Mobile

Na taki tuner telewizji DVB-T do smartfona lub tabletu sam bym się chętnie skusił

Tomasz Popielarczyk
Na taki tuner telewizji DVB-T do smartfona lub tabletu sam bym się chętnie skusił
Reklama

Naziemna telewizja cyfrowa w Polsce nie jest może mistrzostwem świata i pod wieloma względami pozostawia wiele do życzenia. Sukcesywnie jednak rośnie ...

Naziemna telewizja cyfrowa w Polsce nie jest może mistrzostwem świata i pod wieloma względami pozostawia wiele do życzenia. Sukcesywnie jednak rośnie liczba dostępnych kanałów, a tym samym treści. Dlaczego by zatem nie wykorzystać tego i oglądać je na smartfonie lub tablecie?

Reklama

Wprowadzony do oferty przez australijski (tak, wiem...) oddział firmy D-Link mobilny tuner telewizji cyfrowej DWM-T100 nie jest teoretycznie niczym nowym. Już od jakiegoś czasu po rynku krążą podobne rozwiązania. Dotąd jednak nie spotkałem się z tak małym i sprytnym odbiornikiem, który by nie nastręczał problemów po podłączeniu do smartfona czy tabletu.


Wyposażona we wtyczkę Micro USB kostka mierzy zaledwie 28 x 16 x 6 mm. Jej dodatkowym wyposażeniem jest antena przypominająca trochę zawieszkę. Nie sądzę jednak, aby mogła pełnić taką rolę z uwagi na ryzyko wypięcia się urządzenia i idącej za tym katastrofy. Otwartą kwestią jest też zasięg. Na ogół to właśnie tutaj występują największe problemy. Testowałem swego czasu mobilne telewizory i tablety z wbudowanym DVB-T, które nie potrafiły złapać i utrzymać sygnału w centrum miasta...


Wszystko to dopełnia aplikacja od D-Linka, która komunikuje się z urządzeniem i pozwala nam oglądać telewizję na małym ekranie. Wyposażono ją w podstawowe oraz nieco bardziej zaawansowane funkcje jak EPG czy DVR. Pierwsza to wirtualny przewodnik po kanałach, a druga pozwala na zapisywanie wideo w pamięci urządzenia. Nie zabrakło nawet Time-Shifting, a więc możliwości zatrzymywania i przewijania do tyłu nagrań. W obu przypadkach ogranicza nas pamięć wewnętrzna urządzenia, co warto mieć na uwadze.


Warunek jaki musimy spełnić to system Android w wersji 4.2 lub nowszej. Do oglądania w jakości SD low-endowe urządzenie z 512 MB RAM-u i 20 MB wolnej przestrzeni w pamięci. Wymagania HD nie są również zbyt wygórowane - najlepiej mieć tutaj dwa rdzenie 1,5 GHz i sprzętowe dekodowanie H.264, czym dysponuje większość nowoczesnych procesorów.

Reklama

Co ciekawe, urządzenie powinno być kompatybilne ze standardami obowiązującymi w większości krajów europejskich i azjatyckich (teoretycznie również Polską). Jego cena nie jest zbyt wygórowana - w bezpośrednim przeliczeniu wynosi ok. 150 zł. Niestety to na razie tylko gdybanie, po produkt dopiero pojawił się na stronie internetowej D-Linka w Australii i nie można go kupić. Pozostaje mieć nadzieję, że to jedynie zapowiedź szerszego wdrożenia i podobny gadżet trafi również do Polski. Z chęcią bym sobie taki sprawił.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama