Apple

Netflix zignoruje Apple? Ta decyzja rozczaruje fanów marki

Błażej Wojciechowski
Netflix zignoruje Apple? Ta decyzja rozczaruje fanów marki
0

Apple Vision Pro nie będą miały łatwego startu. Choć same gogle może i robią spore wrażenie, to o ich powodzeniu zdecydują dostępne na nie aplikacje. A tych może na starcie nie być zbyt wiele...

Zapowiedziane przed kilkoma tygodniami gogle rozszerzonej rzeczywistości Apple Vision Pro budzą od groma emocji. Mimo że na produkt jeszcze trochę przyjdzie nam poczekać, już teraz dyskusja wokół gadżetu nie ustaje ani trochę. Ale jak powszechnie wiadomo - nawet najlepsze sprzęty nie obronią się bez odpowiedniego wsparcia w formie oprogramowania. Dlatego też Apple z dumą ogłaszało wieści dotyczące obecności na platformie platformy Disney+. Teraz w sieci zawrzało, bowiem według Marka Gurmana — nie zobaczymy tam natywnej aplikacji do obsługi ulubieńca publiczności: Netfliksa.

Apple Vision Pro bez dedykowanej aplikacji Netflixa

Według źródeł Gurmana, Netflix nie planuje przygotowywać specjalnej wersji swojej aplikacji zaprojektowanej od początku do końca z myślą o nowej formule urządzenia. Czy to oznacza że właściciele gogli Vision Pro w ogóle nie będą mieć tam dostępu do platformy? Nie.

Bo mimo iż Netflix ma nie przygotowywać natywnej aplikacji, to użytkownicy nowego gadżetu będą mogli skorzystać z iPadowej wersji Netfliksa.

Netflix po prostu... nie lubi Apple?

Od lat wiadomo, że Netflix nie jest największym miłośnikiem giganta z Cupertino. Apple bardzo zabiegało o wsparcie technologii AirPlay - na co gigant streamingowy się nigdy nie zdecydował. Użytkownicy Apple TV nie mogą też subskrybować Netfliksa za pośrednictwem tamtejszych kanałów. O wojnie z płatnościami nawet wspominać nie będę, bo tutaj akurat wszyscy spójnie uciekają od Apple tak daleko, jak się tylko da.

Nie zmienia to jednak faktu, że... szczerze? Ani trochę się nie dziwię, że gigant streamingowy na tę chwilę w ogóle nawet nie rozważa dedykowanej aplikacji. Pierwsza generacja Vision Pro będzie raczej ciekawostką dla największych zajawkowiczów. Zaporowa cena, dostępność wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, nowy segment sprzętu który nie wiadomo czy się w ogóle przyjmie. Jak będzie po co i dla kogo: pewnie to rozważą. Póki co jednak musi wystarczyć co jest.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu