Koniec miesiąca, jednocześnie koniec kwartału – za jakiś czas firmy zaczną publikować raporty finansowe za drugą ćwiartkę 2014 roku. Na oficjalne dane...
Koniec miesiąca, jednocześnie koniec kwartału – za jakiś czas firmy zaczną publikować raporty finansowe za drugą ćwiartkę 2014 roku. Na oficjalne dane w niektórych przypadkach trzeba będzie poczekać jeszcze dobrych kilka tygodni, ale przecieki, spekulacje i prognozy już krążą na rynku. Dotyczy to np. Samsunga – firma podobno nie zachwyci inwestorów, a powodem jest gorsza niż zakładano sprzedaż smartfonów. Efekt? Może w końcu poznamy mitycznego Galaxy F…
Doniesienia dotyczące gorszych wyników koreańskiego giganta nie są wymysłem jakiegoś azjatyckiego blogera czy nieznanego szerzej analityka – stoi za nimi przedstawiciel korporacji, więc sprawa jest pewna. Producent elektroniki nie sprostał prognozom dotyczącym sprzedaży smartfonów ze średniej i niższej półki cenowej, rekordów nie będzie. Należy w tym miejscu podkreślić, że gorsze wyniki Samsunga to i tak miliardy dolarów zysku zasilające ich konta – te sumy są poza zasięgiem zdecydowanej większości konkurencji. Nie zmienia to jednak faktu, że firma zderzy się z krytyką i niezadowoleniem akcjonariuszy i będzie musiała tłumaczyć, dlaczego kolejny raz nie podkręciła wyników. Taki już los lidera, który przez ostatnie lata przyzwyczajał do ciągłych, dynamicznych wzrostów.
Jednocześnie z informacjami na temat wyników, pojawiła się kolejna porcja przecieków dotyczących nowego smartfonu Samsunga, mitycznego Galaxy F. Dlaczego mitycznego? Jeśli ktoś śledzi tę branżę, to wie, że o smartfonie mówi się od dobrych kilku kwartałów (sam pisałem o tym urządzeniu, a nawet nowej linii produktowej niejednokrotnie). Mówi, ale ciągle niewiele z tego wynika – to już prawdziwe "yeti" z oferty koreańskiego producenta. Najciekawsze jest jednak to, że do Sieci nie przestają trafiać kolejne pogłoski świadczące o tym, iż Galaxy F istnieje i czeka na swoje pięć minut.
Jednym ze źródeł przecieków jest oczywiście evleaks – w ostatnich latach chyba jeden z najlepszych dostawców ciekawych wiadomości. I to wiadomości, które zazwyczaj znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Evleaks cały czas pompuje temat Galaxy F i nie odpuszcza, najwyraźniej jest przekonany, że smartfon w końcu trafi na rynek. Ciągle aktualne jest jednak pytanie: kiedy? Nie brakowało już pogłosek, wedle których miałoby to nastąpić mniej więcej teraz, na przełomie drugiego i trzeciego kwartału: kilka miesięcy po premierze Galaxy S5 i jednoczesnej kilka miesięcy przed premierą Galaxy Note 4. Sęk w tym, że nie zanosi się na żadną imprezę.
Z ostatnich przecieków wynika, że premiera mogłaby mieć miejsce we wrześniu. Niby dobry termin, Samsung mógłby odciągnąć część uwagi od prezentacji nowego iPhone’a i wprowadzić do sprzedaży sprzęt, który pomógłby napędzać sprzedaż w końcówce roku, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Nie można jednak zapominać o premierze Note’a kolejnej generacji. Premiera dwóch mocnych smartfonów w odstępie kilku tygodni? Takich rzeczy nie robił jeszcze nawet Samsung. Gdyby do tego doszło, to śmiało moglibyśmy mówić o "kanibalizmie produktowym" – w obu przypadkach mamy przecież do czynienia z modelami o topowych specyfikacjach. Przynajmniej tak wynika z pogłosek.
Im więcej pojawia się przecieków dotyczących Galaxy F, tym bardziej zastanawiam się, czy nie mamy do czynienia z przypadkiem kreowania rynku przez media. Niejednokrotnie obserwowaliśmy już sytuacje, gdy głośno było o produkcie, który nigdy nie zobaczył światła dziennego. Czy teraz jest podobnie i Koreańczycy nie pokażą nowego smartfonu? Chociaż wierzę, że ten sprzęt istnieje i firma myśli o jego premierze, to trudno wskazać na dobry termin dla prezentacji. No chyba, że producent pójdzie na żywioł i zaskoczy nas wkrótce mocnym uderzeniem. Kto wie, czy w ten sposób nie zareagują na krytykę rynku po ogłoszeniu raportu kwartalnego. Ciekawe…
Źródło grafik: evleaks.at
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu