Felietony

Cieszę się, że już nie ma i nie będzie smartfonów z małymi ekranami

Albert Lewandowski
Cieszę się, że już nie ma i nie będzie smartfonów z małymi ekranami
74

Smartfony z małymi ekranami nie bez powodu odeszły do śmietnika historii. Niewielu klientów jest nimi realnie zainteresowana, ale okazuje się, że ktoś jeszcze się nad tym zastanawia.

Nikt nie chce małych telefonów

Momentem przełomowym dla rynku urządzeń mobilnych i rozmiaru telefonów był rok 2014. Wtedy Apple zaprezentowało iPhona 6 z 4,7-calowym ekranem oraz iPhona 6 z 5,5-calowym wyświetlaczem i ich popularność doskonale pokazała, że już naprawdę nikt nie chce mieć sprzętu z małym dotykowym panelem. Zważywszy na to, że smartfony przede wszystkim służą do przeglądania internetu, konsumpcji treści, tj. oglądania filmów; czy też pisania lub grania, trudno się temu dziwić.

Sprawdź też: Jaki iPhone kupić?

Obecnie już nikogo nie dziwią nawet przekątne ekranu na poziomie 6 albo i nawet 6,5 cala. Producenci stawiają na naprawdę cienkie ramki wokół wyświetlacza i na dobrą sprawę w obudowach tych samych rozmiarów co kiedyś, stosują coraz większe panele. Owszem, niektóre osoby cały czas stoją na stanowisko, że kiedyś to było i że to małe smartfony są odpowiednim kierunkiem rozwoju. Statystyki sprzedaży oraz badania rynkowe pokazują natomiast, że w praktyce rzadko kiedy ktoś decyduje się na zakup mniejszego telefonu. Inna sprawa, że firmy często decydują się w nich na ograniczenia sprzętowe.

W wielu wiadomościach przewijał się jeszcze temat debiutu iPhona SE 2. Podobno zadebiutuje oficjalnie na początku 2020 roku i otrzymamy w nim 4,7-calowy wyświetlacz IPS, więc pod względem wymiarów będzie zbliżony, o ile nie identyczny, do iPhona 8. Cena iPhone SE 2 z 64 GB pamięci ma wynosić 399 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje około 1711 złotych, czyli możemy to na spokojnie zaokrąglić do 1799 złotych.

Wśród nowości trudno znaleźć coś z małym ekranem. W formie ciekawostki przywołać można Palma z 3,3-calowym ekranem, ale z uwagi na jego śmieszny czas pracy na jednym ładowaniu, wynoszący kilka godzin według danych producenta, nie da się go uznać za pełnoprawny smartfon do używania na co dzień.

Sony na straży kompaktowych smartfonów

Do tych modeli ma dołączyć również coś z Japonii. Sony ma naprawdę długą historię tworzenia flagowców w rozmiarze S i muszę przyznać, że przez długi czas zyskiwali w tym oczach wielu potencjalnych użytkowników. Na dobrą sprawę nie mieli konkurencji w tej niszy wśród rywali tworzących telefony z Androidem. Według ostatnich informacji, wkrótce pojawi się kolejna Sony Xperia Compact. Miałaby ona być napędzana przez układ Snapdragon 665, mieć ekran w formacie 21:9 (sic!) i wyróżniać się niewielkimi wymiarami, wynoszącymi 138 x 60 x ~8 mm, co by oznaczało niezwykle poręczny sprzęt. Brzmi interesująco, ale wątpię, że stanie się hitem sprzedaży.

Z biegiem czasu zmieniało się zastosowanie smartfonów. Teraz to prawdziwe centra multimedialnej rozrywki, więc nic dziwnego, że użytkownicy oczekują dużych powierzchni roboczych, a jednocześnie sam koszt produkcji dużego panelu nie jest aż tak wysoki. Zobaczymy, jak dużo osób zdecyduje się nowego Sony Xperia Compact czy iPhona SE 2.

źródło: Phone Arena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu