Gboard sprawia problemy Google'owi, Apple i użytkownikom od wielu miesięcy. Ale trudno mi z tej klawiatury zrezygnować, szczególnie że małe obejście pozwala jej nadal używać.
Google nie potrafi naprawić Gboarda dla iOS od miesięcy. Tylko tak da się z niego korzystać
We wrześniu 2014 roku Apple otworzyło iOS-a na zewnętrzne klawiatury. Nastąpiło to długo po tym, użytkownicy chyba stracili nadzieje na taki krok, bo konkurencyjny Android pozwalał na to od lat. Gboard nie była jedną z pierwszych klawiatur firm trzecich, jakie się ukazały w App Store, ale od razu zaskarbiła sobie moją sympatię. Od tamtego czasu jest domyślną klawiaturą na każdym z iPhone'ów, których używałem, nawet pomimo problemów trapiących Gboard od wielu miesięcy.
iOS 13 sprawił nie lada problemy (użytkownikom usług) Google
Klawiatura Gboard i smartwatche z Wear OS mają pod górkę
iOS 13 okazał się dość problematyczną aktualizacją dla osób, które używają iPhone'a i stawiają na rozwiązania Google. Wear OS utracił resztki wiarygodności, po tym jak połączenie pomiędzy smartwatchem i smartfonem działało na zasadzie łaski technologii. Ciągłe problemy z Bluetoothem sprawiły, że zegarki z Wear OS stał sie nieużywalne w parze z iOS-em, co przez wielu było tylko syngałem potwierdzającym jak bardzo do siebie te platformy nie pasują. Ani Google, ani Apple nie poprawiły znacząco sytuacji przez długi czas, a ja... zdążyłem kupić Apple Watcha.
Nie wycofam się jednak z produktu Google w przypadku klawiatury, choć tej można używać walcząc z poważnymi problemami albo rezygnując z kluczowych funkcji. Gboard urzekł mnie prostotą (podstawowy motyw przypomina zwykłą, systemową klawiaturę od Apple) oraz dodatkowymi funkcjami, które można personalizować według upodobań. Gboard wspiera zredukowany układ klawiszy do obsługi jedną ręką, oferuje szybkie pisanie za pomocą gestów w języku polskim i niezwykle szybko uczy się tego, jak piszę. Wprowadzone manualnie frazy, które nie były jej wcześniej znane można bez przeszkód wywołać później gestem, a dzięki przewidywaniu treści zdarza mi się jedynie wybierać jedno słowo po drugim z proponowanych fraz, by skomponować całą wiadomość.
Jak ominąć problem z Gboard na iOS?
Niestety, jedna z kluczowych cech Gboard nie jest aktualnie dostępna - wyszukiwarka wewnątrz klawiatury wymaga tak zwanego pełnego dostępu w iOS. Dzięki niej możemy wpisać dowolne hasło w Google i podzielić się z kimś wynikiem wyszukiwania (np. konkretny link), ale nawet gdy z niej nie korzystam, Gboard resetuje się, a iOS przywraca domyślną klawiaturę w iOS. W takich warunkach niemożliwe jest wprowadzanie tekstu na telefonie, bo czasami miałem wrażenie, że biorę udział w loterii i stabilność działania Gboarda jest losowa. Gdy w ustawieniach iOS wyłączymy pełen dostęp dla Gboard, klawiatura nie zaoferuje dodatkowych funkcji, ale pozwala wprowadzać tekst w różnych trybach z wykorzystaniem gestów i sugestii.
Od jak dawna występują te problemy? Dobre pytanie, bo ciągnie się to już tak długo, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy wydarzyło się to od razu po debiucie iOS 13 czy nieco później. Pierwszy wynik w Google na ten temat podsuwa wątek na forum ze stycznia tego roku, co pokazuje że cały cyrk trwa dłużej niż pół roku. Dociekanie, o co tak naprawdę chodzi i czy jest to wina Apple, czy Google niewiele zmienia, bo niezależnie od przyczyn nie możemy wykorzystać pełni możliwości Gboarda na iOS. Co ważne, Apple przyznało, że klawiatury w iOS 13 mogą przesyłać dalej dane, nawet jeśli nie przyznamy im pełnego dostępu...
Polecamy:
Jest to dość kuriozalna sytuacja, ale gdy weźmiemy pod uwagę sytuację związaną z innymi aplikacjami Google dla iOS-a (np. Gmail i spóźniony ciemny motyw, którego de facto nie ma jeszcze w kilku innych appkach), to wyłania nam się pewien obraz. NA nim Google wypada mało korzystnie, bo choć baza użytkowników ich usług na iPhonie jest bez wątpienia duża (jeśli nie ogromna), to firma wcale nie dąży do jak najszybszego uporania się z niektórymi kłopotami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu