPA, Wi-Fi oraz Bluetooth. Całość dopełni moduł GPS oraz kamera aparatu rejestrująca zdjęcia w rozdzielczości 5 megapikseli. To wytrzymałe(certyfikat IP67) urządzenie na jednym ładowaniu ma pracować do 100 godzin. Nad całością czuwać ma system Android w wersji 4.2.2 wraz z autorską nakładką Omate.

Jednym słowem otrzymujemy w opakowaniu zegarka smartfon z Androidem. Trzeba dodać, że z niższej półki, bo wielkość pamięci RAM nie nastraja optymistycznie. Jednak to, co mnie znacznie bardziej niepokoi, to jego obsługa. Korzystanie ze smartfona z Androidem o przekątnej ekranu 3,2 cala już było wyzwaniem, teraz, z uwagi na fakt noszenia naszego telefonu na nadgarstku, wielkość ta została zmniejszona o połowę. Osobiście nie wyobrażam sobie używania tego typu urządzenia.

Co innego zegarek, który wyświetli powiadomienia czy umożliwi odczytanie wiadomości SMS czy e-mail. Do tego jestem jeszcze w stanie się przekonać, że warto przynajmniej spróbować używać go na co dzień. Natomiast taki wydatek na zegarek Omate jest dla mnie wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Ponad 1600 osób na Kickstarterze uważa jednak inaczej i na 26 dni przed końcem zbiórki wsparło ten projekt na ponad 320 000 dolarów. Czy taki zegarek będzie tani? Raczej nie. Początkowo wystarczyło wesprzeć projekt kwotą 179 dolarów, by otrzymać zegarek w przyszłości, obecnie trzeba wydać na to 10 dolarów więcej. Gdy zegarek trafi do regularnej sprzedaży będzie jeszcze droższy – 299 dolarów to cena, jaką obecnie zakładają jego twórcy.

Nie rozumiem fascynacji ludzi tego typu gadżetami. Uważam, że to ślepa uliczka, tak samo jak okazało się nią 3D, zarówno w smartfonach, jak i innych urządzeniach. Ile to już rzeczy miało dokonać rewolucji: NFC, bezprzewodowe ładowanie, teraz niektórzy liczą, na to, że rewolucji dokona w sposobie, w jaki korzystamy z elektroniki użytkowej dokona zegarek od Apple czy Samsunga. Myślę, że te osoby bardzo się zawiodą albo będę musiał publicznie odszczekać swoje słowa ;-).

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu