Najlepiej by było, aby wszystko dało się ocenić w podziale na czarne i białe. W praktyce jednak świat jest pełen szarości, a ostatnie historie Huawei pokazują, że czasami sprawy biznesowe zbyt bardzo pokrywają się z kwestiami politycznymi. Czy rzeczywiście szpiegują, a może to zagrywka wymierzona w Chiny?
Chiny mówią stop
Państwo Środka to obecnie rosnąca potęga i oczywiste jest, że to właśnie oni stają się numerem jeden na świecie. Nie każdemu to się podoba i naturalne jest, że różne państwa prowadzą ze sobą konflikty na różnych płaszczyznach. Teraz jesteśmy świadkami narastającego ciśnienia na linii Chiny - USA.
Informowaliśmy już was o aresztowaniu CFO Huawei, Meng Wanzhou, pod zarzutem naruszenia sankcji nałożonych na Iran. Oczywiście ta sprawa nie ominęła wszystkich ważnych mediów oraz przeszła na poziom rozgrywki dyplomatycznej. Ciekawe rzeczy dzieją się w samych Chinach. Już ponad 20 tamtejszych firm zapewniło, że będą wspierać Huawei coraz większymi zamówieniami, a ich pracownicy mogą liczyć na dofinansowanie kupna ich telefonów w wysokości 10, 20 lub 100%. Wszystko po to, aby na dobre wyprzeć Apple i ich iPhone'y. W Shenzhen doszło nawet do bardziej nietypowego incydentu. Mianowicie pracownicy widziani z telefonem z nadgryzionym jabłko byli wyrzucani z pracy, z kolei browar nagradzał darmowym alkoholem posiadaczy Huawei. Najzabawniejsze pozostaje to, że jeden z członków Partii Komunistycznej, Hu Xijin, zapewnił, że dalej będzie używał swojego iPhone'a.
Huawei szpieguje czy nie?
Ostatnio kolejne państwa mają wątpliwości, co do uczciwości Huawei oraz tego, czy przypadkiem nie szpieguje na rzecz Chin. Wskutek takich wniosków oraz analiz, w USA zostali na dobre wykluczeni z możliwości oferowania swoich produktów u operatorów czy też uczestniczenia w przetargach na sprzęt używany do telekomunikacji albo w serwerowni. Szczególnie to wszystko nasiliło się w obliczu nadchodzącego wdrażania łączności USA. Oczywiście nie jest wielkim zaskoczeniem, że kolejne państwa chcą postąpić podobnie lub już to zrobiło. Szczególnie mam tu na myśli członków Sojuszu Pięciorga Oczu, czyli tajnego porozumienia instytucji szpiegowskich z USA, Kanady, Nowej Zelandii, Australii oraz Wielkiej Brytanii. Do tego dochodzi Japonia, która również rozważa możliwie jak najszybsze wyrzucenie Huawei ze swoich granic. Także Niemcy planują podobne kroki jako sojusznik ww. krajów, a co z kolei będzie w Polsce? Wszystko wskazuje na to, że może dojść do podobnego konfliktu, ponieważ ostatnio na Twitterze mogliśmy przeczytać wyjątkowo lakonicznie napisane stanowisko naszego MSZ ws. cyberszpiegostwa przemysłowego, które jest przypisywane chińskim podmiotom. Nie podano żadnej nazwy, ale w obliczu takiego kryzysu wiadomo, o kogo chodzi.
Cała sytuacja jest bardzo zabawna, ponieważ USA oskarża Huawei o szpiegowanie. Dowodów na razie brak, teraz mamy domysły i podejrzenia, ale na dobrą sprawę nikt w tej grze święty nie jest. Szczególnie bawią Stany Zjednoczone, troszczące się o prywatność swoich obywateli w obliczu nadejścia tego złego ze Wschodu, który chce wydrzeć dane na swój pożytek. Nie da się ukryć, że obecnie nikt nie może czuć się bezpiecznie, jeżeli chodzi o cyberprzestrzeń, ale tego typu zagrywki są uzasadnione czystą polityką oraz próbą ograniczenia zapędów Chin do zostania bezapelacyjnym liderem na świecie. W tym obszarze nikt nie jest święty, pytanie tylko brzmi, kto ma nasze dane. Jestem ciekaw, jak dalej będzie wyglądać ta wojna i jak bardzo odbije się na kondycji finansowej największych producentów urządzeń elektronicznych z obu stron konfliktu.
Mimo wszystko Huawei udało się sprzedaż w 2018 roku ponad 200 milionów smartfonów, dzięki czemu wyprzedzili Apple w klasyfikacji największych firm od telefonów. W tym zaakcentowano udział serii Nova (65 milionów), P20 (16 milionów) i Mate 20 (5 milionów). Prognozy na przyszły rok są jeszcze bardziej optymistyczne, ale trudno stwierdzić, czy uda się ten cel wypełnić. Niewątpliwie czekają ich trudne miesiące.
źródło: Business Insider, Phone Arena, Android Police, Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Polsce
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu