Mobile

Kupujesz folie i szkło na smartfon? Za rok staną się bezużyteczne

Albert Lewandowski
Kupujesz folie i szkło na smartfon? Za rok staną się bezużyteczne
Reklama

Zawsze wraz z konkretnym segmentem rośnie inny, blisko z nim powiązany. W przypadku smartfonów możemy wspomnieć tu o firmach zajmujących się akcesoriami dla telefonów, szczególnie tymi mającymi na celu zabezpieczyć sprzęt. Wkrótce jednak mogą okazać się znacznie mniej przydatne. W końcu ochrona szkła z przodu telefonu przestanie być potrzebna – nie, Moto Z Force nie stanie się jedynym dostępnym modelem.

Plaga napraw

Obecnie folie oraz szkła ochronne wydają się być rozsądną opcją. Nie da się ukryć, że liczba napraw wyświetlaczy w smartfonach czy tabletach utrzymuje się na wysokim poziomie, zresztą wystarczy zobaczyć w swoim najbliższym otoczeniu, ile osób ma „pajęczynki” na wyświetlaczu. Po pierwsze nowe modele rzadko kiedy okazują się być wytrzymałe. Duże szklane powierzchnie, niewielka grubość – praw fizyki nie da się okłamać, aczkolwiek niektóre produkty są w stanie to wytrzymać bez większego uszczerbku.

Reklama

Urządzenia najczęściej wypadają albo z kieszenie czy torebki albo z dłoni. W tej drugiej sytuacji ważne jest to, że zbyt duży rozmiar urządzenia utrudnia jego komfortowy, pewny chwyt, wskutek czego musimy wykonywać wymagająca gimnastykę rąk. Lekarstwem na potencjalne skutki upadku miały być kolejne generacje szkła ochronnego Gorilla Glass i Dragontrail. Niestety, rzeczywistość jest mniej kolorowa niż w reklamach, ale nie można zapomnieć o ciągłym progresie. Gorilla Glass 4 czy 5 wytrzymają upadek z ponad metra, chociaż wiele zależy od kąta uderzenia oraz rodzaju powierzchni. Czynników da się wyliczyć kilka.

Akcesoria na ratunek

Nic dziwnego, że konsumenci uznali, że trzeba tu jakoś zabezpieczyć swój sprzęt. Skoro wymiana uszkodzonego ekranu kosztuje kilkaset złotych, a sporadycznie może przekroczyć kwotę tysiąca, trzeba zapobiegać ewentualnym katastrofom. Bardziej opłacalne niż ryzyko. W sprzedaży znajdziemy wiele rodzajów ochrony, którym teraz się przyjrzymy.

Szkło hartowane ma zabezpieczyć na wypadek uderzenia i w praktyce spełnia się w tej roli. Najzwyklejsza folia natomiast radzi sobie jedynie z wałka z codziennymi zarysowaniami. Poważniejsze wyzwanie może zakończyć się tragicznie – ostatnią możliwością jest klasyczne etui ochronne. W sumie da się skutecznie poradzić sobie z „tuningiem” w taki sposób, aby nie trzeba się było martwić o telefon. Tylko czy nie powinno to tak wyglądać od razu po wyjęciu z pudełka? Szczerze mówiąc, bardziej praktyczne by było, gdyby urządzenia po prostu były dostosowane do wytrzymywania upadków.

Rewolucja za rok

Obecnie Motorola oferuje serię Moto Z Force z nietłukącymi się wyświetlaczami. Technologia ShatterShield, wykorzystująca tworzywo sztuczne, sprawuje się zadowalająco, tylko na dobrą sprawę, wciąż pozostaje niszową. Z kolei firmy, eksperymentujące ze szkłem szafirowym, nadal są daleko od celu. Stosuje się takie materiały, jednak zabezpieczają niewielki obszar, np. w iPhone przycisk Home i aparat główny.

Akhan, firma opracowująca od kilku lat szkło diamentowe, zaprezentowali gotowy produkt o nazwie Mirage Diamond Glass. Do jego budowy wykorzystują wyhodowane w laboratorium diamenty i mogłyby być nawet zaaplikowane bezpośrednio na telefony. Producent chwalił się kiedyś, że to przełomowa technologia – sześciokrotnie bardziej wytrzymałe i dziesięciokrotnie twardsze od Gorilli Glass.

Upadko- i rysoodporne? Na razie trwają testy, w których udział biorą również sami producenci. Myślę, że za rok lub za dwa lata będziemy mogli zobaczyć pierwszy model z tak innowacyjnym zabezpieczeniem wyświetlacza. Wreszcie folie będą mogły odejść na emeryturę. Chyba że ktoś będzie chciał zabezpieczać szklane plecki telefonu, chociaż liczę, że firmy przejdą na coś bardziej praktycznego. Plastikowa obudowa i diamentowe szkło wydają się być świetnym połączeniem, co nie?

źródło: TechSpot

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama