Przynajmniej tak pokazuje Alexa (od razu dodam, że alexa nie jest jak najbardziej miarodajny źródłem informacji – ale jest jedynym darmowym dostęp...
Przynajmniej tak pokazuje Alexa (od razu dodam, że alexa nie jest jak najbardziej miarodajny źródłem informacji – ale jest jedynym darmowym dostępnym, poza tym nawet jeśli nie można porównywać to można badać trendy).
Tak więc, zakładając, że alexa pokazuje jednak „jakieś” informacje, możemy porównać sobie nasze dwa giganty społecznościowe czyli fotka.pl i grono.net do niesamowitego twitter.com.
Zarówno fotka jak i grono mają olbrzymie ilości odsłon dlatego pomyślałem, że mogą one stawić czoła takiemu serwisowi jak twitter.
Jak widać na powyższym obrazku faktycznie jeśli chodzi o ilość odsłon to twitterowi daleko do fotki.pl i grono.pl. Pytanie tylko czy można oceniać w dzisiejszych czasach popularność strony według ilości odsłon jaką generują ? – powyższy przykład pokazuje, że absolutnie nie można.
Twitter jest serwisem z którego korzysta się poprzez różne narzędzia, widgety, gadżety, czytniki RSS itp. Wszystkie te aplikacje nie będą generować nam odsłon. Kolejny ważny element to użycie Ajaxa, który również zaburzenie liczenie odsłon (w przypadku twittera podejrzewam, że jest to dość duże „zaburzenie”).
Bardzo jestem ciekawy jak w takim razie można porównać serwis taki jak fotka.pl czy grono.net do serwisu typu twitter.com. Jeśli sama ilość odsłon nie jest już miarodajnym wskaźnikiem, zostaje jedynie ilość unikalnych użytkowników?
Przyznam szczerze, że nie znam się na badaniach popularności witryn ale sama informacja o ilości unikalnych użytkowników odwiedzających dany serwis to dla mnie trochę mało (tym bardziej, że taka informacja również może zostać zniekształcona poprzez serwisy, które np: budowane są w oparciu o twittera jednocześnie zabierając mu tzw „unikalnych użytkowników”).
Dlaczego więc do porównania wybrałem serwisy w pewnym sensie nie dające się porównać?- chciałem pokazać, że serwisy takie jak twitter są bardziej narzędziami niż stronami internetowymi (oczywiście trochę uogólniam).
Co by się stało gdyby uszkodziła się strona główna twittera? – prawdopodobnie nic – dopóki działała by baza danych wielu użytkowników pewnie by tego nie zauważyło (tych korzystających z dodatków bazujących na API).
Czy w takim razie serwisy takie jak twitter, nadal można nazywać stronami internetowymi?
Ps. Wiem, że zadaje dużo pytań (może właśnie dlatego jestem współtwórcą serwisu z pytaniami :) )
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu