Uber, Tinder, BlaBlaCar - już tak powszechne stają się aplikacje kojarzące nas w przeróżny sposób w oka mgnieniu, że pojawienie się podobnego rozwiązania dla szukających pracy i pracowników było czymś oczywistym.
Kiwi Jobs to aplikacja kojarząca pracowników z pracodawcami w kilku krokach, bez konieczności przesyłania CV czy listów motywacyjnych. Znajdziemy w niej oferty skierowane do „niebieskich kołnierzyków”, czyli pracowników branż usługowych i prostych zawodów.
Kiwi Jobs działa na rynku warszawskim od dwóch lat, w tym czasie udało im się zdobyć bazę ponad 100 000 aktywnych użytkowników i ponad 500 sprawdzonych pracodawców.
Katarzyna Godlewska, pomysłodawczyni i CEO Kiwi Jobs:
Chcemy, żeby w Kiwi Jobs można było znaleźć sprawdzone oferty zatrudnienia z okolicy, proste w swojej budowie i dające kandydatowi niezbędną wiedzę do podjęcia decyzji o zaaplikowaniu na określone stanowisko. Dokładamy wszelkich starań, by w gronie pracodawców, którzy rekrutują pracowników poprzez oferowane przez nas narzędzie, znajdowali się przede wszystkim ci, dla których szacunek do drugiego człowieka jest wartością nadrzędną. Właśnie dlatego wprowadziliśmy Certyfikat Dobry Pracodawca, który ma za zadanie być drogowskazem, pomagającym w rzetelnej ocenie przedsiębiorców. Uważam, że takie podejście ma olbrzymią wartość, zwłaszcza dla tzw. „niebieskich kołnierzyków”, bo to właśnie w ich zawodach najczęściej mówi się o nieetycznym traktowaniu, wyzysku czy oszustwach. Jest to również istotne z punktu widzenia pracodawców - obiegowe, negatywne opinie często wywoływały nieufność wśród potencjalnych pracowników, niejednokrotnie wobec firm, które niczym sobie na to nie zasłużyły.
Teraz przyszedł czas na Wrocław i Kraków, które zostały wybrane na kolejne miejsca na mapie Polski, gdzie aplikacja Kiwi Jobs będzie ułatwiała znalezienie pracy szukającym szybkiego zatrudnienia. Czy rzeczywiście jest tak łatwo aplikować na wybrane stanowiska? Sprawdziłem samą aplikację (niestety, na razie dostępna tylko na Androida) i wysłanie pierwszego zgłoszenia do pracodawcy zajęło mi dosłownie chwilę.
Na początek wystarczy podać swoje imię i nazwisko, no i numer telefonu do kontaktu z pracodawcą. Twórcy aplikacji zapewniają, a nawet gwarantują, że od wybranego pracodawcy otrzymamy informację zwrotną w maksymalnie 48 godzin.
Po wprowadzeniu naszej lokalizacji, możemy przystąpić do szukania pracy. Dla ograniczenia wyników wyszukiwania warto jeszcze wybrać interesującą nas branże, w której to akurat szukamy zatrudnienia.
Jeśli już znajdziemy interesujące nas ogłoszenie, w jego szczegółach znajdziemy informacje takie jak: odległość od naszej lokalizacji, dokładny adres, stawkę godzinową oraz szczegóły odnośnie formy zatrudnienia - umowa o pracę, zlecenie czy dzieło.
W przypadku, gdy zdecydujemy się aplikować, warto dodać jeszcze kilka informacji o sobie, takich jak datę urodzenia, skończoną szkołę wyższą, znane języki obce czy fakt posiadania książeczki sanepidu i klikamy wyślij. Nasze zgłoszenie zostaje wysłane do wybranego pracodawcy, który skontaktuje się z nami po jego otrzymaniu.
Tak "bawiąc" się tą aplikacją zacząłem się zastanawiać czy nie lepsze by było stworzenie do tego celu bardziej tinderowopodobnej aplikacji. Skoro to są proste zawody, typu kelner czy barman, osoby takie mogłyby założyć swój profil w aplikacji, określić swój poziom doświadczenia i dostępności - tutaj dałbym kilka opcji takich jak: dni robocze, weekendy czy nawet bardziej szczegółowe: godziny 17-24 w dni robocze lub weekendy. Wtedy dany pracodawca, który nagle ma duży ruch w restauracji "rezerwuje" sobie danego pracownika, a ten w ten sam dzień pojawia się w pracy. Oczywiście całość musiałaby być wsparta sensownym systemem ocen, zarówno pracodawców jak i pracowników. Może to jest jakiś pomysł na nową aplikację, nie opatentowany, można korzystać :).
Źródło: Kiwi Jobs.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu