Wprowadzenie Touch Bara do Macbooków przyjęto dość chłodno - według niektórych jest to ogromna innowacja w świecie komputerów Apple, istnieje także grupa osób, które wcale tego pomysłu "nie czują". Adopcja interaktywnej, dotykowej przestrzeni funkcjonalnej nad klawiaturą również nie jest oszałamiająco dynamiczna wśród producentów oprogramowania. Nowy iPhone miałby nas zaskoczyć czymś podobnym.
Apple od dawna nie przejmuje się już głosami przeciwników i w najlepsze realizuje własną ideę na urządzenia mobilne. Czy jest ona słuszna, czy też nie - nie będę się wypowiadał. Mimo, że czasami trudno mi jest wytłumaczyć sobie działania tej firmy, doskonale rozumiem, że jednocześnie jest to biznesowy samograj. Apple zarabia mnóstwo pieniędzy. Czy to wystarczający dowód na słuszność poczynań giganta? Nie do końca. Wskazuje to głównie na dobre podejście marketingowe, z którego Apple już słynie.
Ming-Chi Kuo mówi o "przestrzeni funkcyjnej" zamiast przycisku Home
Dotychczas, jedynym fizycznym (od iPhone'a 7 dotykowym) przyciskiem nawigacyjnym w iPhone'ach jest Home, który dodatkowo jest również czytnikiem linii papilarnych. Jego naciśnięcie zawsze przenosi nas do głównego menu (lub katalogu, z którego wywołaliśmy poprzednią aplikację). Dwukrotne wciśnięcie poskutkuje wyświetleniem się listy aktywnych programów, które w razie potrzeby możemy wyłączyć (co zasadniczo nie ma żadnego wpływu na działanie urządzenia). Apple, według przecieków ma pozbyć się sprawdzonego rozwiązania na rzecz "przestrzeni funkcyjnej", która ma być znacznie bardziej interaktywna i dodatkowo - przejmie dotychczasową rolę przycisku Home oraz modułu Touch ID.
Taka wizja na myśl przywodzi nam oczywiście Touch Bar w nowych Macbookach. Zasada działania tego rozwiązania jest niesamowicie prosta. Nad klawiaturą mamy do dyspozycji podłużny dotykowy wyświetlacz, który daje nam dostęp do określonych przez producenta funkcji programu. Interaktywność i adaptowalność to główne argumenty za Touch Barem, Apple rzekomo chce to powtórzyć w nowej generacji telefonów.
Biorąc pod uwagę te informacje, wygląda na to, że Apple może szykować się do pożegnania z przyciskiem Home na rzecz powiększonego, obejmującego większą przestrzeń ekranu, z którego wydzielony zostanie wspomniany wyżej obszar, który będzie odpowiadać za interaktywne funkcje. Dzięki takiemu rozwiązaniu, nawigacja po aplikacjach mogłaby być znacznie prostsza. W tym obszarze również umieszczono by moduł Touch ID (a to jest możliwe - o nowej technologii integracji czujników biometrycznych pisał dla Was Tomek). Od strony technicznej Apple dysponuje wszystkim, co trzeba, aby pozbyć się przycisku Home. Oby miało również dobry pomysł na zagospodarowanie takiej przestrzeni roboczej. Touch Bar w Makach nie został ciepło przyjęty, bo trudno było wskazać jednoznacznie scenariusze, w których takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić najlepiej. Oby tylko taki scenariusz nie powtórzył się w nadchodzących telefonach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu