Recenzja

Motorola Moto G7 to jeden z niewielu tanich smartfonów, które prawie niczym nie irytują

Michał Pisarski
Motorola Moto G7 to jeden z niewielu tanich smartfonów, które prawie niczym nie irytują
3

Motorola Moto G7 to jeden z najlepszych, a na pewno najbardziej kompletnych telefonów, jakie można kupić za około 1000 złotych. Może i nie oczaruje Was mocą obliczeniową, ale producent nie zapomniał w niej właściwie o niczym - od NFC, przez płynne działanie, po radio FM.

Wiadomo jak to jest ze smartfonami kosztującymi około 1000 złotych. Jeżeli któryś ma wyjątkowo mocny procesor, to kuleje w nim aparat. Jeśli producent pokusił się o pojemny akumulator i wsparcie dla szybkiego ładowania, możecie pewnie zapomnieć o NFC. To oczywiście spore uproszczenie, ale znalezienie kompletnego urządzenia za takie pieniądze jest bardzo trudne. Dlatego cieszę się, że Moto G7 wkroczyła do wąskiego grona dość tanich telefonów wartych polecenia osobom, które nie mają sprecyzowanych wymagań i chciałyby po prostu uniknąć poważnych kompromisów.

Rzecz jasna nie obraziłbym się za mocniejszego Snapdragona czy większy akumulator, ale Motorole nigdy nie kusiły suchymi podzespołami. To dobrze zoptymalizowane smartfony, które zwykle oferują więcej, niż można się spodziewać po wizycie na GSMArena i sprawdzeniu ile mają megapikseli, a ile gigabajtów RAM-u. Kilka dni temu Albert wyraził swoją opinię na temat Moto G7 w recenzji tekstowej, a dziś ja opowiem Wam o niej w materiale wideo.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu