Polska

Jurek Owsiak chce oddać pieniądze (wygrane w procesie) żonie blogera Matka Kurka

Grzegorz Marczak
Jurek Owsiak chce oddać pieniądze (wygrane w procesie) żonie blogera Matka Kurka

W związku z wczorajszą sytuacją i wypłatą zasądzonych w procesie pieniędzy, Jurek Owsiak na Facebooku napisał list otwarty do żony blogera Matka Kurka. Owsiak proponuje zwrot pieniędzy, nie chce krzywdzić rodziny. Stawia jednak warunek, iż to żona blogera je odbierze:

Cytuję list Owsiaka z Facebooka:

List otwarty do p. Izabeli Firlej-Wielguckiej
Szanowna Pani,

List otwarty to jedyny sposób, aby trafić do Pani, ponieważ wiem, że Pani mąż, bloger Matka Kurka – a może czynicie to Państwo razem - czyta, ogląda moją stronę na Facebooku i mojego vloga. Wiem, że mąż także od deski do deski śledzi moje audycje radiowe. Przyznaję, że cieszy mnie to, bo w ten sposób na bieżąco Pani mąż, lub być może Państwo, wiecie czym się zajmuję. A także wiecie, że bardzo, bardzo rzadko poświęcałem swój czas Państwu. W odróżnieniu od męża, który mojej osobie tego czasu poświęca nieskończoną ilość.
Widziałem Panią na procesie sądowym. Próbowaliśmy z Panią porozmawiać, ale jak Pani pamięta, mąż tę próbę dialogu brutalnie przerwał. A mi i mojemu adwokatowi chodziło o to, aby spróbować przełamać tę nieprawdopodobną spiralę złych emocji skierowanych do mnie i do naszej Fundacji. Proces, jak Pani wie, był z powództwa cywilnego, czyli także ja i moja żona ponosiliśmy wszystkie z tym związane koszty. W czasie procesu wykazywaliście Państwo, że Pani mąż jest bezrobotny i jako rodzina macie Państwo bardzo niewielkie dochody. Mogę więc wyłącznie na Pani ręce te zasądzone na moją rzecz pieniądze w formie darowizny przekazać. Pod tym tylko warunkiem, że to Pani osobiście w siedzibie Fundacji WOŚP te pieniądze odbierze, a ja będę miał świadomość, że w ten sposób Pani budżet domowy nie dozna tak znaczącego uszczerbku.

Mam nadzieję, że ta kara, nałożona na Pani męża, a także jednoznaczna reakcja internautów na jego Twitterze i na wielu innych portalach, pozwoli wreszcie zakończyć te szaloną krucjatę przeciwko mojej osobie, mojej rodzinie i Fundacji. Trwa to już kilka lat i jak Pani widzi, zbieramy jeszcze więcej pieniędzy, a co za tym idzie – jeszcze skuteczniej wspieramy polską medycynę. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przez cały czas jest także, tak jak każda inna Fundacja, do dyspozycji w zakresie wszelkiego rodzaju zapytań i kontroli prowadzonych przez powołane do tego instytucje. Do dnia dzisiejszego, a także do końca świata i jeden dzień dłużej, realizujemy i będziemy realizowali naszą działalność uczciwie, zgodnie z prawem, otwarcie i przejrzyście, a przede wszystkim skutecznie, czyli z pożytkiem dla zdrowia i życia Polaków.
Czekam na sygnał od Pani.

Jerzy Owsiak

Trzeba przyznać, że Jurek umie wykorzystać sytuację aby pokazać, że nie chodzi o niszczenie finansowe rodziny, ale o zatrzymanie fali nienawiści kierowanej w jego osobę i jego fundację. Bardzo ciekawy gest i bardzo fajna akcja PR-owa (tego nie ma co ukrywać).

Obawiam się jednak, że ten gest pojednania jedynie rozjuszy naszego dzielnego blogera. Przecież przyjęcie tych pieniędzy wiązałoby się z moralną kapitulacją (w jego oczach). Nawet głos rozsądku w tym przypadku nie zostanie usłyszany.

Ze strony Owsiaka to jest jedna taki "szach i mat". Wyciąga rękę, chce oddać pieniądze i zakończyć całą sprawę. Nawet jeśli jest to zagranie PR-owe to trudno tutaj mówić o bardzo złej woli. Możliwe, że bloger godząc się na tę sytuację musiałby ugiąć trochę karku, ale czasem trzeba to umieć w życiu zrobić pomimo, że to "boli". Nawet jeśli nie dla siebie to dla swoich bliskich.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu