Kilka miesięcy temu Richard Yu z Huawei przekazał nieco smutną nowinę. Telefony tego producenta - Ascend W1 oraz W2 nie dość, że okazały się klapą, to...
Kilka miesięcy temu Richard Yu z Huawei przekazał nieco smutną nowinę. Telefony tego producenta - Ascend W1 oraz W2 nie dość, że okazały się klapą, to jeszcze wygenerowały straty dla Chińczyków i tym samym koncern nie decyduje się, przynajmniej na razie na produkowanie słuchawek z systemem Microsoftu. Joe Kelly natomiast spróbował nieco wyprostować oświadczenie Yu i doprecyzował: "Nikt nie zarobił na Windows Phone". Kto ma rację?
Huawei sam sobie winien
Nie jest tajemnicą, że Huawei z tematem Windows Phone efektownie wyrżnął głową w mur. Ascend W1 i W2, które to były nastawione głównie na Chiny nie mogły tam odnieść wielkiego sukcesu. Gdyby spojrzeć, jak radzi sobie platforma Microsoftu w Państwie Środka, można by było tylko westchnąć, wzruszyć ramionami i wypowiedzieć to, co znajduje się powyżej, w nagłówku. To nie miało prawa się udać - na tym rynku azjatyckim szaleje Android, masowo pakowany do różnych chińskich wynalazków. Co miałyby tam ugrać Ascend W1 i W2?
Huaweu ostrożnie podszedł do tematu i zginął. Nie można winić Huawei za dobór takiej, a nie innej półki cenowej, wszak budżetowe telefony z Windows Phone sprzedają się nawet nieźle. Jednak liczne kłopoty natury sprzętowej (Ascendy nie należały do wybitnie wymuskanych pod względem jakości wykonania) oraz problemy z aktualizacjami spowodowały, że urządzenia Huawei nie cieszyły się raczej dobrą opinią. W Polsce zdążyłem znaleźć informacje o W1 sprzedawanym w Play. Słabo dostępny, niepromowany nie mógł naturalnie stanąć w szranki z Nokią, czy HTC, które swego czasu oferowało tanie telefony z Windows Phone (jak to się potem skończyło - wiemy).
Z drugiej strony...
Mimo, że w ostatnich miesiącach "wolnej Nokii" raporty finansowe Finów wskazywały na nieco lepszą sytuację, na Windows Phone nie zarobiono ani eurocenta, a dział mobilny opakowany w długi poszedł potem w ręce Microsoftu. Można gdybać, co będzie dalej. Microsoft jeżeli będzie do tego zmuszony, na pewno dołoży się do smartfonowego biznesu i jeżeli pójdzie dobrze, urządzenia mobilne giganta podzielą los Surface'a, który wraz z trzecią generacją stał się serią, której nie zamyka się w szufladce "strata". Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby słowa Kelly'ego nie były prawdziwe. Trudno jest zarobić na niszowej platformie, która w dodatku okopała się w urządzeniach z najniższej półki cenowej.
Sytuację może nieco pogorszyć fakt, iż Windows 10 znajdzie się także na urządzeniach, które wyjściowo były wyposażone w "ósemkę". Dla nas, konsumentów jest to sytuacja pożądana - w nieco starszym urządzeniu mamy najnowsze oprogramowanie i możemy nie czuć potrzeby "upgrade'u" do nowszego sprzętu. To z kolei niezbyt leży producentowi, któremu może być trudniej wykręcić odpowiednio wysokie liczby - czy to w zysku ze sprzedaży, czy to w ilości sprzedanych słuchawek.
Grafika: 1, 2
Źródło: Windows Central
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu