Ofensywy ciąg dalszy
Już w zeszłym roku na smartfony z Androidem oraz iOS pojawił się oficjalnie Microsoft Edge. Bardzo dobrze, że wreszcie Amerykanie nie chcieli już na nic czekać i sami zaczęli napędzać rynek własnymi aplikacjami oraz usługami, by teraz nie przespać żadnego skoku popularności konkretnej technologii czy urządzeń.
Teraz natomiast ta przeglądarka internetowa jest dostępna dla tabletów. Ponownie jednocześnie zaprezentowano wersje dla Androida oraz iOS i bardzo dobrze, że nikt nie jest tu lepiej traktowany. Zresztą takie kategoryzowanie użytkowników nie wyszłoby najlepiej Microsoftowi. Sam program niewiele różni się względem tego z telefonów i też oferuje m.in. tryb czytania czy ulubione. Oczywiście istnieje pełna synchronizacja danych między poszczególnymi urządzeniami, na których jesteśmy zalogowani do jednego konta w przeglądarce.
Warto wspomnieć, że poprawiono wydajność Microsoft Edge. Co więcej, na podstawie doświadczeń użytkowników ze smartfonów wyeliminowano błędy, dzięki czemu na tabletach trafia już w pełni gotowy produkt.
Bardzo dobrze, że firma z Redmond buduje całą sieć swoich usług. Ma pakiet biurowy Office, chmurę OneDrive, komunikator Skype, klienta pocztowego Outlook, a teraz do segmentu mobile na dobre wkroczyła przeglądarka Edge. Moim zdaniem taka strategia jest o wiele lepsza niż utrzymywanie przy życiu własnego systemu operacyjnego bez przyszłości.
Zastanawiam się jednak, ile osób zdecyduje się na porzucenie Chrome czy Safari na rzecz tej konkretnej aplikacji. Być może skuteczne promowanie się w sieci, pozwoli Edge wywalczyć jakiś udział, choć nie będzie to zadanie łatwe.
źródło: App Store, Google Play przez PhoneDog
Więcej z kategorii Tablety:
- 2021 będzie rokiem tabletów. I może Linuksa
- Jak zrobić użytek ze starego tabletu? Ja znalazłem rozwiązanie idealne
- Nowy iPad Pro z ekranem miniLED, podobnie jak Macbook, ale dopiero w 2021 roku
- iPad 8. generacji odesłał mojego iPada Air na emeryturę
- Rodzina Huawei MatePad T10 debiutują w Polsce. Ceny i specyfikacje