Felietony

Gdzie są polskie gry o Polakach?

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

Reklama

Jesteśmy Polakami. Mieszkamy w pięknym kraju nad Wisłą, bogatym w przepiękne widoki, dużo zwierzyny i w kraju, przez który przelało się bardzo dużo kr...

Jesteśmy Polakami. Mieszkamy w pięknym kraju nad Wisłą, bogatym w przepiękne widoki, dużo zwierzyny i w kraju, przez który przelało się bardzo dużo krwi własnych mieszkańców, co jest wręcz nieporównywalnym wynikiem w samej Europie.

Reklama

Nasz kraj jest domem wielu, sławnych na całym świecie polityków, sportowców, żołnierzy, a polskie korzenie miał nawet sam Earl Weiss, który prawdopodobnie był jedynym człowiekiem, którego bał się sam Al Capone. Jego prawdziwe nazwisko to Henryk Wojciechowski, a jego historię przeczytacie tutaj. W naszym kraju mamy kilka perełek, w postaci twórców gier takich jak Wiedźmin, Dead Island, czy Call of Juraez - dlaczego więc, twórcy ci nie stworzą gier dotykających bezpośrednio licznych powstań z czasów zaborów, pierwszej wojny światowej, drugiej wojny światowej. Czemu fabula żadnej polskiej gry nie dotknie potyczek z czasów stanu wojennego?

To się po prostu nie opłaca?

Gier nawiązujących do polskich oddziałów podczas drugiej wojny światowej jest naprawdę mało.  Co prawda, mamy swojego Mortyra, jednak wczytując się w fabułę pierwszej i drugiej części, możemy wywnioskować, że nie dotyka ona trudu polaków podczas II wojny światowej. Call of Duty? W trzeciej części, mogliśmy przejść parę misji, prowadząc polską marynarką wojenną (co było prawdopodobnie jedynym przypadkiem, gdzie mogliśmy walczyć Polakami, walczącymi o Polskę podczas II wojny światowej w grach), jednak gra dedykowana była tylko konsolom. Wolfestein? Tak, w najnowszej części możemy zwiedzić kawałek naszego kraju, jednak w alternatywnym świecie kontrolowanym przez nazistów - to nie to samo.

Brothers in Arms? W Road to Hill 30 był Polak, Stephan "Obi" Obrieski, który zginął od strzału w tył głowy. Gdy pojawiamy się w grach komputerowych, zwykle jesteśmy tam bohaterami, wojownikami, przegranymi albo psychopatami. Tworzenie gier powiązanych z naszą historią się nikomu nie opłaca, a to dlatego, że gry sprzedawane są w Polsce, na wschodzie, jak i na zachodzie, gdzie nasz los nikogo zbytnio nie obchodzi.

Psychopaci?

Mafia II to gra, w którą prawdopodobnie grała większość z was. Pojawiła się tam postać znajomego Joe'go, mechanika, posiadającego złomowisko - Mike Bruski. Był Polakiem, który bardzo lubił hazard, a jedna z opowieści przyjaciela Vito jasno mówiła, że ten, podczas furii jest nieobliczalny - bardzo nieobliczalny.


Według opowieści Joe'go, kiedyś pewien mężczyzna oblał zwycięski kupon Mike, więc ten, w napadzie furii, tak pobił "szczęśliwca", że przestał widzieć na jedno oko, jednak mimo to, Joe nazywa go słodkim, na tle jego pozostałych znajomych.

Tak więc, nasza historia się nie opłaca, jednak mamy jeszcze znane gry stworzone przez Polaków!

Wiedźmin, Call of Juraez, Dead Island, Dying Light - gry, dzięki którym możemy pochwalić się, że ludzie tworzący te cudne gry są naszymi rodakami. Naprawdę mało jest "naszych" gier popularnych na całym świecie, tak jak Witcher, jednak nadarza się okazja, aby ktoś wreszcie stworzył produkcję, która dorówna Wiedźminowi - bo czemu by nie?

Połączenie wiecznie młodego motywu free run i zombie?

Techland postanowił połączyć ze sobą dwa rodzaje gier, za którymi przepadają gracze w Polsce i na świecie - le Parkour i mordowanie hord zombie. Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam gry typu survival-horror, tym bardziej, gdy oferują do tego tryb kooperacji za pomocą sieci internetowej i Lan. Mało jest gier, które niezależnie od tego, czy będą hitem, czy gniotem, znajdą się na mojej półce. Naszykowałem już miejsce na Mafię III. Wciąż oczekuje na Metal Gear Solid V Phantom Pain, Wiedźmina dla PlayStation 3 - w tym, Dziki Gon.

Dying Light ma spore szanse na sukces, a to dlatego, że Techland sprawdził już rynek za pomocą Dead Island, dlatego też, wszystko to, co zobaczymy po głośnej premierze hitu dużo większego kalibru niż PainKiller. Kocham wspierać nasze rodzime firmy tworzące gry, urządzenia, czy usługi, jednak brakuje mi trochę naszej historii w ogóle gier komputerowych, dlatego chciałbym zobaczyć trud powstań, wojen i pograć w jakąś grę przenoszącą nas na tereny Polski - wyłączając oczywiście Euro Truck Simulatora.

Mało tego, mamy tak genialny motyw na grę gangsterską, jak postać Henryka Wojciechowskiego, z którego można by zrobić główną postać do gry opowiadającej o gangsterach tamtych czasów. Był to prawdziwy "badass", którego pokochaliby ludzie na całym świecie - czemu więc teog nie wykorzystać?

Reklama

Nie wstydzę się tego, że kocham naszą ojczyznę... pytanie brzmi, czy twórcy tak wspaniałych gier potrafią stworzyć z naszej historii coś na tyle niesamowitego, żeby ów gra sprzedała się na świecie lepiej, od Wiedźmina?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama