Niedawno pojawiła się na Facebooku opcja zainstalowania dodatkowej ochrony przed śledzeniem – Onavo, która jest promowana głównie w zagranicznych odsłonach serwisu na platformie iOS. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Onavo VPN, o ile ochroni Was przed wszelkimi wścibskimi podmiotami, tak już przed Facebookiem nie tylko Was nie będzie bronił, ale dodatku udostępni mu sporo informacji o Was.
Oczywiście, ruch zostanie przekierowany przez serwery Onavo, ale Facebook ma wszelkie narzędzia ku temu, by Was zidentyfikować, przeanalizować to, co robiliście w sieci i w dalszym ciągu na tej podstawie dostarczać Wam np. reklamy. Wszystko to pod płaszczykiem „rozwijania produktów oraz usług Facebooka”.
Kuriozum. Nie po to instaluje się programy maskujące typu VPN
Intencje użytkowników instalujących takie programy są różne. Jedni nie chcą, by niektóre serwisy wiedziały o nich za dużo, inni natomiast widzą wiele złego w reklamach, które widzą na co dzień. Jakakolwiek nie jest motywacja płynąca z decyzji o instalacji takiego programu, nie powinien on działać w taki sposób, w jaki robi to Onavo sprzężone z facebookową usługą „Protect”.
Jeżeli otrzymacie tego typu powiadomienie w aplikacji na iOS, nie instalujcie tego dodatku – jest cała rzesza dużo lepszych i co więcej – „bardziej fair” rozwiązań, które pozwolą Wam częściowo ukryć swoją tożsamość w internecie.
Więcej z kategorii Bezpieczeństwo:
- Google nie będzie śledzić indywidualnych użytkowników po likwidacji ciasteczek firm trzecich
- Aplikacja LastPass śledzi użytkowników na Androidzie. Czy jest się czego obawiać?
- LastPass z kluczową funkcją tylko dla płacących użytkowników. Jakie są alternatywy?
- Patryk Vega, polski komunikator i Mosad. Co tu się w ogóle wydarzyło?
- Hakerzy chcieli zatruć wodę. Powstrzymano ich w ostatniej chwili