Myślę, że większość ludzi zgodzi się ze stwierdzeniem, że roboty są super. Co w takim razie można powiedzieć o humanoidalnych robotach, które kiedyś odbędą podróż na Marsa w celu przygotowania bazy dla przyszłych kolonizatorów? Poza tym, że będą jeszcze fajniejsze, na pewno również to, że trzeba się naprawdę przyłożyć do ich zaprojektowania.
Wyobraźmy sobie, że za jakiś czas grupa śmiałków ma odbyć podróż na czwartą planetę od Słońca. Jakby na to nie spojrzeć to czego się podejmują jest niebezpieczne, więc jeśli można ich w jakiś sposób dodatkowo wesprzeć i jeszcze trochę zmniejszyć ryzyko niepowodzenia misji, to na pewno warto to zrobić. Tego typu ułatwieniem może być odpowiedni robot na odpowiednim miejscu.
Valkyrie (R5)
Robot Valkyrie znany również jako R5 nigdy nie poleci na Marsa. Mimo tego wciąż przyczyni się do umożliwienia tego wyczynu innej maszynie. Jeżeli kiedyś najnowsza wersja Valkyrie miałaby się faktycznie przydać na czerwonej planecie (a może nawet ocalić misję, gdyby przytrafiło się coś nieoczekiwanego), najpierw trzeba ją wyposażyć w odpowiednie umiejętności. Zbudowanie lepszego mechanicznego „ciała” to jedno, lecz zaprogramowanie go w odpowiedni sposób to zupełnie inna bajka.
NASA podeszła do tego w następujący sposób: my zbudowaliśmy maszynę za 2 miliony USD, a wy spróbujcie ją czegoś nauczyć, ok? Jak się wam uda, to wygracie 1 milion USD. Tym oto sposobem mamy coś takiego jak trwające już od jakiegoś czasu: Space Robotics Challenge.
Space Robotics Challenge
Finaliści konkursu Space Robotics Challenge zostali wytypowani spośród 92 drużyn z 13 różnych krajów. 20 najlepszych zespołów musiało wykazać się umiejętnością zaprogramowania robota do odpowiedniego zidentyfikowania kolorowych światełek i wciśnięcia przycisku. Dodatkowo robot R5 musiał przejść 1 metr i się nie przewrócić.
W czerwcu tego roku najlepsi z najlepszych powalczą o 1 milion USD. Tym razem zadanie będzie trudniejsze. Scenariusz symulacji przyjmuje, że robot wylądował już na Marsie w miejscu, które ma stanowić przyszłą bazę dla kolonizatorów. W wyniku niefortunnej burzy piaskowej doszło do uszkodzenia panelu słonecznego oraz obiektu stanowiącego środowisko życiowe dla ludzi. To właśnie rodzaj sytuacji podczas której robot będzie mógł naprawić szkody i ocalić misję.
20 drużyn będzie musiało sprawić aby podczas symulacji R5 powstrzymał wyciek powietrza z ludzkiej bazy, naprawił panel słoneczny oraz ustawił antenę komunikacyjną, której również się oberwało podczas piaskowej zamieci. Jeżeli programiści sprawią, że Valkyrie wywiąże się z tego bez zająknięcia, to oczywiście mogą liczyć na wygraną w postaci okrągłego miliona. Jednak największym zyskiem płynącym ze Space Robotic Challenge będzie kolejny krok prowadzący do potencjalnie udanej kolonizacji Marsa, ponieważ kiedyś najnowszy model takiego robota może faktycznie pomóc w kryzysowej sytuacji.
Inni również pracują z robotami R5
NASA zbudowała 4 sztuki robotów R5 i zostawiła sobie tylko jednego. Pozostałe maszyny zostały wypożyczone ludziom nauki. 2 trafiły do Massachusetts (Northeastern University oraz MIT), a ostatnia sztuka powędrowała do Scotland’s University of Edinburgh. Dzięki temu nic się nie marnuje. Na jednym froncie trwa konkurs na zaprogramowanie określonych umiejętności dla Valkyrie, a na drugim są uczeni, którzy otrzymali własne egzemplarze do „zabawy”.
Niedawno dziennikarz z TechCrunch odwiedził jedno takie miejsce i przeprowadził wywiad z Murphy Wonsick, która uczestniczy w rozwoju R5. Jak tłumaczy: „NASA zadbało o hardware, a my rozwijamy software”.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu