Felietony

Nie kupuję tego pomysłu z przesyłaniem sobie pieniędzy przez internet

Tomasz Popielarczyk
Nie kupuję tego pomysłu z przesyłaniem sobie pieniędzy przez internet
Reklama

Wyślij pieniądze na maila, numer telefonu, Facebooka... Kolejne serwisy i firmy chcą, żebyśmy za pośrednictwem ich usług przesyłali sobie pieniądze. Ja tego zwyczajnie nie kupuję.

Oczywiście dostrzegam zalety takiego rozwiązania. Jestem świadomy tego, że o wiele prościej i wygodniej jest przesłać pieniądze na adres e-mail lub numer telefonu. Mimo wszystko nie przekonuje mnie to. Nie widzę realnego zastosowania dla tych wszystkich usług, które mogę zastąpić panelem administracyjny. Owszem, potrwa to dłużej (choć przelewy na numer telefonu w bankach nie są niczym nowym), ale zagwarantuje mi większy spokój oraz bezpieczeństwo. A tymczasem alternatyw ciągle przybywa.

Reklama

Wczoraj na oficjalnym blogu Google'a pojawiła się prezentacja nowej wersji Google Wallet. Usługa otrzymała nowy interfejs zgodny z Material Design oraz została rozbudowana o dwie nowe funkcje - przesyłania pieniędzy oraz proszenia o wpłatę. Obie wykorzystują powiązanie usługi z naszym kontem bankowym, a więc przesyłane pieniądze bezpośrednio trafiają na nasz rachunek (i są z niego pobierane). Oczywiście wszystko odbywa się w dolarach, a Google Wallet w dalszym ciągu nie został udostępniony w naszym kraju (choć może niedługo, biorąc pod uwagę obecność Android Pay). Nie to jest jednak ważne, a fakt, że znowu ktoś nas zachęca do przesyłania sobie pieniędzy "w prosty i wygodny sposób".


 

To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. Swego czasu z przelewami za pośrednictwem Facebooka eksperymentował rodzimy mBank. Pomysł spalił na panewce, bo użytkownicy z niego nie korzystali. Trudno wskazać jednoznacznie powody. Dla jednych powodem mogło być bezpieczeństwo, a dla innych brak konkretnych argumentów przemawiających za tym, żeby to właśnie przez Facebooka przesyłać innym pieniądze. Sam zresztą jestem pod tym względem dość konserwatywny i stawiam grubą linię między usługami do zarządzania moimi pieniędzmi, a tymi służącymi do rozrywki czy komunikacji ze znajomymi.

Tymczasem z zupełnie innego założenia wychodzą internetowi giganci. Facebook już od dłuższego czasu walczy o to, żeby użytkownicy byli zdolni do przesyłania sobie pieniędzy za pomocą Messengera. W pierwszych krajach rozwiązanie to już działa, ale docelowo ma zostać udostępnione na całym świecie. Będziemy zatem mogli połączyć nasze konto z komunikatorem i korzystać z usług finansowych bez opuszczania aplikacji.


Część banków jest otwartych na takie fintech-owe mariaże. Z obserwacji wynika, że najchętniej na nowości otwiera się u nas Alior. Co zaskakujące, kiepsko wypada pod tym względem mBank (który przecież zawsze się kreował na innowacyjną markę), gdzie póki co nie uświadczymy ani HCE ani Androida Pay. Być może zraził się po nieudanej próbie z przelewami na Facebooka? A tymczasem startupów z segmentu fintech przybywa, więc nie jest to wyłącznie inicjatywa największych. Firmy chcą nam ułatwiać płacenie rachunków, zapewniać rabaty, przyśpieszać płatności. W tym wszystkim jest oczywiście pewna logika.

Reklama

Mam jednak nieodparte wrażenie, że między wygodą wynikającą z połączenia świata finansów z branżą tech, a bezpieczeństwem i praktycznością znajduje się cienka granica. Każdy oczywiście stawia ją indywidualnie, ale czy nie jest tak, że większość osób do pieniędzy ciągle podchodzi w sposób dość konserwatywny, a budowanie pewnych nawyków oraz zachowań trwa lata?


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama