Jeden z największych producentów komputerów na świecie do swojej oferty wprowadził dziś dwa nowe modele Chromebooków, które tym razem dostępne będą w ...
Jeden z największych producentów komputerów na świecie do swojej oferty wprowadził dziś dwa nowe modele Chromebooków, które tym razem dostępne będą w sprzedaży detalicznej i to naprawdę w dość atrakcyjnych cenach. Poznajcie Lenovo N20 i N20P.
Podobnie jak w przypadku propozycji Acera, literka "P" w nazwie modelu oznacza obecność ekranu dotykowego w jednym z nowo pokazanych komputerów. Reszta cech nowych laptopów Lenovo jest już wspólna i mamy tu do czynienia z 11,6 calowymi ekranami o rozdzielczości 1366 na 768 pikseli; procesorem Intela Bay Trail, który według zapewnień ma pozwolićna znaczne wydłużenie czasu pracy na baterii; 2GB pamięci RAM oraz 16GB wbudowanej pamięci do dyspozycji użytkownika. Ekrany w tych urządzeniach mogą obrócić się o 300 stopni, co na myśl przywodzić nam może tylko model Yoga.
Ile przyjdzie nam zapłacić za te cudeńka? Tańsza wersja, można by powiedzieć podstawowa, to wydatek rzędu 279 dolarów. Za możliwość "podotykania" ekranu zapłacimy o 50 dolarów więcej, a więc mowa tu o kwocie na poziomie 329 dolarów. Nie są to małe pieniądze, ponieważ po szybkich kalkulacjach wyjdzie nam lekką ręką ponad 1000 złotych.
Dla osób, które zapoznały się już z ideą Chrome OS - jego możliwościami i ograniczenami, taka oferta może być ciekawą alternatywą dla produktu Acera. Do niedawna to właśnie C720P od Acera widniał na mojej, dość długiej swoją drogą, liście zakupów, a teraz obok niego po ukośniku pojawił się właśnie Lenovo N20P. Czy producenci sprzętu decydują się na wyposażenie swoich Chromebooków w ekrany dotykowe w porozumieniu z Google? Być może jest coś, o czym jeszcze nie wiemy i nadchodzące aktualizacje dla systemu Chrome OS mają przygotować jego interfejs do obsługi dotykowej?
Lenovo dołączyło więc do pokaźnej już grupy producentów, którzy pomimo dezaprobaty i braku zaintresowania wielu użytkowników, decydują się na przygotowanie i wprowadzenie na rynek swojej wersji Chromebooka. Do rewolucji nam jednak daleko - okno przeglądarki nie jest jeszcze w stanie zastąpić tradycyjnego systemu operacyjnego i dostępnych tam aplikacji. Dla sporej grupy użytkowników jest to jednak jedyny program, z którego codziennie korzystają, więc niedroga alternatywa będąca lekkim "oknem na Internet", działająca przez kilka godzin bez ładowania okazuje się ciekawą opcją.
O dzisiejszej konferencji firm Google i Intel dotyczącej Chrome OS możecie przeczytać tutaj.
Foto.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu