Nie wiem jak to zacząć aby nie posłać wiązanki bluzgów, bo tylko na taką reakcję mogą liczyć autorzy ambitnego spektaklu pod tytułem "Warsztaty Click ...
Irytujący popis prostactwa
Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...
Nie wiem jak to zacząć aby nie posłać wiązanki bluzgów, bo tylko na taką reakcję mogą liczyć autorzy ambitnego spektaklu pod tytułem "Warsztaty Click Apps z Panem Jackiem Żakiem"
Bystra agencja social media namierzyła człowieka wokół którego zaczął powstawać internetowy mem. Człowieka sympatycznego, który jednak mam wrażanie, że nie do końca zdaje sobie sprawę, że ludzie kpią z niego i szydzą na Facebooku.
Na Facebooku jego profil Dodawanie firm do google maps jest bardzo popularny nie dlatego, że nikt nie wie jak je dodawać, ale dlatego, że ludzie z Pana Jacka robią sobie niewybredne żarty. Jest tylko trochę wesoło, ale tak naprawdę jest też smutno, bo szydercy robią z Pana Jacka takiego internetowego Kononowicza.
Otóż wspomniana przeze mnie agencja postanowiła wykorzystać sytuację i zrobić warsztaty z Panem Jackiem (video, stream, publiczność z pytaniami itp). Zaprosili go, zrobili warsztaty, wcześniej zdjęcia, koszulki itp. Wiecie "beka" pełną parą. Poniżej kilka fotek z profilu super jajcarskiej agencji.
I tylko nie przewidzieli chyba, że za swój "super cool" pomysł dostaną po dupie, bo mimo dorabiania jakże pięknych teorii o "Marketingu Naiwnym" wszyscy wiedzą o co chodzi. Powiem szczerze trzeba być niesamowicie wyrachowanym aby wykreować taką teorię do tego teatrzyku jaki przygotowali. To jakby sikając na człowieka jednocześnie wmawiać mu, że mu się życie ratuje, bo z pragnienia nie umrze.
Zobaczcie ten materiał i posłuchajcie "jajcarzy" z branży i ich pytań. Widać, że ubaw z nabijania się z człowieka był po pachy.
Pan Jacek, jak piszą organizatorzy super akcji, jest człowiekiem z dystansem do siebie. Powtarzają to często sugerując, że wie on o tym, iż jest celem "branżowych jaj". Obejrzałem te warsztaty i nie sądzę aby Pan Jacek do końca zdawał sobie sprawę z poziomu tej szydery (co słychać na przykład po pytaniach z sali itp.).
Niestety internet potrafi być brutalnym dla ludzi którzy "internetowi" nie są, a agencja Click Apps pokazała jak bardzo. Dla mnie to przedstawienie to pokaz wyrachowania na jakimś dziwnym, nie zrozumiałym dla mnie, poziomie. Może następnym krokiem Click Apps będzie wywiad z ekspedientką w supermarkecie z pytaniami o jej zdanie na temat API Google? To dopiero byłby jaja i "marketing naiwny".
Zdjęcia do tego tekstu pochodzą od Click Apps, zrozumiem więc jeśli zażądają ich usunięcia, bo nie pytałem się wcześniej czy mogę pochwalić ich akcję na Antyweb.
Ps. Na koniec dodam, że też uprawiam "naiwny marketing" - nie znam się na marketingu i piszę to, co czuję widząc takie popisy prostactwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu