Ciekawostki technologiczne

NASA drukuje silnik rakietowy - ma być taniej i wydajniej

Maciej Sikorski
NASA drukuje silnik rakietowy - ma być taniej i wydajniej
Reklama

Pisałem kiedyś o dostarczeniu drukarki 3D na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - z pomocą tego urządzenia przeprowadzane mają być eksperymenty,...

Pisałem kiedyś o dostarczeniu drukarki 3D na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - z pomocą tego urządzenia przeprowadzane mają być eksperymenty, które pomogą nie tylko twórcom sprzętu do druku, ale też, a może przede wszystkim, instytucjom i firmom związanym z podbojem kosmosu. Prace na tym polu prowadzone są wielotorowo: kolejnym ciekawym wątkiem jest turbopompa testowana obecnie przez NASA. Tak, ten element także powstał za sprawą trójwymiarowego druku.

Reklama

Badania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają dać odpowiedź, czy w kosmosie można bez zakłóceń drukować narzędzia i części zapasowe potrzebne astronautom. Gdyby okazało się, że nie ma z tym większego problemu, poważnie ułatwiono by funkcjonowanie stacji - jeśli nie tej, to kolejnej. Załoga mogłaby na miejscu, szybko i bez uzależnienia od Ziemi produkować to, czego akurat potrzebuje. Takie zmiany przyniosłyby zapewne obniżenie kosztów, czym jest zainteresowana np. wspomniana NASA.


Niższe koszty to tylko część "zysków". Jeżeli ktoś poważnie myśli o dalszych wyprawach w przestrzeń kosmiczną, na początek na Marsa, jeśli na tej planecie ma powstać baza, to druk 3D musi być badany i dopracowywany. Dotyczy to maszyn drukujących z różnych materiałów: tworzyw sztucznych, metalu, ceramiki czy drukarek budowlanych. To z ich pomocą na powierzchni Czerwonej Planety powstanie baza astronautów, jej wyposażenie, ewentualnie części zapasowe do statku, którym załoga dotrze na powierzchnię Marsa. Tyle jedna z wizji.


Skoro o częściach zapasowych mowa, to przejdę do tematu właściwego - NASA pochwaliła się filmem i opisem poświęconym eksperymentom nad silnikiem rakietowym tworzonym z pomocą druku 3D. Jedna z jego ważnych części, turbopompa powstała właśnie z pomocą druku, w którym nakładano na siebie metal w proszku i łączono go z pomocą lasera. Celem jest wykonanie całego silnika tą metodą. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i sprawdzą się przewidywania twórców, to spadną koszty budowania takich silników, jednocześnie będą one bardzo wydajne i mniej podatne na uszkodzenia.

Turbopompa stworzona z pomocą druku zawiera 45% mniej elementów niż ten sam moduł produkowany tradycyjnymi metodami. A to oznacza oczywisty progres. Wykonanie konstrukcji to jedno - inną sprawą jest to, czy sprawdzi się ona w "boju". NASA przekonuje, że tak. Testy wykazały ponoć, że turbopompa podołała dużym obciążeniom, wytrzymuje i dużą liczbę obrotów na minutę i wysokie temperatury. To zachęca do tworzenia innych elementów wspomnianą techniką, pogłębiania eksperymentu.

Ciekawie to wygląda i brzmi, amerykańska Agencja ma się dzielić wynikami badań z firmami działającymi w tym biznesie, więc nowe technologie mogą znaleźć zastosowanie w realnej produkcji. Niech się dzieje - kosmos sam się nie podbije...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama