Próbując przypomnieć sobie dziś rynek VOD sprzed 10 lat bardzo łatwo jest przywołać myśli o wszystkich wyzwaniach i problemach, przed jakimi stawał użytkownik. Treści wideo w Internecie było jak na lekarstwo, a nawet jeśli platforma VOD już wtedy działała, to jej możliwości techniczne oraz oferta były dalekie od tego, czego oczekiwał i potrzebował widz. Wybór materiałów w naprawdę dobrej jakości był znikomy, a warto też wziąć pod uwagę fakt, że sama branża filmowo-serialowa wyglądała stosunkowo niedawno zupełnie inaczej. To nie Internet, a telewizja i kina wiodły prym, jeśli chodzi o dystrybucję seriali oraz filmów, dlatego sieć była kategoryzowana jako nośnik drugiej kategorii. Przez takie traktowanie, treści były dostępne online ze sporym opóźnieniem, jeśli wcale, a w wielu miejscach ich jakość pozostawiała wiele do życzenia. Co więcej, w tamtym okresie nie mogło być żadnej mowy o globalizacji i jednodniowej premierze nowości w tym samym czasie - coś, co dzisiaj uznajemy za normę i bierzemy za pewnik.
Nowa oferta Playera to solidna niespodzianka - możemy liczyć na jeszcze więcej nowości, filmów i seriali
Wraz z upływem czasu sytuacja zaczęła się zmieniać, a kulminacją tej rewolucji są okoliczności, w których to Internet i platformy VOD są miejscami, w kierunku których widzowie zwracają się w pierwszej kolejności. Nie sprawdzamy, kiedy i na jakim programie zadebiutuje nowy serial czy kolejny odcinek, lecz na spokojnie przeglądamy zapowiedzi i nowości w serwisach VOD. Co mają ze sobą wspólnego najwięksi, globalni gracze tego rynku, czyli Netflix, Hulu, Amazon Prime Video, Disney+, HBO Max czy Apple TV+? Każda z platform jest dostępna w modelu subskrypcyjnym, co oznacza, że oferowane przez nie treści są dostępne tylko za opłatą. Prawie każda z usług posiada typową dla siebie ofertę wraz ze zróżnicowanymi pakietami w różnych cenach.
Niektóre z nich oferują tylko dwa do wyboru (klasyczny i rodzinny), inne posiadają wiele łączonych pakietów, inne eksperymentują nawet z mobilnymi ofertami nie uwzględniającymi większych ekranów niż tablety, a jeszcze inne oferują swój katalog w niższej cenie niż podstawowy abonament dzięki reklamom. Liczba tworzonych przez nie treści potrafi być nawet przytłaczająca, ale takiego wyboru widzowie nie mieli nigdy wcześniej, co jeszcze więcej oznacza w kontekście globalnym. To właśnie na całym świecie oryginalne programy, seriale i filmy platform VOD liczone są w tysiącach (dostępność globalna) czy dziesiątkach tysięcy (także treści regionalne). Takie tło pozwala lepiej zrozumieć wciąż nowe (dla niektórych) realia, w których codziennością jest uiszczanie opłaty za treści w Internecie. Korzystanie z legalnych źródeł rozrywki skutkuje tym, że dostajemy jej coraz więcej i na coraz wyższym poziomie, ponieważ wspieramy stojących za nią twórców.
Polski rynek w ciągu ostatnich kilku lat zmienił się nie do poznania i w tym czasie doczekaliśmy się wejścia największych gigantów rynku VOD, a lokalne usługi rozwijały się i zwiększały swoje oferty. Do czołówki od zawsze należał Player, który pod wieloma względami był niedościgniony na lokalnym poletku. Lokalne treści i własne produkcje spod szyldu TVN, a także Player Original nagrywane od kilku lat i dystrybuowane na platformie online cieszą się ogromną popularnością, a w przyszłości możemy spodziewać się ich jeszcze więcej. Ostatnie dwanaście miesięcy to także okres, w którym serwis Player stał się sceną dla wielu wydarzeń, które przeniesiono do Internetu ze względu na pandemię - mowa tu o charytatywnym koncercie dla bohaterów czy wydarzeniach kulturalnych, jak Festiwal Mastercard OFF Camera, TedEx Women i spektaklach teatralnych – m.in. „Pilotach” Teatru Roma, czy „Balladynie” w reżyserii Oskara Sadowskiego. W serwisie udostępniono także repertuar Teatru 6. Piętro.
2020 rok Player zamknął 6 produkcjami własnymi, ale w tym roku będzie ich już kilkanaście, wśród których na pewno warto wymienić nowy sezon serialu opartego na prozie Remigiusza Mroza, czyli “Chyłka - Inwigilacja”. Pojawi się też kontynuacja serialu Player Original “Szadź”, serial parentingowy “Mamy to” oraz produkcja serialowa będąca rozszerzoną wersją kinowego hitu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”. Żadna inna polska platforma nie posiada w swojej ofercie tak wielu materiałów niedostępnych nigdzie indziej, a które w pierwszej kolejności powstawały właśnie z myślą o tym modelu dystrybucji online. Za sprawą Playera możemy też wrócić do emitowanych w poprzednich latach programów i seriali, część z nich z przyjemnością można obejrzeć w 4K na dużym telewizorze. Widzowie potrzebują jednak nowości, a tych też nie brakuje - zaledwie kilkanaście dni temu Player wprowadził do swojej oferty film “List do M.4”, który ze względu na zamknięte kina nie mógł być pokazywany na dużym ekranie. Za film nie musimy jednak ponosić żadnej dodatkowej opłaty, jeśli jesteśmy abonentami Playera, a dzięki obowiązującej promocji dostęp do serwisu na cały miesiąc kosztuje zaledwie kilka złotych.
Gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę, to ruch Playera z uruchomieniem nowej oferty, gdzie dostępne są dwa pakiety - tańszy z reklamami i droższy pozbawiony reklam - wydaje się bardzo naturalnym i logicznym działaniem, które działało i sprawdzało się już wcześniej. Nie sposób bowiem nie odnieść się do operującego na terenie USA serwisu Hulu, który właśnie z taką ofertą funkcjonuje od kilku lat docierając do blisko 40 milionów klientów. Comiesięczna opłata subskrypcji w wysokości 8 zł, 15 zł lub 30 zł (w zależności od pakietu) nie jest wygórowaną kwotą, szczególnie gdy spojrzymy na ceny innych ofert, a przecież oprócz treści na życzenie, o których wspominałem, do dyspozycji widza jest także 27 kanałów telewizyjnych na żywo oraz zupełnie nowa kolekcja discovery+ pełna treści non-fiction. Dodatkowo w lutym obowiązują duże promocje – wyżej wymienione pakiety za pół ceny.
--
Materiał powstał we współpracy z marką Player
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu