Nauka

To jedna z najbliższych znanych nam egzoplanet. NASA zrobiła jej "zdjęcia"

Jakub Szczęsny
To jedna z najbliższych znanych nam egzoplanet. NASA zrobiła jej "zdjęcia"
Reklama

Astronomowie korzystający z Teleskopu Jamesa Webba bezpośrednio "sfotografowali" egzoplanetę Epsilon Indi Ab. Oddalona o około 12 lat świetlnych od Ziemi, jest jednym z najchłodniejszych obiektów tego typu, jakie kiedykolwiek zaobserwowano. Odkrycie Epsilon Indi Ab miało miejsce w marcu 2018 roku, a teraz, dzięki zaawansowanym instrumentom Webba, możliwe jest bardziej szczegółowe zbadanie tej planety.

Epsilon Indi Ab jest kilka razy masywniejsza od Jowisza i krąży wokół gwiazdy typu K Epsilon Indi A. Jest ona nieco chłodniejsza niż Słońce, ale znajduje się w podobnym wieku. Obserwacji dokonano przy użyciu koronagrafu w instrumencie MIRI (Mid-Infrared Instrument). Do tej pory jedynie kilkadziesiąt egzoplanet dostąpiło zaszczytu bezpośredniej obserwacji za pomocą naziemnych i kosmicznych teleskopów.

Reklama

Wcześniejsze obserwacje tego układu sugerowały obecność gigantycznej planety, co było podstawą do wybrania tego celu dla pierwszych obserwacji w tym obszarze przy pomocy Webba. Według naukowców jest to planeta bardziej podobna do Jowisza niż jakakolwiek inna nam znana i zobrazowana, choć jest nieco cieplejsza i masywniejsza.

Większość wcześniej zobrazowanych egzoplanet to młode, gorące obiekty, emitujące znaczną ilość energii z czasów początkowej formacji. Jednak w miarę upływu czasu planety te stygną i stają się trudniejsze do zaobserwowania. Epsilon Indi Ab jest jedną z najzimniejszych egzoplanet, jakie udało się bezpośrednio wykryć — średnia temperatura na jej powierzchni to ok. 2 stopnie Celsjusza - wśród gazowych olbrzymów to ewenement. I właśnie dlatego naukowcy są tak bardzo podekscytowani możliwością przeprowadzenia dalszych badań z udziałem Epsilon Indi Ab.

Tak w obrazach pozyskanych przez Webba wygląda Epsilon Indi Ab (rozświetlony obszar na godzinie wpół do dziewiątej od "gwiazdki" symbolizującej gwiazdę macierzystą).

Obserwacje przeprowadzone przy pomocy Webba są istotne z wielu powodów. Obrazowanie w podczerwieni jest idealnym narzędziem do badania zimnych planet — a ten teleskop na to pozwala. Duże lustro systemu pozwala na uzyskanie wysokiej rozdzielczości przestrzennej - a to jest kluczowe dla oddzielenia obrazu planety od jej gwiazdy macierzystej.

Odkryto ponadto, że Epsilon Indi Ab różni się od tego, co uważano o niej wcześniej. Planeta jest około dwa razy masywniejsza, znajduje się dalej od swojej gwiazdy i porusza się po nieco innej orbicie, niż się spodziewano. Owe różnice mogą wskazywać na obecność w atmosferze planety znacznych ilości metanu, tlenku węgla i dwutlenku węgla, które pochłaniają krótsze fale światła. Niewykluczone, że atmosfera Epsilon Indi Ab jest po prostu bardziej... pochmurna.

Bezpośrednie obrazowanie egzoplanet pozwala naukowcom na "zbieranie" światła bezpośrednio z planety i porównywanie jej jasności na różnych długościach fal. Dotychczasowe pomiary Epsilon Indi Ab obejmują jedynie kilka ich długości, a w planach są już te zarówno fotometryczne, jak i spektroskopowe. Nowy, znajdujący się jeszcze w fazie projektowej, teleskop kosmiczny NASA Nancy Grace Roman ma nam dać jeszcze lepsze bezpośrednie obrazy egzoplanet, co może utorować nam drogę do jeszcze ciekawszych odkryć.

Wyniki badania zostały już opublikowane w Nature. Webb ponownie staje się bohaterem ważnych odkryć i choć Hubble w dalszym ciągu "daje radę", coraz bardziej widać dystans między tymi dwoma narzędziami w rękach naukowców. Aczkolwiek, nie warto rezygnować ze starszego brata Webba. On w dalszym ciągu niesamowicie nam się przydaje — i to mimo kłopotów na pokładzie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama