Pakowanie się dla wielu wciąż pozostaje ogromną zmorą. Ale z walizką od Away sprawy... stają się chociaż odrobinę łatwiejsze.
To walizka z którą aż chce się wyjeżdżać. W czym tkwi jej wyjątkowość?
Walizka to niekończący się kłopot
Pakowanie się na wakacje, szczególnie te letnie, potrafi być naprawdę kłopotliwe. Co wziąć, czego nie brać, co w razie potrzeby bez problemu będzie można dokupić na miejscu (...) — pytania podczas upychania kolejnej bluzy i nieskutecznej próby zamknięcia walizki piętrzą się jedno po drugim. Tym bardziej, że przecież część z tych rzeczy chcielibyśmy mieć zawsze pod ręką, a potencjalna utrata czy dłuższe rozstanie przy zagubionym bagażu po prostu nie wchodzą w grę. I mimo że wakacje dobiegają końca, wcale nie oznacza to, że kończą się wyjazdy. Dlatego rzućcie okiem na nowe walizki od Away, firmy która — jak sama twierdzi — chce ze swoimi produktami stworzyć dom daleko od domu.
Walizki Away nie muszą być smart. Są praktyczne!
Historia ich produktu zaczęła się od wysłuchiwania setek historii związanych z podróżami — i niestety niekoniecznie wszystkie miały dobre zakończenie. Ale postanowili wyciągnąć wnioski z doświadczeń innych i stworzyć produkt praktyczny, który rozwiąże możliwie jak najwięcej problemów, które na swojej drodze napotykają podróżnicy. Jednym z największych jest brak "organizerów", które pozwoliłyby rozsądnie poukładać zamykane w nich przedmioty. W większości walizek dostępnych obecnie na rynku koszule przygniatamy butami, a na to wciskamy jeszcze zestaw kosmetyków — bo właściwie nie mamy za bardzo opcji, aby rozwiązać problem pakowania inaczej. Tutaj w standardzie znajdziemy podróżnicze worki kompresyjne i komorę na brudne ubrania. Poza tym warto mieć na uwadze, że podręczne walizki Away oferują także wbudowany power-bank, który pozwoli naładować nasze urządzenia. No i kto nie poszukiwał kiedyś w bagażu podręcznym chociaż odrobiny prądu podczas podróży niech pierwszy rzuci kamieniem... a tutaj wszystko mamy pod ręką. Co więcej, rozwiązanie z którego korzystają walizki pozwoli naładować smartfon nawet do pięciu razy, a przy tym spełnia wszystkie normy TSA, także na lotnisku nikt nie powinien mieć z nim problemu.
Całe te konstrukcje wykonane są z materiałów które, jak twierdzą autorzy, są nie do zdarcia i nie do połamania. O takich wygodach jak cztery kółka które umilą nam transport nawet nie będę wspominał, bo te już od dłuższego czasu są standardem. Ich walizki dostępne są w kilku rozmiarach i twórcy zadbali o to, aby ich pakiet podróżny można było łatwo skompresować w domu, chowając jedną w drugą. No nareszcie!
Czasem niewiele trzeba, by uszczęśliwić użytkowników
Ostatnio na rynku pojawia się coraz więcej gadżetów, które pozwolą nam śledzić walizki, albo zamknąć je tak, że nikt się do nich nie dostanie — magiczne elektryczne zamki i nakładki które wyglądają jak ładunek wybuchowy stają się standardem. Ale jako osoba której zdarza się dość regularnie podróżować to właśnie rozwiązania takie jak te zaproponowane przez Away mają dla mnie sens. Power bank wbudowany w podręczną walizkę? W to mi graj! Do tego przegródki i konstrukcja, w której nareszcie nie będę poszukiwał jakiś reklamówek, by oddzielić brudne ubrania od czystych. To brzmi naprawdę fajnie i pokazuje, że nie trzeba żadnych zmyślnych konstrukcji i napakowania elektroniką. Wystarczy przyjrzeć się potrzebom użytkowników i zadbać o to, aby niczego im nie zabrakło.
Ceny walizek Away zaczynają się już od 225 dolarów za bagaż podręczny, a kończą na niespełna trzystu za największy wariant ich walizki. Jeżeli planujecie zakup więcej niż jedna, warto przyjrzeć się zestawowi, za który zapłacicie 450 dolarów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu