Karta pamięci jaka jest - każdy widzi. Malutkie akcesorium służące do przechowywania danych może nam niesamowicie pomóc w trakcie korzystania z aparatu lub smartfona. Ale jednocześnie może być też... sporym problemem. Albo dla osoby, która pożycza "czysty" nośnik, albo też dla użytkownika, który decyduje się na korzystanie z używanej karty.
Czy wiesz co znajduje się na Twojej karcie pamięci? Możesz być zaskoczony
Jak wynika z z ustaleń Uniwersytetu w Hertfordshire w Wielkiej Brytanii, 2/3 kart pamięci, które były wykorzystywane wcześniej dalej zawierają newralgiczne dane poprzednich użytkowników. To spory problem, o którym mówi się mało i niestety, ale bardzo często o nim zapominamy. Bardzo często zdarza się, że wraz z telefonem komórkowym sprzedajemy również karty pamięci jako "gratis" i rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, czy informacje ze "sformatowanych" kart da się w ogóle odzyskać.
Badacze postanowili sprawdzić 100 kart pamięci SD oraz microSD sprzedawanych na eBayu, na aukcjach oraz w sklepach z rzeczami używanymi w ciągu 4 miesięcy. Co udało się odzyskać? Dokumenty, intymne zdjęcia, selfiki i inne, newralgiczne dane. W ramach testów wykorzystano nowoczesne metody odzyskiwania informacji z nośników - takie, którymi posiłkują się m. in. firmy, które zajmują się profesjonalnym odzyskiwaniem plików z uszkodzonych lub np. sformatowanych nośników.
Użytkownicy kasują informacje. Ale to nie wystarczy
Jak wykazali twórcy badania, problem nie polega na tym, że użytkownicy nie kasują informacji. Oni to robią, jednak nie mają dostatecznej wiedzy o tym, że zasadniczo, można to zrobić skuteczniej. Korzystają z typowych metod, które nie dają stuprocentowej pewności co do tego, że nikt nie zdoła dalej wykorzystać odzyskanych plików. Dla użytkownika sprawa jest jasna: usuwam plik, nie ma go fizycznie na karcie. Ale dopiero nadpisanie miejsca, w którym uprzednio on się znajdował i był tam widoczny spowoduje, że utracimy go bezpowrotnie.
A istnieją przecież specjalne programy, które pozwalają na skuteczne pozbycie się danych z nośników: bazują one na procedurze nadpisywania całych dostępnych "powierzchni" losowymi informacjami tak, aby zamazać ślady poprzednich, układających się w logiczną całość informacji. I to z właśnie takich programów powinni korzystać użytkownicy: problem leży głównie w niedostatecznej edukacji w tym zakresie. Przeciętni zjadacze technologicznego chleba nie zdają sobie sprawy z ich istnienia.
Tego typu procedury są zalecane nie tylko w kontekście kart pamięci. Podobny problem jest z dyskami twardymi, pendrive'ami i innymi nośnikami danych. W kontekście każdej z metod przechowywania informacji warto zadbać o to, by poprzednie, niepotrzebne nam już lub zarchiwizowane w innym miejscu informacje były usunięte tak dobrze, aby nie było możliwe ich odzyskanie. Nie jestem jednak pewien, że odpowiednia edukacja cokolwiek zmieni: niektórym użytkownikom zwyczajnie nie chce się tego robić - w toku badania wykazano, że na niewielu co prawda (ale jednak) nośnikach znajdowały się dane, którymi nikt nie zajął się nawet w minimalnym stopniu...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu