Wielkie przejęcia zawsze wzbudzają wielkie emocje, a w branży IT nie brakuje tych pierwszych, więc i na niedobór drugich nie można narzekać. Miliardy ...
Wielkie przejęcia zawsze wzbudzają wielkie emocje, a w branży IT nie brakuje tych pierwszych, więc i na niedobór drugich nie można narzekać. Miliardy na stół wykładają m.in. Google, HP, Facebook, Microsoft, Amazon, ostatnio nawet Apple, teraz pojawiają się doniesienia dotyczące inwestycji Intela. Rynek PC raczej już nie urośnie, w segmencie mobilnym, zwłaszcza smartfonowym, kokosów nie zarabiają (dokładają do biznesu), ale jest jeszcze dział serwerów i to on ma być perłą w koronie.
Niedawno Intel zmienił prognozy wyników na pierwszy kwartał 2015 roku - obniżył je i to zauważalnie. Doniesienia z firm analitycznych wskazują, że korporacja nie ma co liczyć na poważne odbicie w sektorze PC, trudno stwierdzić, czy w końcu uda się czerpać zyski z segmentu ultramobilnego. Mało prawdopodobne, by doszło do tego w najbliższym czasie, bo konkurencja ma tu naprawdę silną pozycję. Gdzie zatem szukać wzrostu? Na rynku technologii ubieralnych, Internetu rzeczy, ale to rozgrywka na dłuższą metę i nie wiadomo, jak bardzo opłacalna. Na szczęście jest jeszcze sektor korporacyjny i tworzenie rozwiązań dla serwerów serwerów, które przynosi Intelowi miliardy dolarów zysków. A może przynosić jeszcze więcej.
Intel podobno ostrzy sobie zęby na firmę Altera, producenta programowalnych chipów (FPGA), z którym współpracuje już od jakiegoś czasu. Owa współpraca jest rozszerzana, ale nadal mówimy o dwóch podmiotach. Jeśli wierzyć pogłoskom, to niedługo korporacja zarządzana przez Briana Krzanicha może przejąć mniejszego gracza. Wartość transakcji? Jeszcze niedawno kapitalizacja Altery wynosiła około 10 mld dolarów, lecz skoczyła pod koniec ubiegłego tygodnia w związku z doniesieniami dotyczącymi przejęcia - teraz wynosi ponad 13 mld dolarów. Jeżeli zatem pogłoski zostaną potwierdzone, to będziemy mieli do czynienia z transakcją na poziomie kilkunastu miliardów dolarów. Możliwe, że Intel przebije pod tym względem inwestycję Google, które kilka lat temu kupiło Motorolę (Mobility).
Zakup Intela umocni pozycję firmy na rynku serwerów. Korporacja nadal będzie tu hegemonem i wydaje się mało prawdopodobne, by ktoś im zagroził. Mogłoby się stać inaczej, gdyby wspomniany gracz trafił w ręce konkurencji Intela - połączenie komponentów Altery z chipami ARM również miałoby sens. Intel może zatem dmuchać na zimne. Jednocześnie z pomocą przejmowanej (wedle plotek) firmy poprawią swoje produkty, być może obniżą koszty produkcji i wejdą na nowe rynki. Zwiększą swoją obecność w przemyśle czy na rynku motoryzacyjnym.
Nie dziwi zatem, że akcje Intela również podrożały - przejęcie wspomnianej firmy, nawet za kilkanaście miliardów dolarów, jest postrzegane jako krok we właściwym kierunku i pozwoli korporacji rozwijać się w niesprzyjających warunkach. A tak należy odbierać ewentualne problemy na rynku ultramobilnym czy brak zauważalnych wzrostów w segmencie technologii ubielanych. Wsparcie ma zatem nadejść z sektora korporacyjnego. Wszystko brzmi naprawdę dobrze, ale pojawia się jedno ważne pytanie: czy Intel faktycznie dokona przejęcia?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu