Wywiady

Kończy się pewna era polskiego e-sportu

Paweł Książek
Kończy się pewna era polskiego e-sportu
20

Kilka dni temu najstarsza działająca organizacja e-sportowa ogłosiła zawieszenie działalności. Jest to zakończenie pewnego etapu na lokalnym środowisku. Na placu boju pozostały już tylko „nowsze” gamingi. Wielu wierzy, że DELTAeSPORTS.COM jeszcze wróci, ale znając podobne sytuacje, nie liczyłbym na...

Kilka dni temu najstarsza działająca organizacja e-sportowa ogłosiła zawieszenie działalności. Jest to zakończenie pewnego etapu na lokalnym środowisku. Na placu boju pozostały już tylko „nowsze” gamingi. Wielu wierzy, że DELTAeSPORTS.COM jeszcze wróci, ale znając podobne sytuacje, nie liczyłbym na to. O powodach rozstania i 10 – letniej historii Delty rozmawiałem z Michałem Jackowskim, menedżerem tej organizacji.

Niedawno chwaliliście się 10 – leciem działalności, 7 – leciem współpracy z BenQ, a nagle zaczęło się coś psuć. Czym było spowodowane zwalnianie zawodników?

eSport to dynamiczna branża, która szybko się rozwija. Niektóre z jej sektorów - jak np. streamowanie oraz organizacja eventów znacznie szybciej niż pozostałe, takie jak drużyny eSportowe. Żeby prowadzić klub eSportowy na najwyższym poziomie - taki jakim było DELTAeSPORTS.COM - trzeba na to poświęcać naprawdę wiele wolnego czasu. To nie jest zajęcie dochodowe ani skierowane do osób, których to nie kręci - to robota dla pasjonatów.

Przez 10 lat naszej działalności DELTA opierała się o gry FPS - zaczynając od pierwszego Unreal Tournament, przez serię Battlefield oraz Counter-Strike’a 1.6 aż do nowego CS:GO. Niestety, w dzisiejszych czasach gry tego typu nie są już w eSporcie tymi, które liczą się najbardziej. Nas to kręciło, sami po godzinach w nie graliśmy i z wielką przyjemnością oglądaliśmy ich spotkania.

Niestety, wraz z marginalizacją FPSów nasze zainteresowanie eSportem też nieco ostygło - prowadzenie klubu to ciężka robota, a środowisko graczy komputerowych składa się nie z profesjonalistów, a w większości z... gimnazjalistów i licealistów, których roszczeniowa postawa sprawia, że nie do końca chcieliśmy dalej prowadzić dla nich wolontariat.

Proszę nie zrozumieć mnie źle - w DELCIE mieliśmy setki graczy przez te lata i poznaliśmy wielu świetnych ludzi ale czasy się zmieniają, topowi gracze również, a w mojej opinii eSport w Polsce na tę chwilę nie jest dziedziną, z której można czerpać realne zyski w roli organizatora klubu eSportowego. Było to dla nas ciekawe hobby, które zajmowało wiele wolnego czasu po pracy lub zajęciach na uczelni. Niestety na tę chwilę utrzymanie zespołu na takim poziomie na jakim była DELTA jest dla nas niemożliwe poprzez ilość wymaganego do tego czasu.

W ostatnim czasie z nazwy zniknął tytularny sponsor. BenQ postanowił ograniczyć budżet przeznaczany na Waszą organizację?

Tak rzeczywiście było, ale nie to było główna przyczyną zawieszenia aktywności DELTY. Mogliśmy uzupełnić budżet poprzez współpracę z innymi podmiotami, ale według naszej oceny, powrót do poprzedniej wielkości budżetu, nadal oznaczałby w zasadzie stagnację. O ile w przypadku BenQ akceptowaliśmy fakt, że nasza praca na rzecz DELTY jest w zasadzie darmowa, bowiem docenialiśmy fakt, że razem z tą marką zbudowaliśmy ten zespół dzięki obustronnie lojalnej wieloletniej współpracy, o tyle nie mieliśmy już ochoty na taki wolontariat w stosunku do nowych podmiotów. W chwili obecnej jest możliwe uzyskanie nowych środków pieniężnych na prowadzenie zespołu, ale chcąc działać na sensownym poziomie, znów zabrakłoby ich na wynagrodzenia dla organizatorów. Dodatkowo, jak już wspominałem, wcześniej dużo łatwiej było nam akceptować fakt braku korzyści finansowych, bo wspieraliśmy platformy, które nas interesowały, a i z graczami relacje bywały bardziej partnerskie.

Zawiesiliście działalność organizacji. Czy to nie jest po prostu tak, że tylko pod publikę? Wierzysz w to, że kiedyś zbierzecie się i znów będziecie prowadzić drużynę?

Nie wykluczam tego - eSport to coś czego szybko nie zapomnimy. Seweryn (jeden z naszych organizatorów) powiedział ostatnio, że po naszym zawieszeniu działalności dopiero zobaczył jak wiele wolnego czasu zajmowała mu praca przy DELCIE. Być może w Polsce przyjdzie czas gdy prowadzenie klubu eSportowego będzie zajęciem na tyle dochodowym by mogło ono choć w przybliżeniu konkurować z innymi branżami.

Co teraz będzie z menedżerami Delty. Nadal będziecie działać w e-sporcie czy robicie sobie dłuższy urlop?

Na tę chwilę czas na odpoczynek. Nie wykluczam, że jeśli pojawiła by się interesująca propozycja to mógłbym się zaangażować w jakieś przedsięwzięcie ale sam nie angażuje się w takie poszukiwania, z tego co wiem pozostali organizatorzy naszego klubu na tę chwilę nie planują dalej angażować się w eSport.

W Delcie byłeś od 2005 roku. Co z tego okresu wspominasz najlepiej?

Turnieje offline. Przez lata odwiedziłem ich dziesiątki, emocje im towarzyszące są niesamowite. Niestety eSport to trudna branża, organizacja nawet najprostszego eventu to nie lada wyzwanie, co dopiero na duża skalę i dla publiki. Dzisiejszy eSport idzie raczej w kierunku streamów i transmisji online, odstawiając granie i kibicowanie na żywo na bok - co jest dla mnie zrozumiałe z biznesowego punktu widzenia ale z punktu widzenia kibica zdecydowanie mnie to nie cieszy.

Czego będzie Ci najbardziej brakowało po zawieszeniu działalności?

Na tę chwilę ciężko mi powiedzieć, skupiam się na innych rzeczach - dziewczyna, praca oraz studia. Dodatkowo zdarza mi się pograć w Dota 2 ;-)

Z jakimi problemami borykaliście się przez te 10 lat?

Z wieloma, ale dwa najistotniejsze:

  • zdobywanie środków finansowych - firmy nie są już tak skłonne na wykładanie pieniędzy na to jak w 2007 roku, a domorosłym managerom (bo tacy prowadzą kluby w Polsce) często brakuje doświadczenia i obycia biznesowego co powoduje, że nie są traktowani jak równy partner. W wyniku tego często “sponsoringi” opierają się o sprzęt i barter, co na krótką metę może wydawać się skuteczne, ale na dłuższą jest to niszczenie tego jakże małego rynku.
  • obsługa graczy – najczęściej młodzi ludzie, którzy w większości nie potrafią w piątkę wytrzymać ze sobą miesiąca, mający swoje kaprysy i widzimisię, co czyni planowanie i organizowanie przedsięwzięć z nimi lekko mówiąc trudne

Cała reszta – logistyka, akcje promo itp. to mały pikuś dla ogarniętych managerów.

Jaką różnicę było widać w prowadzeniu organizacji kilka lat temu, a teraz?

W moich oczach najistotniejszą różnicą jest postawa zawodników. Kilka lat temu gracze chcieli być częścią tej nowej i interesującej branży i autentycznie ich to kręciło, co owocowało ogromnym zaangażowaniem. Coś przez te lata poszło zdecydowanie nie tak.

Największy i najlepszy serwis eSportowi świeci pustkami (esports.pl) blokowany przez jedną z firm (w końcu jest ich), brakuje jakiegokolwiek ciała nadzorującego całe środowisko z góry (to oddzielny ciekawy temat), a młodzi najzwyczajniej w świecie nie mają skąd czerpać wiedzy i popełniają te same błędy co ich koledzy 5 lub 7 lat temu. eSport jest niezbalansowany przez co młodzi gracze nie mają pojęcia o sytuacji jaka aktualnie panuje w klubach, nie zdają sobie też sprawy jak wiele ciężkiej pracy wymaga wspięcie się na szczyt. Owocuje to takimi nagraniami jak ten wideo-żart, w którym dwójka gości wkręca piątkę młodzików na turnieju League of Legends, że dostaną 2000 euro pensji, bo zostali wyłowieni na turnieju jako talenty. Choć to żart ten filmik przewrotnie pokazuje kalectwo eSportu w Polsce, szczególnie w zakresie wiedzy o klubach.

Wyobrażasz sobie pracować dla jakiegoś innego gamingu?

Przy prowadzeniu jakiejkolwiek działalności najistotniejsi są ludzie, z którymi to robisz. Jeśli mógłbym to robić z interesującymi osobami, które trzeźwo myślą, mają zapał i głowę na karku - jak najbardziej tak.

Nie jest tak, że firmy boją się teraz inwestować w organizacje, a wolą w ciekawe projekty, ligi?

Zdecydowanie na froncie sponsoringowym organizacje stoją najgorzej. Są ku temu jednak powody - organizowanie klubu to zarządzanie ludźmi, często młodymi co jest zadaniem trudnym i czyni inwestycję ryzykowną. Ponadto, na tę chwilę, dla organizatorów nie jest to zajęcie opłacalne w wyniku czego ciężko poświecić na to wystarczającą ilość czasu.

Wielu eSportowych wyjadaczy uważa, że kluby eSportowe to na tę chwilę jednostki podrzędne, nie ważne dla widowiska - ja się z tym nie zgadzam, ale jeśli trend się utrzyma to rzeczywiście może nam przyjść się o tym przekonać, bo rozsądnych graczy na tym froncie jest coraz mniej.

Delta była jak rodzina. Wielu uważało, że jesteście nie tylko znajomymi z Internetu, ale także przyjaciółmi. Pokazywały to między innymi dywizje Counter-Strike’a i FIFA. Ciężko było zbudować taką e-sprotową familię?

Przy prowadzeniu DELTY mieliśmy jedną zasadę, za którą zawsze twardo staliśmy - nie składać obietnic bez pokrycia. Niestety nie jest to popularne w naszym środowisku, a na obietniach o złotych górach tracą na tym wszyscy - gracze, kluby, a nawet turnieje, na które zawodnicy przez to nie mogą dotrzeć. Dzięki temu udało nam się zbudować zaufanie, co w połączeniu z wieloma naprawdę fajnymi osobami zaowocowało taką, a nie inną opinią o naszym zespole.

Zamykacie pewną kartę w historii polskiego e-sportu. Zawieszacie działalność po Fear Factory, Frag eXecutors, PGS, najstarszych organizacjach. Na kim mają wzorować się nowe gamingi?

To dość trudne pytanie i dotyka problemu braku ciała nadzorującego i historii, który poruszyłem powyżej.

Powiem krótko - nie wiem. Wydaje mi się, że najrozsądniej byłoby patrzeć na wschód - kluby w Rosji i na Ukrainie działają naprawdę super (choć rynek jest większy przez co środki na taką działalność też) i mają świetne inicjatywy. Moim zdaniem zachód działa na innych zasadach, w innych warunkach i z nakierowaniem na inne eventy niż wiele klubów na wschodzie (które czynnie uczestniczą w lokalnych imprezach) przez co być może nie jest to najlepsze miejsce do wzorowania się w niektórych aspektowach prowadzenia klubu.

Co po wieloletnim doświadczeniu w Delcie doradziłbyś młodym organizacjom?

Nigdy nie ściemniać, zawsze realnie przedstawiać sytuację swoim zawodnikom, próbować oddzielić emocje od podejmowania decyzji. Radzę też uzbroić się w cierpliwość i życzę wytrwałości, bo to ciężka robota, z której najpewniej wyciągniecie tylko korzyści “miękkie”. Polecam też czytanie Dziennika eSportowego ( http://www.facebook.com/dziennikesportowy ), gdzie w miarę możliwości publikowałem i nadal będę publikował porady dotyczące prowadzenia klubu i nowinki eSportowe. W razie pytań zalecam się nie szczypać i pisać do tych, którzy mają w tym większe doświadczenie, aktywnie działają i lepiej znają branżę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

e-sport