Autorem poniższego tekstu jest Tomasz Chojecki. Serwis Grantoo.co założony w San Francisco, nie jest przeciętnym serwisem z grami online na pieniąd...
Autorem poniższego tekstu jest Tomasz Chojecki.
Serwis Grantoo.co założony w San Francisco, nie jest przeciętnym serwisem z grami online na pieniądze. Jego misja to „Play Your Tuition Bills”, czyli tłumacząc dosłownie - „Zagraj o swoje należności za studia”!
Żeby w pełni zrozumieć pomysł i „timing” Grantoo, należy uświadomić sobie dwa fakty. Po pierwsze, w ostatniej dekadzie wysokość całkowitego zadłużenia zaciągniętego na studia wśród studentów w USA, uległa podwojeniu. Po drugie, ilość czasu, którą przeciętny uczeń przeznacza na granie w gry komputerowe do momentu ukończenia szkoły średniej wynosi około 10 000 godzin, co praktycznie pokrywa się z ilością czasu, spędzoną na lekcjach.
Właśnie w takich okolicznościach, w 2011 roku wystartował serwis Grantoo.co. Jego podstawową funkcjonalnością są gry online typu poker, quizy oraz odpowiednik polskiego koła fortuny. Nie jest to jednak przeciętny serwis z grami online o pieniądze - założyciele serwisu promują go jako panaceum dla studentów, którzy w czasach szalejącego kryzysu, muszą płacić ciągle wzrastające stawki za swoje studia. Z filmiku na stronie dowiadujemy się, że student zamiast np. smażyć hamburgery, służyć jako tester leków lub tańczyć na rurze, może robić to, co i tak już robi, tylko z pożytkiem dla swojej przyszłości - czyli grać!
Hazard, ale nie do końca
Przede wszystkim, serwis nie kłamie - faktycznie pomaga studentom. Użytkownik, który aktualnie nie studiuje i nie posiada emaila w domenie jednej z uczelni USA, nie ma dostępu do sekcji z ofertą gier. Poza tym, kwestia wygranych wygląda inaczej niż w przeciętnych serwisach z grami online i w zasadzie ma niewiele wspólnego z hazardem. Standardowo „inwestuje się” pewną kwotę pieniędzy, by móc ją pomnażać wygranymi. Tymczasem w Grantoo granie jest całkowicie darmowe i nie wymaga od studentów żadnych wpłat. Natomiast wypłacane nagrody pochodzą firm, które obejmują sponsoringiem konkretne gry, w umówionym okresie.
Przed rozpoczęciem rozgrywki, użytkownik dowiaduje się jak wysoka jest suma, o którą w razie wygranej zostanie pomniejszony jego dług wobec uczelni. Dodatkowo postanawia również ile procent tej sumy idzie na inne, określone przez serwis cele (np. charytatywne). Decyzja należy do niego, ale z zastrzeżeniem, że kwota musi stanowić nie mniej niż 10% wygranej. Wygrana nie może być spożytkowana inaczej, niż na spłatę zobowiązań wobec uczelni. Gry mają konkretną datę rozpoczęcia, wysokość wygranej i określonego sponsora.
Jakie perspektywy ma Grantoo
Model biznesowy serwisu jest ciekawym miksem modelu reklamowego i prowizyjnego, umieszczonego w „pożytecznym” środowisku. Choć założyciele nie informują w jaki sposób zarabia ich serwis, można się domyślić, że zyski generuje współpraca z firmami-sponsorami. Płacą one procent od wygranej lub stałą opłatę za możliwość sponsorowania gier. Dzięki temu firma zyskuje możliwość dotarcia do świetnie stargetowanej grupy klientów, ukazując swoją markę w pozytywnym i rozrywkowym kontekście.
Mamy zatem do czynienia z sytuacją win-win; student gra i może rozwiązać problem spłacania kredytu, a firma skutecznie pożytkuje swoje środki na reklamę (jak dowiadujemy się ze strony, firma jest w tym przypadku „filantropem”). Krytyczną sprawą dla powodzenia tego biznesu jest wygenerowanie odpowiedniej masy krytycznej studentów-graczy. Można przewidywać, że przy odpowiednich nakładach na promocję Grantoo, osiągniecie satysfakcjonującej liczby grających nie powinno stanowić problemu. Podobnie, wydaje się że, firmy zainteresowane sponsorowaniem gier, same zaczną się zgłaszać do Grantoo, o ile będą na nim ich klienci. Co więcej, serwis jest wdzięcznym tematem dla wszelkiego rodzaju działań WOM. Do zweryfikowania pozostaje teza, że serwis tego typu będzie dla studentów atrakcyjniejszy niż przeciętne serwisy hazardowe – czas pokaże, a w moim przekonaniu tak.
http://youtu.be/Ia55Wqurlgg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu