Dość niedawno pisałem o tym, że mimo rekordu pobrań jaki osiągnął serwis Mininova.org właściciele bez entuzjazmu wypowiadali się o przyszłości serwisu...
Autorzy Mininova zdecydowali się zastosować do wyroku Holenderskiego sądu i usunęli wszystkie plik, co do których były podejrzenia. Nie podjęli natomiast jeszcze decyzji o tym, czy będą składać apelacje, twierdząc jednocześnie że mają zamiar skupić się na innych projektach nie związanych z Mininova.
Decyzja twórców serwisu to chyba zaskoczenie dla tych, którzy myśleli że w imię ich wygody i ogólnie rozumianej "wolności w internecie" ktoś będzie ryzykował wszystkim co posiada. Kilka lat temu sytuacja wyglądała by pewnie inaczej, wszyscy pamiętam przecież jak TPB obchodził się ze wszystkim skargami od firm fonograficznych i wytwórni filmowych. Coś się jednak od tamtego czasu zmieniło, twórcy serwisów z torrentami dorośli, skarżący mają lepszych prawników? - a może to wynik ogólnego zmęczenia batalią, której tak naprawdę końca nie tylko nie widać ale po prostu go nie ma.
Przy okazji Mininova.org, zastanawiam się jak to jest, że w Polsce można zamknąć serwis z napisami, wyłączyć odsiebie.com, a tymczasem cwaniacki pobieraczek.pl nadal jest żywy. Nie dość tego, że straszy on ludzi pozwami to jeszcze wmawia nam, że jego działalność jest zupełnie legalna.
Warto zauważyć, że to co się stało z Mininova to już drugie duże zwycięstwo organizacji anty pirackich. Wprawdzie miliony użytkowników tego serwisu na pewno znajdą nowe źródła torrentów - to jednak może to być jakiś sygnał, że w tym biznesie kary i sankcje są coraz bardziej nieuniknione. Nie oznacza to oczywiście rozwiązania problemu dystrybucji treści w internecie - przewaga jednej ze stron konfliktu też raczej nie pomaga w wypracowaniu kompromisu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu