Nauka

To nie żart. NASA chce strzelać do Księżyca. Oto powód

Jakub Szczęsny
To nie żart. NASA chce strzelać do Księżyca. Oto powód
Reklama

NASA wyszła z niesamowicie niecodzienną propozycją, która zakłada "strzelanie" do Księżyca w celu dokładniejszego określenia jego składu. Plan ten zakładałby użycie specjalnych pocisków wyposażonych w czujniki spektrometryczne, które mogłyby być wystrzeliwane na powierzchnię Księżyca za pomocą pistoletu na sprężony gaz. Jak miałoby to się odbywać?

Takie badanie miałoby na celu zebranie danych z dużych obszarów księżycowego regolitu bez konieczności przeprowadzania tradycyjnych, ręcznych wykopów. Pomysł został omówiony przez naukowców NASA podczas 37. Międzynarodowego Kongresu Geologicznego.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Ziemia mogła mieć pierścienie jak Saturn. Nowe badania zaskakują

Czujniki miałyby formę zminiaturyzowanych spektrometrów, które korzystałyby z dyfrakcji Fresnela. Jest to bardzo ciekawa metoda analizy, która pozwala na zastosowanie mniejszych detektorów w porównaniu z tradycyjną dyfrakcją Fraunhofera, używaną do tej pory w badaniach kosmosu. Dzięki niej urządzenia te mogłyby być bardziej kompaktowe, a przy tym równie skuteczne w analizie chemicznej gleby.

Dlaczego spektroskopia jest tak ważna? Pozwala ona naukowcom badać skład materiałów w kosmosie, analizując światło emitowane, pochłaniane lub rozpraszane przez dany materiał. Każdy pierwiastek, cząsteczka czy minerał ma swój własny, unikalny "odcisk palca" w postaci charakterystycznej długości fali, co pozwala na precyzyjne określenie składu chemicznego badanych próbek.

Propozycja NASA zakładałaby użycie takich pocisków na Księżycu, gdzie mogłyby one być wystrzeliwane w powierzchnię za pomocą łazików lub nawet astronautów. Czujniki te miałyby zdolność do natychmiastowej analizy regolitu – warstwy luźnego materiału skalnego, który przez miliardy lat został rozbity przez uderzenia meteoroidów. Skład regolitu różni się w zależności od miejsca – wyżyny księżycowe bogate są w plagioklazy, podczas gdy inne obszary są bogatsze w pirokseny i oliwiny.

Jednym z najciekawszych rejonów badań miałby być biegun południowy Księżyca, gdzie NASA planuje lądowanie w ramach misji Artemis. Ów region jest jednym z najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym, co sprawia, że może zawierać znaczne ilości lodu uwięzionego w glebie. Analiza tego obszaru mogłaby dostarczyć kluczowych informacji nie tylko o zasobach wodnych Księżyca, ale także o procesie jego formowania się oraz o wczesnej historii Układu Słonecznego.

Interesujące jest to, że naukowcy zasugerowali również możliwość wykorzystania tego samego rozwiązania na Marsie lub nawet do badania asteroid. Dzięki takiej technologii moglibyśmy przeprowadzać szczegółowe analizy geologiczne na dużych obszarach w stosunkowo krótkim czasie, co mogłoby znacząco przyspieszyć eksplorację innych ciał niebieskich. Co więcej, podobne czujniki mogłyby być wykorzystane nawet na Ziemi, umożliwiając szybkie i bezwysiłkowe badania geologiczne.

Całość brzmi rzecz jasna jak grube science-fiction, jednak trzeba pamiętać, że NASA jeszcze nie podjęła decyzji o wdrożeniu tego pomysłu w życie: to tylko propozycja. Kto wie – być może kiedyś okaże się, że jedna z misji będzie zakładać "strzelanie" do naszego naturalnego satelity. Jak się okazuje — w słusznym i wcale nie bezdusznym dla niego celu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama