Felietony

Google nic się nie uczy na swoich błędach. Wadliwe Pixel 3a

Albert Lewandowski
Google nic się nie uczy na swoich błędach. Wadliwe Pixel 3a
Reklama

Google Pixel 3a i 3a XL stanowiły przełom w historii tej linii z uwagi na to, że są to prawdziwe smartfony ze średniej półki. Niestety, za zmianą cen i nowym podejściem, nie zmieniło się nastawienie do jakości.

Google Pixel 3a, a problemy

Premiera Pixeli 3a spotkała się z całkiem ciepłym przyjęciem. W sumie można je uznać za następców Nexusów, które walczyły w podobnym segmencie cenowym, choć tym razem musimy zaakceptować procesor jedynie ze średniej półki. Same urządzenia wciąż mogą poszczycić się czystym Androidem, szybkimi aktualizacjami, świetnymi multimediami i porządny ekran.

Reklama

Zastanawiałem się jednak najbardziej nad tym, jak będzie wyglądać ich ogólna jakość. Pod tym względem standardowe Pixele zawodziły. W zasadzie każda generacja miała jakieś choroby wieku dziecięcego, które na początku dało się jeszcze zaakceptować z racji na pierwsze kroki Google w tym segmencie jako producent, ale z czasem zaczęły denerwować. Miałem nadzieję, że Google Pixel 3a stanie się również w tej kwestii przełomem.

Przeczytaj również: Informacje o Google Pixel 3a i 3a XL.

Niestety, Google Pixel 3a i 3a XL nie spełniły do końca pokładanych w nich oczekiwań. Najpierw pierwsi użytkownicy zaczęli informować, że dochodzi do losowego wyłączania się sprzętu. Do tego niektórzy "szczęśliwcy" zaczęli narzekać na mierne spasowanie obudowy w okolicach złącz, w okolicach których są nierówno umieszczone szpary. W gronie takich osób znalazła się również Erica Griffin, prowadząca kanał technologiczny na YouTube.

W zasadzie w takiej sytuacji należy po prostu złożyć telefon do serwisu na gwarancji. Nie da się jednak ukryć, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, szczególnie że mówimy o droższych smartfonach, a tu za ceną powinna iść w parze odpowiednia jakość. Ewidentne zabrakło bardziej dokładnej kontroli jakości w fabrykach. Pozostaje mieć po prostu nadzieję, że Google dostrzeże te problemy i faktycznie je wyeliminuje przy Pixelach 4. W innym przypadku staną się producentem niewiele uczącym się na swoich błędach.

Trudne do zaakceptowania wady

Naturalnie wady konstrukcyjne w urządzeniach zdarzają się każdej firmie. Wśród znanych przykładów można przywołać Samsunga Galaxy Note 7 z felerną baterią czy iPady Pro, które już po wyjściu  z linii produkcyjnych są niego zgięte. Mówimy zatem o kłopotach w produktach dwóch liderów rynku. Niestety, w przypadku Google liczba drobnych wad i niedoróbek wygląda dosyć niepokojąco i trudno dostrzec nawet, aby był progres w tej kwestii.

Na razie Google prężnie rozwija się jako producent sprzętu. W przypadku innych produktów, typu Google Glass, które doczekały się już drugiej generacji, czy Pixelbook, raczej nie mieliśmy okazji usłyszeć o zbyt dużej liczbie problemów. Sam mam jednak nieco wątpliwości co do tego, czy firma z Mountain View dobrze robi, inwestując w bycie twórcą hardware'u. Mimo wszystko są to dla nich spore koszty, a na razie przynosi to większe problemy wizerunkowe.

źródło: Phone Arena

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama