Na początku kwietnia Google uruchomiło w 10 krajach Europejskich w tym między innymi w polskich wynikach wyszukiwania, nową funkcjonalność. Można powiedzieć, że możliwe stało się uzyskanie miejsca „zero” w organicznych wynikach wyszukiwania.
Autorem wpisu jest Tomasz Stopka.
Chodzi o funkcjonalność nazwaną „Direct Answers”. Nie jest to jednak coś czego nikt nie mógł się spodziewać. Do tej pory mieliśmy podobne funkcjonalności jednak w nieco ułomnej formie. Mogliśmy wpisać na przykład: 1 euro to ile złotych lub pogoda Kraków. Dostawaliśmy wtedy wynik wyszukiwania będący odpowiedzią na nasze pytanie który wyglądał jak karta wyciągnięta żywcem z Androidowego widgetu Google Now. Tylko tyle i aż tyle.
Nie mieliśmy zbyt dużego wpływu na to, co pojawi się w wyświetlonym nam okienku. Ot – treść ładowana od zewnętrznego partnera.
Dlaczego by jednak korzystać z treści dostarczanych przez partnerów zewnętrznych? Trzeba im płacić, wstawiać linki wskazując właściciela treści i w ogóle wiele różnych problematycznych kwestii. Przecież Google ma treści aż za dużo. Miliard zebranych dokumentów to mało?
Już jakiś czas temu, Google wprowadził możliwość pytania o różne definicje w Amerykańskiej wersji wyników wyszukiwania. Można było wpisać zapytanie „why did the dinosaurs die” albo „king of the united states” i otrzymać sensowną, rozbudowaną odpowiedź.
Od teraz także w Polsce możliwe jest zadawanie pytań do wyszukiwarki i otrzymywanie bezpośredniej odpowiedzi z poziomu wyników wyszukiwania. Ważne odnotowania jest, że po za definicją/odpowiedzią otrzymujemy także link do strony internetowej!
Co to jest Direct Answers?
Direct Answers (odpowiedzi bezpośrednie) – to jedna z funkcjonalności wyszukiwarki, która dostarcza bezpośrednio w wynikach wyszukiwania odpowiedzi w formie definicji na zadane przez użytkownika pytanie. Treści odpowiedzi bezpośrednich pobierane są ze stron internetowych znajdujących się w indeksie Google.
Po co ta funkcjonalność?
Google coraz mocniej idzie w kierunku „mobile first”. Jeżeli ktoś twierdzi, że jest inaczej, niech raczy zauważyć – Google lekko przemodelowało wyniki wyszukiwania. Nie ma już reklam Adwords z prawej strony ale pojawiły się na górze aż 4 reklamy i na dole wyników wyszukiwania – także 4 sztuki. Do tego cała masa ułatwiaczy życia wyjętych wprost z Google Now. Do tego zapowiadany drugi Mobilegeddon, zalecenia stosowania przyspieszenia AMP i tak dalej i tak dalej. Direct Answers jest tylko kolejną funkcjonalnością która dopełnia obraz Google jako wyszukiwarki działającej zgodnie z zasadą mobile first. Czemu by jednak nie wykorzystać tych mobilnych udogodnień do promocji strony na normalnych, klasycznych, będących w odwrocie desktopach?
Czy każdy może pojawić się w Direct Answers?
W zasadzie tak. Na pewno koniecznie będzie odpowiednie przystosowanie naszej witryny tak aby jak najbardziej zwiększyć nasze szanse na wyświetlenie „wyniku zero”. Na pewno konieczne będzie przygotowanie odpowiedniego znacznika title naszej podstrony, umieszczenie definicji z formie paragrafu (<p>) oraz zachowanie odpowiedniej struktury i długości. Dobrze też aby URL podstrony zawierał stosowne słowa.
Direct Answers? A na co to komu?
Na 101 milionów różnych słów kluczowych w Polskim Google, już ponad 120000 (sto dwadzieścia tysięcy!) słów kluczowych generuje odpowiedzi bezpośrednie - na podstawie danych z SENUTO. Biorąc pod uwagę, że funkcjonalność ta na pewno będzie rozwijana, można zakładać, że liczba słów kluczowych z odpowiedziami bezpośrednimi będzie dynamicznie i nagle wzrastać. Działanie odpowiedzi bezpośrednich w polskich wynikach wyszukiwania najlepiej widoczne jest na tej infografice przygotowanej przez SENUTO oraz WHITEPRESS.
Naturalnie warto na swojej stronie spróbować dodać przydatne dla użytkowników definicje. Nie warto dodawać takich definicji „na siłę” bo znając algorytmy i moderatorów wyników wyszukiwania, strony nadużywające tej funkcjonalności zostaną pozbawione możliwości uczestnictwa w Direct Answers na bardzo długo lub nawet na zawsze. Podobne sytuacje miały już miejsce!
Jeżeli nie mamy możliwości dodania definicji na naszej stronie, zawsze można zastosować pewien fortel! Skorzystać z publikacji treści na innej stronie wraz z zawartą definicją jakiegoś tematu. Może być to świetny sposób na promocję treści w ramach działań Content Marketingowych. Jeżeli posiadamy sklep internetowy ze zdrową żywnością, możemy opublikować – na przykład z pomocą Whitepress.pl – artykuł w którym opiszemy zalety siemia lnianego oraz dodamy informację, czym w ogóle jest siemię lniane. Istnieje szansa, że nasza publikacja pojawi się na miejscu „zero” w wynikach wyszukiwania wyjaśniając czym jest siemię lniane! Dzięki temu zyskamy ruch na nasz artykuł oraz – w zależności od jego celu – przejścia na naszą stronę, wzrost rozpoznawalności marki czy co tam jeszcze sobie postawimy za cel.
Publikowanie artykułów z definicją na zewnętrznych serwisach jest także dobrym rozwiązaniem, jeżeli nie posiadamy strony dostosowanej do urządzeń mobilnych. Niedostosowane pod urządzenia mobilne strony mają problem z pojawianiem się w wynikach wyszukiwania na urządzeniach mobilnych. Znalezienie przystosowanej strony wydawcy i dodanie u niego artykułu może „załatwić robotę”.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu