Felietony

Leap 3D dokładniejszy i tańszy od Kinecta, przede wszystkim z myślą o PC, a nie konsoli

Jan Rybczyński
Leap 3D dokładniejszy i tańszy od Kinecta, przede wszystkim z myślą o PC, a nie konsoli
Reklama

Microsoft strzelił w dziesiątkę wprowadzając Kinecta, który zaprezentował nową jakość jeśli chodzi o interakcję z urządzeniem elektronicznym. Nawet je...

Microsoft strzelił w dziesiątkę wprowadzając Kinecta, który zaprezentował nową jakość jeśli chodzi o interakcję z urządzeniem elektronicznym. Nawet jeżeli nie do każdego rodzaju gry i zastosowania się nadaje, to są obszary w których daje naprawdę spore możliwości. Microsoft chciałby przeszczepić sukces konsol na pecety i zawojować również rynek komputerów osobistych. Do tej pory był to prawdopodobny scenariszu, jednak teraz pojawiła sie lepsza, dokładniejsza, tańsza i znacznie lepiej dostosowana do runku komputerów konkurencja - Leap 3D.

Reklama

Stare powiedzenie mówi, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Kinect został zaprojektowany z myślą o konsolach, dlatego rozpoznaje ruchy całego ciała. Sprawdza się to idealnie w przypadku takich gier jak Dance Central. Z drugiej strony takie podejście wymusza zachowanie odpowiedniego dystansu od czujnika i określa dokładność działania i raczej nie sprawdzi się w przypadku komputerów stacjonarnych i laptopów. W tym wypadku siedzimy przed biurkiem, gesty całego ciała są zbędne. Liczą się głównie ręce, być może same dłonie. Sama intuicja podpowiada nam, że wymachiwanie przed komputerem w trakcie pracy w sposób podobny do gry przed konsolą wygląda komicznie, czasami niezręcznie i nie może być zbyt efektywne. Nie znaczy to jednak, że koncepcja rozpoznawania gestów jest ślepą uliczką. Trzeba po prostu podejść do problemu z innej strony niż w konsolach.


Gotowe rozwiązanie nosi nazwę  Leap 3D. Jest to niewielkie pudełeczko, komunikujące się z komputerem za pomocy USB, które umieszczamy na stole, przed monitorem. Po uruchomieniu tworzy się monitorowana przestrzeń o objętości trochę ponad 110 litrów. Jeśli umieścimy w niej dłonie, będą śledzone w przestrzeni. To co robi wrażenie to dokładność, która wynosi jedną setną milimetra i obejmuje wszystko, co znajduje się w przestrzeni przed monitorem. Oznacza to, że bez problemu śledzone będą wszystkie palce obu dłoni i wszelkie gesty, ale również mogą być rozpoznawane i śledzone dowolne przedmioty rozsądnych rozmiarów. Można posługiwać się np. ołówkiem.


Żeby w pełni zrozumieć potencjał warto obejrzeć film demonstracyjny. Ruchy palców śledzone w trzech wymiarach przekazywane są na monitor bardzo dokładnie, bez zauważalnych opóźnień. Wygląda na to, że przy pomocy Leap 3D będzie można zaprojektować interakcję z komputerem tak, aby była nie tylko widowiskowa ale praktyczna i użyteczna. Ekran dotykowy ma dwie podstawowe wady, jest dwuwymiarowy i praca na nim nierozerwalnie łączy się z jego wypalcowaniem, co zwłaszcza w świetle dnia bardzo pogarsza jego czytelność. Leap 3D rozwiązuje obie kwestie i dobitnie pokazuje, że precyzyjne gesty palcami to zupełnie inna para kaloszy niż gesty wykonywane całymi rękami.

Musze przyznać, że o ile do tej pory ciężko było mi wyobrazić sobie abym chciał pracować z komputerem (pracować, nie mówię o rozrywce) za pomocą gestów. Leap 3D to zmienił. Przewijanie stron intranetowych czy precyzyjne podpisanie się na dokumencie to pierwsze co przychodzi na myśl, ale możliwości są znacznie większe. Być może nastąpi przełom w manipulowaniu obiektami 3D w przestrzeni w takich programach jak 3D Studio Max czy Blender. Chociaż w przypadku szybkich gier polegających na strzelaniu ciężko wyobrazić sobie coś lepszego niż myszka, a trzymanie reki w powietrzu z pewnością do wygodnych nie należy, to w kwestii samej precyzji Leap 3D wydaje się gryzoniowi dorównywać.

Nie bez znaczenia są tak prozaiczne zalety jak wielkość i cena. Urządzenie wygląda na na tyle małe, że spokojnie można je przenosić w torbie i zmieści się na każdym biurku. W przyszłości może zostać wbudowane w tablet czy nawet w telefon. Według informacji umieszczonych na  The Verge, cena będzie wynosiła 70$ bez jednego centa, czyli mniej więcej połowę ceny Kinecta. Więcej informacji i znacznie dłuższy film można znaleźć na Cnet News.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama