Jestem zwolennikiem tezy, że jeśli nie zamierzacie nagrywać swoich sportowych wyczynów, nie ma sensu inwestować w kamerę sportową. Z drugiej strony, takie małe, zgrabne urządzenie, które charakteryzuje się często świetną stabilizacją i naprawdę dobrą jakością nagrywanego obrazu, sprawdzi się w różnych - niekoniecznie sportowych sytuacjach. DJI wypuściło niedawno Osmo Action, a ja miałem okazję sprawdzić co potrafi. To naprawdę udana kamera, ale...
Dji znane ze świetnych dronów i stabilizatorów (gimbali) potrafi też zrobić dobrą, poręczną kamerę sportową. Czyżby GoPro było zagrożone? Teoretycznie tak, ale to oczywiście nie pierwszy raz.
Na pierwszy rzut oka DJI Osmo Action wygląda...jak GoPro. Firma nie starała się wymyślić koła na nowo i zastosowała dość podobną konstrukcję - dostajemy więc mały sześcian z tą jednak różnicą, że wystający obiektyw jest okrągły. Kostka ma dwa odcienie szarości i wygląda fajnie, podoba mi się też, że zamiast klasycznej, zbierającej kurz i odciski palców gumy zastosowano tu twardszy gumopodobny materiał, którego pewnie też ze względu na kolor nie da się ubrudzić pyłkami czy tłustymi palcami. Niby drobiazg, ale jednak sprzęt będzie wyglądał dobrze nawet jeśli ktoś niespecjalnie się o to postara.
Jak widzicie nie jest to porównanie z GoPro Hero 7 Black - czego oczywiście bardzo żałuję, natomiast miałem okazję testować tamten świetny sprzęt i naprawdę nie potrafię się do niego nie odwoływać. Już przy samej obudowie widać, że Osmo nie posiada wyjścia HDMI - nie wiem czy ktoś z Was kiedyś z niego korzystał w GoPro, ale trzeba ten fakt odnotować.
Na górze okrągły przycisk migawki służący do robienia zdjęć i uruchamiania nagrywania, po drugiej stronie przycisk uruchamiania kamery. Na lewej ściance przycisk QS, który można dostosować, standardowo natomiast służy on do przełączania się na przedni ekran.
No właśnie, to podstawowa różnica względem kamer GoPro - DJI Osmo Action posiada dwa ekrany. Jest to świetne rozwiązanie dla wszystkich, którzy planują za pomocą tego sprzętu vlogować. Może i ekran jest mniejszy niż dotykowy tylny, jednak daje ogólny pogląd na kadr i sprawdza się w takich ujęciach świetnie. Ciekawie rozwiązano też system przełączania się między ekranami - wspomniałem o dłuższym przytrzymaniu przycisku QS na lewej ściance obudowy, tymczasem można to również zrobić stukając dwukrotnie dwoma palcami na głównym, tylnym ekranie. Super. Ale nie wszystko zaplanowano tu idealnie - otóż kiedy uruchomicie już nagrywanie, nie można się po prostu przełączyć między ekranami. Kamera najpierw zakończy aktualne nagranie, włączy drugi ekran i uruchomi ponownie nagrywanie materiału. Trochę bez sensu. No i proporcje przedniego ekranu - sami widzicie, że duża część wyświetlacza pozostaje niewykorzystana w związku z dopasowaniem obrazku na przykład w formacie 16:9 do ekranu.
Główny ekran to mierzący 2,25 cala LCD o proporcjach 16:9, co bardzo dobrze sprawdza się przy szybkim podglądzie zarówno rejestrowanego jak i nagranego już materiału. Szczególnie, że po całym menu kamery możemy poruszać się gestami. I tak przesuwając palcem w lewo przejdziemy do podstawowych ustawień ekspozycji i ISO, w prawo do podglądu zarejestrowanych zdjęć i filmów. Ściągając ekran w dół włączymy szybkie ustawienia, smyrając ekran od dołu dotrzemy natomiast do ustawień na przykład rejestrowanego filmu - oraz włączenia (dopiero po aktualizacji systemu) stabilizacji RockSteady, która zastąpiła klasyczny EIS.
A jak stabilizacja w DJI w Osmo Action?
No właśnie, jedna z najważniejszych rzeczy w kamerze sportowej to stabilizacja. Przed aktualizacją, kiedy jeszcze nazywało się to EIS:
I po aktualizacji, kiedy wprowadzono stabilizację Rocksteady:
Obejrzałem kilka materiałów porównawczych i choć oba systemy sprawują się świetnie, potrafią naprawdę dobrze wystabilizować obraz, to jednak jeśli miałbym wybierać - wybrałbym ubiegłoroczne Hypersmooth z GoPro 7 Hero Black. W przypadku DJI Osmo Action crop, czyli ucinanie kadru celem jest dostabilizowania jest większy - innymi słowy tracimy większą część widzianego przez obiektyw kadru. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to konieczne, jednak jeśli GoPro ucina mniej, można było zrobić lepszy algorytm.
Tryby wideo:
4K (16:9) – 60, 50, 48, 30, 25, 24fps
4K (4:3) – 30, 25, 24fps
2.7K (4:3) – 30, 25, 24fps
2.7K (16:9) – 60, 50, 48, 30, 25, 24fps
1080p – 240, 200, 120, 100, 60, 50, 48, 30, 25, 24fps
720p – 240, 200fps
Slow motion:
720p 120, 240fps
Speed: 4/8
1080p 120, 240fps
Speed: 4/8
HDR Video:
4K – 30, 25, 24fps
2.7K – 30, 25, 24fps
1080p – 30, 25, 24fps
Z Rocksteady będziecie jednak zadowoleni, choć trzeba pamiętać, że ładniejszy obrazek osiągniecie w dzień.
Dedykowana aplikacja DJI Mimo
GoPro Hero 7 Black nie był mistrzem nocnych ujęć, nie jest nim również DJI Osmo Action. Niby producent umożliwił uruchomienie trybu HDR (aczkolwiek bez stabilizacji), to jednak pozostawia on sporo do życzenia. Tak wygląda film kręcony w nocy przez DJI Osmo Action.
A tak w nocy w trybie HDR.
Dużo szumów, mocne podbicie ISO, kiepsko to wygląda. A warunki nie są aż tak trudne jak mogłoby się wydawać.
To samo jeśli chodzi o zdjęcia w nocy. Pewnie w rozświetlonym centrum, gdzie neony walą po oczach wyglądałoby to lepiej - jednak...no cóż, sami widzicie. Oczywiście nikt nie kupuje kamery sportowej żeby robić zdjęcia w takich warunkach, ale jednak warto to pokazać.
Na pewno na plus DJI Osmo Action jest tryb usuwania rybiego oka (dewarp). Otóż pewien crop się pojawia, natomiast można "wyprostować" obraz we wszystkich rozdzielczościach, nawet w 4K przy 60fps-ach, podczas gdy maksem w przypadku GoPro jest 2,7k 60fps. Ale już na przykład Osmo nie jest w stanie rejestrować materiałów z kodekiem H.265, co ubiegłoroczne GoPro potrafi. Trochę szkoda, bo nawet jeśli jesteście orędownikami tezy, że nie wpływa to pozytywnie na jakość materiału, to o rozmiarze plików już nie ma co dyskutować. Nie rzuca na kolana również czas pracy na jednym ładowaniu - mamy tu standardową dla tego typu kamera godzinę rejestracji materiału. Szkoda, że DJI Osmo Action nie posiada GPS.
Na pytanie czy lepsze jest GoPro Hero 7 Black czy DJI Osmo Action nie odpowiem. Tu najlepiej zobaczy porównania obu kamer na filmach i po prostu przekonać się o ich możliwościach (w bezpośrednim starciu) na własne oczy.
Muszę jeszcze wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, która mocno uprzykrzyła mi test. Może to wina tego egzemplarza, może wina samego softu lub aplikacji, ale miałem duże problemy z podłączeniem smartfona do Osmo Action. Na moim OnePlus 6 aplikacja sprzęt widziała, kilka razy się z nim połączyła, ale po chwili to połączenie zrywała i nie potrafiła go już przywrócić. Połączenia nie mogłem też nawiązać z poziomu ustawień sieci WiFi smartfona. Na drugim telefonie (tym razem jeden z modeli Redmi) kamery nie dało się podłączyć przez dedykowaną aplikację, ale bez problemu łączyła się z nim z poziomu ustawień sieci WiFi. Dziwna sprawa.
Generalnie jednak DJI Osmo Action to dobra, solidna, fajnie wykonana kamera z bardzo dobrą jakością obrazu i świetną stabilizacją. Kosztuje 1699 zł (oficjalna cena w sklepie ars-online.pl), czyli mniej więcej tyle ile ostatnie GoPro i jest dla niej ciekawą konkurencją. Co ciekawe i zabawne, DJI stosuje w swoim sprzęcie ten sam system system mocowań i fajnie, że firma nie postanowiła wymyślać swojego własnego rozwiązania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu