Apple Watch jest bezapelacyjnym liderem świata inteligentnych zegarków. Swój sukces zawdzięcza umiejętnej implementacji funkcji prozdrowotnych i diagnostycznych. Niedługo powinna pojawić się w tej dziedzinie konkurencja, ale nie wyląduje na naszych nadgarstkach.
Jedną z funkcji, która dała produktowi Apple obecną pozycję, było wprowadzenie w 4 generacji opcji pomiaru EKG. Apple zapewniła sobie akceptację FDA, podkreśliła współpracę z szpitalami i uczelniami, a swój entuzjazm wyraziła też część środowiska lekarskiego. Jego ostrzegawcza rola jest nie do przecenienia, w minionych latach wielokrotnie można było usłyszeć, że Apple Watch pomógł zdiagnozować użytkownikom poważne problemy.
Nie ma jednak róży bez kolców. Niektórzy lekarze od początku zwracali uwagę, że jednokanałowe EKG z jakim mamy do czynienia w tym zegarku, nie może dawać zbyt dokładnych wyników. Może być przyczyną także fałszywych alarmów i bez weryfikacji na poważniejszym sprzęcie stawianie diagnoz nie powinno mieć miejsca. Niemożliwe jest też budowanie w pełni wiarygodnej medycznie historii choroby przy pomocy takich pomiarów.
Bliższa ciału... inteligentna bluza
W niedalekiej przyszłości wiarygodna domowa, a nawet... pozadomowa diagnostyka, może jednak stać się rzeczywistością. W przypadku większości badań ich „sercem” nie będą jednak smartwatche, ale inteligentne ubrania. Świetnym przykładem tego, jakie możliwości drzemią w tej dopiero rodzącej się dziedzinie, jest obiecujący prototyp bluzy monitorującej pracę serca, którą zademonstrowali naukowcy z Rice University.
Podstawą do jej stworzenia były nici z nanorurek węglowych, które zostały wszyte w materiał bluzy przy pomocy zwykłej maszyny do szycia tak, aby w odpowiednich miejscach przylegały do ciała. Zygzakowaty szew, odporny na rozciąganie, odprowadza sygnał na bok koszulki, gdzie podłączono elektrody przenośnego monitora medycznego. Wyniki zebrane przy użyciu prototypu były podobno dokładniejsze niż te z medycznych urządzeń do EKG stosowanych dziś.
Technologie już niedalekiej przyszłości
W bluzach komercyjnych byłyby zamontowane oczywiście miniaturowe moduły z nadajnikami Bluetooth, które przesyłałyby pomiary do aplikacji w smartfonie lub zegarku. Jeszcze ciekawsze byłoby połączenie tej technologi z elastycznymi układami elektronicznymi, nad którymi pracują naukowcy z Uniwersytetu Stanforda.
Nici z nanorurek węglowych są przyszłością inteligentnych ubrań. Mają podobne właściwości przewodzące jak metalowy przewód, ale jednocześnie są elastyczne, co przekłada się tak na wygodę, jak i odporność na zaginanie. Ubranie wykonane z ich użyciem można też prać, nawet w pralce.
Bluza ma umożliwić stałe monitorowanie tętna i ciągły pomiar EKG. W celu poprawy stabilności pomiarów naukowcy planują obecnie zwiększać powierzchnię miejsc kontaktu wyszywanych elektrod ze skórą.
Smartwache też skorzystają?
To przykład tylko jednego rodzaju urządzenia, ale opcji w których sensory będą lepiej sprawdzać się na ubraniach niż w smartwatch'ach jest o wiele więcej. Przykładowo, czujniki związane z chodzeniem czy bieganiem muszą trafić kiedyś do naszych butów. Nie dość, żepomiary będą znacznie dokładniejsze, to energia kinetyczna wytwarzana w czasie chodzenia wystarczy do zasilania całej elektroniki.
Na tej rewolucji powinny skorzystać też smartwatche, które będą mogły stać się mniejsze i mniej obciążać baterię. Pozostanie im rola huba zbierającego informacje lub monitora wyświetlającego wyniki „obrobione” przez smartfony. Względnie mogą stać się dodatkowymi punktem pomiarowymi przy bardziej rozbudowanych badaniach.
Muszę przyznać, że bardzo na taką medyczną rewolucję liczę. Jeśli urządzenia tego typu wraz algorytmami sztucznej inteligencji nie przejmą skutecznie sporej części diagnostyki, czekają nas, szczególnie w Polsce, bardzo ciężkie czasy. Większość osób ten tematu kompletnie bagatelizuje, ale za kilka lat nie będzie miał nas kto leczyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu