Polska

Jeśli masz dość ludzi rozmawiających przez telefon w pociągu, to ucieszy Cię decyzja PKP Intercity

Maciej Sikorski
Jeśli masz dość ludzi rozmawiających przez telefon w pociągu, to ucieszy Cię decyzja PKP Intercity
Reklama

Tego się nie spodziewałem, firma pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż stare porzekadło głosi, by nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Podchodzę zate...

Tego się nie spodziewałem, firma pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż stare porzekadło głosi, by nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Podchodzę zatem do tematu z rezerwą - zobaczymy, jak wyjdzie w praniu. O co chodzi? O głośne rozmowy telefoniczne w pociągach, pasażerów, którzy nie szanują innych podróżnych. PKP Intercity zamierza wyjść naprzeciw klientom, którzy chcą jeździć w ciszy.

Reklama

Czy mowa o problemie, który dotyczy tylko PKP Intercity, szerzej podróżowania pociągiem? Nie, zdecydowanie nie. Znamy to także z autobusów, zarówno tych dalekobieżnych, jak i wchodzących w skład komunikacji miejskiej. W tramwajach podobnie. Ludzie mają telefony komórkowe, więc z nich korzystają. Jedni przeglądają sieci społecznościowe, drudzy oglądają filmy, jeszcze inni dzwonią. Albo odbierają połączenia. I nie jest problemem, gdy padnie zdanie w stylu "cześć, jestem w drodze, będę za X minut, do zobaczenia" - na to pewnie niewiele osób zwróci uwagę. Gorzej, gdy rozpoczyna się głośny wywód, który nie pozwala się skupić, odpocząć, może nawet przespać.


Podejrzewam, że każdy z Was spotkał się z takim przypadkiem, podróżował z człowiekiem (czasem takich osób jest więcej), który dzwoni do krewniaka albo znajomego i stwierdza, że ma kilka godzin, bo podróżuje, więc mogą pogadać. I zaczyna się: szef to fujara, koledzy z pracy nie znają się na robicie, więc trzeba za nich robić, władza niedobra, problemy z nerkami, na wakacje jadę do Tunezji, syn nie potrzebuje już pieluchy itd. Na ten temat nie można rozmawiać? Można, ale np. przy piwie w barze, podczas wspólnych zakupów albo wychodząc na spacer parku. W pociągu albo autobusie lepiej się powstrzymać, bo te kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt osób nie musi chcieć słuchać takich wynurzeń. Zwłaszcza, że czasem są to rozmowy, które wprowadzają innych w zażenowanie czy zakłopotanie.

Krótko: znacie temat, sporo osób narzeka na ten "proceder". A PKP Intercity zamierza reagować. Radio ZET donosi, że do końca roku w pociągach mają się pojawić strefy ciszy, czyli miejsca (jeden wagon w składzie), w których nie powinno się rozmawiać przez telefon. Jeżeli ktoś będzie głośno rozmawiał w innym wagonie, to konduktor też może mu zwrócić uwagę i poprosić, by przeszedł na korytarz. Nowe rozwiązania mają się pojawić na początku w pociągach Pendolino, trudno stwierdzić, czy i kiedy stanie się to standardem.

Łatwo pewnie nie będzie, część pasażerów zignoruje prośby, nawet nakazy i zakazy. Konduktor porządku nie będzie wprowadzał przecież siłą, pozostali podróżni też odpuszczą. Sprawa sprowadza się zatem do dobrej woli rozmawiających i zrozumieniu przez nich, że długa, głośna rozmowa na prywatne tematy nie jest przez innych mile widziana. Można, a nawet należy zwracać na to uwagę, upominać, pokazywać, że to niewłaściwe, lecz na tym koniec - ludzie sami muszą się nauczyć i pojąć, że pewnych rzeczy się nie robi.

Najgorsze jest to, że te negatywne zachowania przenikają coraz głębiej. Niektórzy nie mają już oporów przed wyciągnięciem komórki w kinie podczas seansu czy podczas koncertu w filharmonii. Część nawet odbiera telefon, inni wysyłają wiadomości lub szperają w Sieci. Kina coraz częściej reagują i wprowadzają zakazy używania telefonów po wejściu do sali. Takie czasy...

Grafika tytułowa: youtube.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama