Telewizja

Najwyższy czas na nowoczesne dekodery TV. Czy to naprawdę takie trudne?

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

46

Telewizja przez Internet stała się czymś powszechnym, ale to wcale nie oznacza, że rynek klasycznego odbioru zaniknął. Dekodery goszczą w domach wielu widzów i będą gościć jeszcze przez jakiś czas, nawet pomimo silnej konkurencji ze strony serwisów VOD. Dziwi mnie więc podejście platform telewizyjnych i operatorów, którzy nadal posiadają w swoich ofertach dekodery, który pod niektórymi względami przypominają urządzenia sprzed jednej czy dwóch dekad.

Niektóre funkcje aktualnych dekoderów działają jak powinny

Nie oglądam telewizji codziennie, ale dość regularnie. Informacje, transmisje sportowe na żywo i premiery niektórych filmów oraz seriali to główne powody sięgania po pilota od dekodera telewizyjnego. Zdarza mi się korzystać z funkcji cofania, która nagrywa aktualnie oglądany program lub umożliwia streamować z chmury nagrane przez operatora programy sprzed maksymalnie 7 dni. Nagminnie używam nagrywarki, która u niektórych operatorów pozwala zaplanować nagranie wszystkich odcinków danego serialu (coś wspaniałego), lecz nie jest to niestety standardem, więc niektórzy widzowie są zmuszeni do manualnego wyszukiwania emitowanych epizodów i nagrywania ich pojedynczo. Kilkukrotnie zleciłem nagranie programu będąc daleko od domu, bo pozwala mi na to aplikacja mobilna od operatora - dlaczego takie rozwiązanie nie zostało wdrożone przez wszystkich operatorów?

Ale nawet niektóre braki czy nielogiczności w działaniu interfejsu czy samego dekodera, a tych przecież i tak nie brakuje i wymieniać je można by przez następne kilka akapitów, nie irytują tak, jak powolność działania i brak odpowiedniego poziomu responsywności. Wkroczyliśmy już w 2020 rok, gdy urządzenia w naszych kieszeniach są wielokrotnie bardziej wydajne, niż komputery, które znajdowały się pod moim biurkiem kilkanaście lat temu, aparaty i kamery w smartfonach robią zdjęcia i nagrywają filmy w jakości, której nie oferował półprofesjonalny sprzęt dwie dekady temu, a zegarek pozwala na dyktowanie wiadomości i wysyłanie SMS-ów samodzielnie łącząc się z siecią komórkową, podczas gdy dekodery telewizyjne znacząco się nie zmieniły i wydają się być jednym z najlepszych przykładów tego, że postęp technologiczny nie następuje tak szybko i szeroko, jak mogłoby nam się wydawać.

Dekoder przypomina jednak często czasy kaset VHS

Moim najpoważniejszym zarzutem wobec nich jest duet wad: niska wydajność i brak stabilności działania. Zlecenie zbyt wielu zadań może skutkować zawieszeniem się urządzenia, więc część czynności wykonuję z rozwagą, ostrożnie, krok po kroku, by tylko nie zrazić do siebie dekodera, bo cały misterny plan włączenia nagrywania właśnie odnalezionego programu spali na panewce. Nie raz zdarzyło mi się wejść w opis nie tego tytułu, który chciałem, bo reakcja interfejsu na polecenia była na tyle opóźniona, że zaznaczenie w programie danego kanału przeskoczył o jedną pozycję niżej, niż chciałem.

Dość indywidualną kwestią jest też rozmiar dekoderów. Nie ma reguły, są mniejsze i większe urządzenia na rynku, ale w ofertach wciąż znajdziemy takie, które są znacznie, znacznie większe niż przystawki TV o wiele większej wydajności i możliwościach. Jest to dość zaskakujące. Zrozumiem jednak tych, którzy stwierdzą, że nie ma to większego znaczenia, to wspomnę o czymś, co jest zdecydowanie bardzo potrzebną zmianą - piloty wykorzystujące nowocześniejszy niż podczerwień standard. Przekonało się o tym doskonale Sony, które nareszcie zaktualizowało swoje piloty dołączane do ostatnich modeli telewizorów i na podobny krok powinni zdecydować się operatorzy. Celowanie pilotem w okolice dekodera, by móc zmienić kanał lub go po prostu wyłączyć brzmi wręcz absurdalnie.

Nowoczesny dekoder powinien dogonić smart TV i przystawki TV

Inna sprawa, to możliwość wyszukiwania i wprowadzanie tekstu. Tutaj używanie ekranowej klawiatury i przycisków kierunkowych lub klawiatury alfanumerycznej to zachowanie przypominające o okolicznościach na rynku teleinformatycznym sprzed nastu lat. Niektórzy wyposażyli swoje piloty w klawiatury QWERTY, co jest pewnym rozwiązaniem problemu, ale wdrożenie funkcji dyktowania byłoby jeszcze bardziej mile widziane. Nikt nie będzie przecież używał jej do wprowadzania treści całego wypracowania, lecz jedynie dyktowania tytułów filmów, seriali i programów.

Oczywiście nie wszystkie powyższe wady dotyczą każdego z dekoderów na rynku. Umyślnie nie wspominam o żadnym modelu z nazwy, podobnie jak nie wspominam o żadnym operatorze, bo nie miałem do czynienia ze wszystkimi urządzeniami, które są sprzedawane w Polsce. Miałem jednak styczność z wieloma z nich i niektóre z braków się pokrywały, inne były charakterystyczne dla danego urządzenia. Produkty idealne nie istnieją, ale każdy z nich posiadał co najmniej jedno, bardzo irytujące niedociągnięcie. Mówi się, że telewizja walczy o przetrwanie. Mówi się, że widać to na każdym kroku. W kontekście treści i własnych programów rzeczywiście robią co mogą. W kontekście promocji nie są wcale mniej zauważalni, niż platformy VOD. Dlaczego jednak nie pokuszono się o poprawienie tego, co w największym stopniu może wpłynąć na rezygnację z usługi przez klienta, a mowa oczywiście o urządzeniu, z którym użytkownik ma do czynienia na co dzień.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu