Jeśli wierzyć wyliczeniom naukowców, co kilka sekund ktoś na świecie zakłada bloga. Również w Polsce ten sposób dzielenia się swoimi przemyśleniami os...
Jeśli wierzyć wyliczeniom naukowców, co kilka sekund ktoś na świecie zakłada bloga. Również w Polsce ten sposób dzielenia się swoimi przemyśleniami osiągnął wielką popularność przynosząc wielu blogerom zarówno rozpoznawalność, jak i duże pieniądze. W stricte finansowym kontekście istotna jest jednak kwestia – czy prowadzenie bloga i zarabianie na nim obliguje do założenia działalności? Przepisy nie są we wszystkich aspektach jednoznaczne.
Autorem wpisu jest Sebastian Bobrowski, Dyrektor Finansowy inFakt.
Nie jest istotne czy blogerem jest typowa szafiarka chwaląca się zawartością własnej garderoby, pasjonat gotowania, który dzieli się swoimi wariacjami w interpretacjach tradycyjnych dań kuchni polskiej czy niespełniony piłkarz kreślący przy użyciu klawiatury taktykę na najbliższe spotkanie reprezentacji w piłce nożnej. Jeśli zarabia może w oczach urzędników być przedsiębiorcą. A to wiąże się z szeregiem zarówno obowiązków, jak i przywilejów.
Co odgrywa najważniejszą rolę w rozstrzygnięciu kwestii „czy prowadzenie bloga obliguje do założenia firmy?” Żeby się o tym przekonać trzeba sięgnąć do tego jak przepisy interpretują działalność gospodarczą.
Czym według przepisów jest działalność gospodarcza?
Definicje działalności gospodarczej znajdują się w kilku aktach prawnych, m.in. w ustawie o podatku dochodowym, ustawie o swobodzie działalności gospodarczej oraz Ordynacji podatkowej. Są one w pewnej mierze do siebie podobne. Zgodnie z nimi działalnością gospodarczą jest działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły, z której uzyskane przychody nie wynikają m.in. z umowy o pracę, o dzieło, zlecenia, najmu czy sprzedaży praw autorskich.
Szczególnie problematyczne może być zidentyfikowanie momentu, w którym działalność staje się „zorganizowana i ciągła”. O działalności ciągłej może być mowa jeśli nie ma ona charakteru incydentalnego i przypadkowego. Z kolei za zorganizowaną należy uznać taką, która odnosi się do szeregu następujących po sobie czynności, które mają na celu zarobek.
Istotny jest również fakt, że działalność wcale nie musi przynosić zysków, by bloger został uznany za przedsiębiorcę. Decydujące może być, że jest tylko prowadzona w tym celu. Takie podejście sugerują zawarte w przepisach określenia „zarobkowy charakter” oraz „bez względu na jej rezultat”.
Tym samym każda osoba, która prowadzi bloga przez dłuższy czas, w sposób profesjonalny i zorganizowany, a jej przychody nie są rozliczane na podstawie wskazanych umów, może być zobligowana do założenia firmy. Jest to prawdopodobne np. w sytuacji, gdy na stronie internetowej pojawiają się reklamy, a osiągane zyski nie podlegają pod wymienione źródła. Ocena czy konieczna jest rejestracja firmy często zależy jednak od interpretacji urzędników. Można powiedzieć jednak z dużą dozą pewności, że do założenia działalności może być zmuszona osoba posiadająca np. kilka stron www, która oferuje usługi reklamowe na dużą skalę, za pomocą wielu form, a także kilku reklamodawcom.
Za główny wyznacznik można więc wziąć przede wszystkim skalę i częstotliwość wykonywania działalności.
Nie trzeba zarabiać, żeby urzędnicy uznali pisanie bloga za działalność
Skoro już wiadomo co może być działalnością gospodarczą, warto się zastanowić – co nie musi nią być? Często rejestrowania firmy można uniknąć w sytuacji, gdy strona po prostu nie przynosi właścicielowi żadnego dochodu i nie jest prowadzona w celach zarobkowych. Podobnie może być jeśli blog przynosi korzyści finansowe jednak są one sporadyczne i nie wymagają dużego zaangażowania.
W związku z tym trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że strona internetowa wcale nie musi przynosić zysków – wystarczy tylko, że jest w tym celu prowadzona. Niejednokrotnie twórcy bloga trudno będzie udowodnić przed urzędnikami, że nie robi tego w celach zarobkowych.
Urzędnicy jednak najpewniej nie zaliczą pisania na blogu do działalności gospodarczej, kiedy autor podpisze z reklamodawcą umowę:
- o pracę, zlecenia lub o dzieło,
- sprzedaży praw autorskich,
- o wynajem powierzchni reklamowej (jeśli nie będzie to działalność na wielką skalę).
Aczkolwiek co do tego nie ma pewności, więc warto zachować pewną ostrożność z uwagi na opisaną nieostrość definicji działalności gospodarczej.
Konsekwencje zarabiania bez rejestracji działalności
Warto zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią – co tak naprawdę grozi za zarabianie bez założenia firmy? Ogólnie rzecz biorąc prowadzenie firmy bez jej zarejestrowania może się skończyć ograniczeniem wolności lub grzywną. Surowość kary wynika przede wszystkim z tego, czy osoba, która nie zarabia bez założenia działalności choć jest do tego zobligowana w ogóle płaci jakiekolwiek podatki, czy też nie robi tego wcale.
Co za tym idzie największych konsekwencji powinny się spodziewać osoby, które nie ujawniają przychodów, a tym samym nie odprowadzają podatku dochodowego. Jest to bowiem traktowane jako osiąganie przychodów z nieujawnionych źródeł. Konieczne stanie się uregulowanie całego zobowiązania wraz z odsetkami. Konsekwencje mogą także wynikać z niepłacenia VAT-u, jeśli urzędnicy stwierdzą, że konieczna była rejestracja VAT. W takiej sytuacji bloger może być zmuszony zapłacić całą zaległą kwotę wraz z odsetkami. Problematyczne jest także nieskładanie deklaracji VAT, za co grożą zwykle mandaty.
Kłopoty mogą też wynikać z uwagi na ZUS, który może nałożyć karę za nieopłacanie składek w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej. Czego należy się w takiej sytuacji spodziewać? Przede wszystkim konieczne jest opłacenie zaległości w składkach wyliczonych od momentu, w którym zaczęto prowadzić działalność, ale jej nie zarejestrowano. Bloger może także zostać zobligowany do uiszczenia odsetek od zaległej kwoty.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że poza karami finansowymi ważną konsekwencją zarabiania bez rejestracji firmy może być brak przywilejów dostępnych przedsiębiorcom.
Bycie przedsiębiorcą to nie tylko obowiązki – są też przywileje
W mniemaniu sporej liczby osób założenie firmy oznacza przede wszystkim obowiązki. Choćby takie związane z odprowadzaniem składek ZUS, płaceniem podatków, wystawianiem faktur czy przechowywania dokumentacji. Prowadzenie własnej działalności nie ogranicza się jednak tylko do obowiązków. W dużej mierze to również przywileje niedostępne osobom, które nie zdecydowały się na rejestrację działalności. O jakich dokładnie mowa? Otóż wśród podstawowych zalet prowadzenia firmy należy wymienić np.:
- możliwość rozliczania kosztów, dzięki czemu przedsiębiorca obniża podatek dochodowy,
- możliwość szerokiej współpracy z innymi firmami czy reklamodawcami, dowolnego rozwijania działalności,
- rozliczanie podatków w systemie kwartalnym a nie miesięcznym,
- prawo do odliczania VAT-u, co w praktyce sprawia, że zakupy dokonywane są po cenach netto.
Często zdarza się więc, że po prostu nie warto ukrywać się przed urzędnikami ze swoją działalnością. Lepiej zarejestrować firmę, a tym samym uniknąć konsekwencji jakie grożą za zarabianie bez założenia działalności. No i są jeszcze przywileje, które mogą w pewnym stopniu osłodzić obowiązki wynikające z bycia przedsiębiorcą.
Macie spostrzeżenia dotyczące konieczności założenia działalności gospodarczej prowadząc bloga? Podzielcie się nimi w komentarzach ;)
Foto Blog concept via Shutterstock.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu