Cicha konsekwencja. Tak można w jednym zdaniu określić ostatnie działania Microsoftu na patentowym polu bitwy. Gdy niemal cały internet skupia się na ...
Cicha konsekwencja. Tak można w jednym zdaniu określić ostatnie działania Microsoftu na patentowym polu bitwy. Gdy niemal cały internet skupia się na ostrej walce o patenty między Samsungiem a Apple, która zaczyna przybierać już coraz bardziej karykaturalne formy, Microsoft powoli i bez rozgłosu podpisuje kolejne umowy i zwiększa swoje zyski.
Nic tak nie służy interesom jak spokój. Wczoraj Microsoft ogłosił, że doszło do zawarcia umowy z Compal Electronics, która produkuje smartphony, tablety i sprzęt dla innych podmiotów, który oczywiście działa pod kontrolą Androida. To już 10 umowa tego typu podpisana przez Microsoft, 9 w ciągu ostatnich 4 miesięcy. Wygląda na to, że dla firmy tej zaczęły się prawdziwe żniwa.
Wystarczy przypomnieć, że Microsoft ma już podobne umowy podpisane chociażby z Samsungiem i HTC. Według analityków, o czym pisał miesiąc temu Tomek Popielarczyk, firma może na nich zarobić około 0,5 miliarda dolarów. Włączając do tego ostatnią umowę, wygląda na to, że Microsoft będzie czerpał zyski z co drugiego urządzenia działającego na Androidzie. W jego patentowym portfelu znajduje się obecnie niemal 43% smartphonów z Androidem dostępnych na amerykańskim rynku.
O jakie patenty właściwie chodzi? Niestety do końca nie wiadomo, umowy rzadko są upubliczniane. Wśród opatentowanych rozwiązań, o które Microsoft obecnie walczy, znaleźć można chociażby te dotyczące systemu zarządzania bazą kontaktów czy implementacji długich i krótkich nazw w jednym systemie plików. Tych patentów jest pewnie znacznie więcej i dotyczą wielu rozwiązań, które firma opracowała przy okazji tworzenia kolejnych wersji Windowsa, a które teraz w pewien sposób są wykorzystywane przez różne inne firmy.
Oczywiście najbardziej ta sytuacja uderza w Google – Android przecież jest systemem open source, tymczasem Microsoft pośrednio zaczął na nim zarabiać. Niemniej jednak Google niewiele ma tutaj do powiedzenia, gdyż to nie ta firma dogaduje się z Microsoftem, ale producenci hardware’u, którzy wykorzystują Androida.
Dając wiarę tym wyliczeniom, które mówią, że Microsoft czerpie zyski z 55% urządzeń z Androidem trudno nie wyrazić pewnej formy uznania dla tej firmy, a właściwie jej prawników. Trudno się dziwić, że Microsoft prowadzi taką a nie inną politykę licencyjną, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których konkurenci nie tylko żądają od siebie pieniędzy, ale wręcz próbują zakazać sprzedaży towarów drugiej strony. Na tym tle Microsoft prowadzi swoje batalie w „białych rękawiczkach”, działa spokojnie, bez rozgłosu. I wygrywa.
Jak tak dalej pójdzie, to okaże się, że Google poprzez Androida przynosi Microsoftowi naprawdę spore zyski. I niewiele może z tym zrobić. Zapewne taka polityka patentowa doprowadzi do dalszego zaognienia konfliktu i walki każdego z każdym. Tylko, czy my już tego nie mamy teraz?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu