Technologie

NVidia jednak nie przejmie ARM? Gigant podobno wycofał się z umowy

Krzysztof Kurdyła
NVidia jednak nie przejmie ARM? Gigant podobno wycofał się z umowy
Reklama

Zakup firmy ARM, projektującej architekturę procesorów znajdujących się w każdym smartfonie, przez nVidię miała być jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń technologicznego rynku. Wszystko kończy się spektakularną klapą i trzęsieniem ziemi w zarządzie ARM-a.

Regulatorzy łamią „deal” dekady

Dwie wielkie marki, prawa do najważniejsze architektury procesorowej i 40 mld dolarów na stole - taki temat musiał zelelektryzować technologiczny świat. Jak się jednak szybko okazało, te plany emocje wzbudziły nie tylko tam, bardzo szybko sprawą zajęły się urzędy antymonopolowe, które przejęcie ARM przez nVidię oceniły jako potencjalnie bardzo groźne dla całego rynku.

Reklama

Dotychczasowy właściciel, fundusz inwestycyjny SoftBank takich emocji nie budził, jego interesował wyłącznie zwrot z inwestycji. NVidia z kolei jest jedną z wielu firm konkurujących na rynku przy pomocy produktów używających architektury ARM. Ewentualna zmiana zasad licencyjnych mogłaby być potężną bronią w jej rękach.

Choć zarządy obu firma zarzekały się, że wszystko pozostanie po staremu, agencje antymonopolowe z całego świata, jedna po drugiej otwierały swoje dochodzenia i zgłaszały obiekcje. Wpływowa amerykańska Federalna Komisja Handlu wprost wezwała do jej zaniechania. Wygląda na to, że w obliczu narastających problemów zarząd NVIDII wywiesił białą flagę.

SoftBank ogłasza IPO

SoftBank ogłosił właśnie, że NVIDIA zrezygnowała ze sfinalizowania umowy, powołując się na „znaczne wyzwania regulacyjne”. Producent kart graficznych wpłacił już karę wysokości 1,25 miliarda dolarów za niewykonanie transakcji. Na szczegóły musimy poczekać, po tym oświadczeniu obie korporacje nabrały wody w usta.

Wygląda więc na to, że batalia rozpoczęta we wrześniu 2020 r. właśnie definitywnie się zakończyła. Jednocześnie z ARM odchodzi jego prezes i jeden z architektów transakcji Simon Segars, którego zastąpi Rene Haas. Sam SoftBank szczególne przejmować się chyba nie będzie. Choć stracono sporo czasu, odszkodowanie im to osłodzi, a IPO, które już zapowiedziano, w przypadku firmy takiej jak ARM może pobić kilka rekordów.

Pozostaje pytanie, czy Segars będzie jedyną ofiarą tej klapy, czy polecą też głowy w najbardziej stratnej w całej tej operacji NVIDI. 1,25 mld dolarów kary, koszty poniesione na przygotowanie transakcji, stracony czas i do tego kiepski przekaz marketingowy od regulatorów... z mniej poważnych przyczyn w zarządach firm miały miejsca trzęsienia ziemi.

Czy to dobrze, czy to źle?

Jak ocenić fiasko tej transakcji? Moim zdaniem obawy regulatorów były słuszne, zapewnienia zarządów tak dużych korporacji raczej nie są zbyt wiarygodne. Ogólnie rzecz biorąc, o ile model sprzedaży praw intelektualnych nie jest czymś złym, to sytuacja, w której cały świat mobilny opiera się w dużej mierze o patenty jednej firmy, jest bardzo niebezpieczny.

Osobiście mam nadzieję, że cała sytuacja da do myślenia takim graczom jak Apple czy Qualcomm. Liczę, że przynajmniej część z nich zdecyduje się na bardziej poważne eksperymenty z open-source'ową architekturą RISC-V. Poszlaką za tym, że coś może być na rzeczy, jest rosnąca ilość ogłoszeń o pracę dla ludzi specjalizujących się w tej materii.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama