Filmy

Keanu Reeves - kim jest i w jakich filmach grał aktor, którego kocha internet?

Krzysztof Kurdyła
Keanu Reeves - kim jest i w jakich filmach grał aktor, którego kocha internet?
Reklama

Aktor, reżyser, gitarzysta, skrajny introwertyk, dziwak, twarz z popularnego mema, projektant motocykli... Keanu Reeves zdecydowanie nie jest najbardziej typowym przedstawicielem klasy zawodowej zwanej „gwiazda filmowa z Hollywood”. Jakim cudem skromny Kanadyjczyk o, na pierwszy rzut oka, trochę drewnianym stylu grania zawojował amerykańską branżę filmową, a do tego wśród widzów cały czas jest postrzegany jako „swój chłop”? 

Wydaje się, że jako jeden z niewielu ekstraklasowych przedstawicieli Hollywood, szczerze pokazuje, że bycie gwiazdą kompletnie go nie obchodzi i właściwie wykonuje ten zawód trochę przy okazji. Nie podlizuje się swojej widowni, wybiera nieoczywiste projekty oraz potrafi zrzec się części wynagrodzenia, jeśli uważa, że dla dobra projektu trzeba zainwestować w coś, na co budżet nie pozwala. Jeździ metrem, potrafi usiąść i pogadać z bezdomnym a w tajemnicy przed mediami prowadzi fundację pomagającą chorym na białaczkę. To wszystko w połączeniu z jego introwertyzmem budzi ciekawość, a jednocześnie odróżnia go pozytywnie od w większości zmanierowanego środowiska amerykańskich gwiazd.

Reklama

Keanu Reeves - droga do sławy

Jak przystało na introwertyka, droga do pierwszej poważnej roli nie była najłatwiejsza, choć trzeba też przyznać, że oprócz pracy i szczęścia, w kluczowym momencie pomogły mu też znajomości. Wszystko zaczęło się od problemów jakich Reeves doświadczał w kolejnych szkołach, w tym aktorskiej, z których był usuwany za brak postępów w nauce. Jego problemy nie wynikały z trudnego charakteru, tylko niezdiagnozowanej dysleksji. Ciągłe przeprowadzki oraz kolejne małżeństwa i rozwody jego matki także nie pomagały skupić się na nauce. Przyszły Neo zdecydował w końcu porzucić edukację i zaczął dorywczo pracować, najpierw fizycznie na lodowisku, a następnie jako dziennikarz w programie młodzieżowym w kanadyjskiej telewizji.

Po pewnym czasie udało mu się dostać epizodyczną rolę w serialu młodzieżowym „Hangi’ In”, zagrał w kilku reklamach a także w teatrze. Następnie dostał drugoplanową rolę w kręconym w Kanadzie hollywoodzkim filmie „Youngblood”, gdzie zagrał bramkarza drużyny hokejowej. Wcielenie się w tę rolę nie sprawiło Reeves'owi problemów, choćby z tego powodu, że sam grał wcześniej w hokeja na tej pozycji, dorabiając się nawet przydomka „The Wall”. Po tym doświadczeniu Keanu spakował się i pojechał podbijać jak setki innych młodych aktorów Hollywood. Miał nad nimi jednak zasadniczą przewagę, poprzednim mężem jego matki był reżyser i producent telewizyjny Paul Aaron.

Dzięki jego kontaktom kariera Keanu miała szansę w ogóle wystartować, reszta zależała już od jego pracowitości i talentu. Dobrze przyjęto jego rolę w filmie „W zakolu rzeki”, dał się zauważyć w zabawnej komedii „Poprzednia noc” i w drugoplanowej roli w „Niebezpiecznych związkach” Fearsa. Prawdziwym przełomem okazała się być rola we „Wspaniałej przygodzie Billa i Teda”, opowiadającej o podróżach w czasie dwójki niesfornych licealistów.

Wraz z kolejnymi filmami aktorowi zaczął powoli ciążyć młodzieżowy wizerunek, dla zerwania z którym przełomowy był rok 1991. Zagrał wtedy rolę tajniaka w filmie „Na fali” oraz zbuntowanego przeciw ojcu narkomana i prostytutkę w „Moje własne Idaho”. Kolejne lata przyniosły udane role w „Draculi”, „Małym buddzie”, „Wiele hałasu o nic” i doprowadziły go w ten sposób do pierwszego hitu z którym był osobiście utożsamiany. Mowa oczywiście o roli policjanta w firmie „Speed: Niebezpieczna szybkość”. Sukces finansowy tego filmu wrzucił aktora na szczyty Hollywood, aczkolwiek Reeves nie dał się porwać światowi blockbusterów i dalej wybierał filmy według własnego widzimisię. Odrzucił na przykład intratną propozycję sequela „Speed”, a przyjął rolę w kilku mniej oczywistych produkcjach takich jak „Życie na krawędzi” czy „Spacer w chmurach”.

W sumie Reeves zagrał na tym etapie w zaskakująco niewielu filmach, dzieląc karierę aktorską z grą na gitarze basowej w zespole „Dogstar”. Najbardziej zapadającym w pamięć tytułem z tego okresu jest bez wątpienia horror „Adwokat diabła”. W przypadku tego filmu Reeves zasłynął także tym, że zrezygnował z części gaży po to, żeby studio było w stanie zatrudnić Ala Pacino. Katastrofą finansową zakończył się za to pobyt w kinach filmu „Johnny Mnemonic”, ale cyberpunkowy charakter pozwolił przetrwać mu próbę czasu i ten tytuł do dziś ma swoich zwolenników. Warto też w tym miejscu dodać, że to prawdopodobnie ten tytuł spowodował, że Reeves'a zobaczymy już niedługo w grze „Cyberpunk 2077”.

To, plus kilka bardziej kameralnych projektów doprowadziło naszego bohatera do kolejnego przełomu, czyli „Matrixa”. Ale za nim do niego przejdziemy, warto wspomnieć o mniej przyjemnych wydarzeniach, które wpłynęły na zachowanie i wizerunek Keanu Reeves'a.

Tragedie które ukształtowały Reeves’a

Jak napisałem na wstępie, aktor od dłuższego czasu prowadzi fundację pomagającą dzieciom chorym na białaczkę. Nie jest to przypadkowy wybór, ta choroba dotknęła w przeszłości jego siostrę Kim, a ciężka walka o jej zdrowie i życie trwała ponad 10 lat. Nie jest to niestety jedyna tragedia jaka dotknęła tego sympatycznego aktora. Na początku lat 9o-tych zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków River Pheonix, aktor i ówcześnie najbliższy przyjaciel Reeves'a.

Reklama

Jeszcze bardziej traumatycznym przeżyciem była śmierć nienarodzonej córki, która doprowadziła w efekcie do rozpadu związku aktora z matką dziecka. Niewiele później była partnerka zginęła w wypadku samochodowym. Reeves powiedział w jednym z wywiadów, że po tej serii tragicznych zdarzeń postanowił nie wchodzić więcej w bliskie związki i zrezygnował z posiadania dzieci.

Wydaje się, że to właśnie te wydarzenia są główna przyczyną tej dziwnej odmiany introwertyzmu aktora. Reeves potrafi sprawiając wrażenie bardzo wycofanego, jednocześnie nie unika kontaktu z fanami zaczepiającymi go na ulicy. Gdy zdarzyło mu się uczestniczyć w nieprzyjemnym zdarzeniu lotniczym,  samolot którym leciał musiał awaryjnie lądować na innym niż docelowe lotnisku, solidarnie czekał z pozostałymi pasażerami na transport, zabawiając ich rozmową. Zdarzyło mu się także bezceremonialnie dosiąść do bezdomnego na ulicy, aby z nim po prostu porozmawiać. Te sprzeczności także budują jego sympatyczny, a jednocześnie trochę tajemniczy i dziwaczny wizerunek.

Reklama

Keanu Reeves znalazł się w Matrixie przez przypadek

Wróćmy teraz do „Matrixa”. Rola Neo to najbardziej znana kreacja aktora, którą zdecydowanie zapisał się w historii nowoczesnego kina. Co ciekawe Kanadyjczyk nie był faworytem do odegrania tej postaci, ba, właściwie można powiedzieć, że był w głębokiej rezerwie. Ówcześni bracia Wachowscy proponowali tę rolę Willowi Smithowi, Bradowi Pittowi, Leonardo di Caprio, Nicolasowi Cage’owi, a po tym jak Ci odrzucili propozycję, złożono też propozycję… Sandrze Bullock. Na pomysł Reeves'a wpadli ponoć zdesperowani producenci, a Wachowscy w pierwszej chwili nie byli zachwyceni tą kandydaturą.

Tak czy inaczej, film ten jeszcze bardziej umocnił pozycję aktora w Hollywood. Cała trylogia pozwoliła mu zarobić ogromną ilość pieniędzy z racji tego, że zapewnił sobie udziały w zyskach z tego przedsięwzięcia. Jednocześnie zrzekł się części z wynegocjowanego udziału, na rzecz osób pracujących przy efektach specjalnych i kostiumach, a kaskaderom sprezentował po Harleyu. O samych filmach powiedziano już wszystko i każdy ma wyrobione na ich temat swoje zdanie, przeskoczymy więc szybko do kolejnego wielkiego sukcesu w jego karierze.

Keanu Reeves, czyli niezapomniany mściciel z serii John Wick

Po „Matrixach” aktor powrócił do bardziej oszczędnego grania, przeplatając większe produkcje w typie „Constantine” czy „47 roninów” szeregiem mniejszych, czy wręcz kameralnych produkcji. Spora część tych pierwszoligowych tytułów okazała się nie najwyższych lotów i Reeves zaczął nam znikać trochę z radarów. W 2014 r. wrócił jednak z przytupem wcielając się w postać Johna Wicka, zawodowego zabójcy który powraca z emerytury, aby pomścić śmierć swojego pieska.

Oczywiście cała fabuła jest tu tylko pretekstem do strzelanin i bijatyk nawiązujących stylem do azjatyckich mistrzów takiego kina jak choćbby John Woo. Film odniósł spory sukces finansowy, który zaowocował jeszcze dwoma sequelami. Są to oczywiście filmy z innej półki niż „Matrix” ale doskonale sprawdzają się jako bezpretensjonalna rozrywka na sobotni wieczór.

Keanu Reeves miewał też gorsze chwile

Na początku tego artykułu wspomniałem, że aktor stara się w przemyślany sposób wybierać scenariusze, a pieniądze nie są szczególnym argumentem mogącym go przekonać do czegoś w co nie wierzy. Nie oznacza to, że nie przydarzyły mu się wpadki. Jest ich dość sporo, a niektóre z tych filmów to naprawdę gnioty dużego kalibru.

Reklama

O ile udało mu się przewidzieć katastrofę „Speed 2” to niewiele później wpakował się w fatalny projekt pod nazwą „Reakcja łańcuchowa”, różnie oceniany „Johny Mnemonic” poległ w kinach. Po serii „Matrix” wystąpił w kilku nie najwyższych lotów wyciskaczach łez i kameralnych, ale niezbyt udanych dramatach, aby tuż przed „Johnem Wickiem” uderzyć o dno z przytupem rolą w „47 roninach”.

Z pewnym niepokojem należy też wyczekiwać na kręconego obecnie „Matrixa 4”. Raz, że już „Rewolucje” były sporym zawodem, a dwa, że późniejsze produkcje rodzeństwa Wachowskich nie były nawet średnich lotów (pewnie podpadłem teraz fanom „Sense8”, trudno).

Uwielbiamy go, ale czy Keanu Reeves nie jest bardziej znany z tego, że... jest znany?

Karierę Reeves'a jest dość trudno ocenić, podobnie jak i jego umiejętności aktorskie. Z pewnością zagrał w kilku wybitnych filmach, ale czy można nazwać go wybitnym aktorem? Moim zdaniem nie, choć jednocześnie nie zgodzę się, z tymi którzy twierdzą, że jest aktorem słabym. Nie wybitny, ale bardzo dobry, nie uniwersalny, ale mający specyficzną manierę, cechującą częściej charakterystycznych aktorów drugoplanowych niż gwiazdę z pierwszego garnituru.

Niektóre z zagranych przez niego postaci ciężko byłoby sobie wyobrazić z innym aktorem, ale jednocześnie wiadomo, że nie jest aktorskim olbrzymem w typie Ala Pacino czy Roberta De Niro. Niemniej dzięki pracowitości, szczęściu zapisał się w historii kina. Czy jest znany z tego, że jest znany? Nie, ciężko na swoją popularność zapracował, podobnie jak swoim charakterem zjednał sobie sympatię wielu ludzi i to nawet takich, którzy nie do końca zachwycają się jego grą aktorską.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama