Felietony

Czy YouTube może okazać trochę litości? Platforma coraz bardziej zadziwia

Bartosz Gabiś
Czy YouTube może okazać trochę litości? Platforma coraz bardziej zadziwia
Reklama

YouTube to ogromna platforma, z której korzystają miliony użytkowników każdego dnia. Ogromną zaletą serwisu jest fakt, że można z niego korzystać całkowicie za darmo. To znaczy można, ale kosztem oglądania reklam. Byłoby to do przełknięcia gdyby nie fakt, że zaczyna się robić coraz gorzej.

Jak wiadomo, YouTubem można się cieszyć na dwa sposoby – płacąc i za darmo. Największą kartą przetargową płatnej wersji jest fakt, że to właśnie ona jest pozbawiona reklam. Wszystko byłoby w porządku, ale właściciele firmy, w ostatnim czasie, zostawiają coraz mniejszy wybór i poziom absurdu w pchaniu ku płatnej przyszłości, jest coraz trudniejszy do wytrzymania.

Reklama

Czy YouTube może okazać trochę litości? Platforma coraz bardziej dusi darmowych użytkowników

Nie zawsze miałem YouTube Premium i szczerze mówiąc, nawet tego nie chciałem. Jednak gdy pojawił się pomysł, aby założyć rodzinne konto, nie wahałem się, bo pomimo mojego niezbyt częstego używania platformy, reklam po prostu nienawidzę. Czasy się zmieniły i zacząłem doceniać nowe możliwości, a rozwijający się algorytm bardzo zaczął być nie tylko trafny, ale po prostu super wygodny (moje konto już wie, co z reguły oglądam na telewizorze, co na Macu, a i jeszcze inne rzeczy na telefonie). I tak sobie żyłem w mojej bańce, aż jakiś czas temu, zacząłem być "biernym odbiorcą" darmowego YouTube'a... O zgrozo!

Lata temu, gdy wszedłem w plan Premium, opuściłem tę platformę w zupełnie innym stanie. Było niewygodnie, ale ot, tak jakbym oglądał mniej irytujący kanał telewizyjny. Teraz? Poczułem się wręcz zmuszony do założenia konta pozbawionego reklam, a przecież już takie mam! Co więcej, odkąd zacząłem pracę w Antywebie, również uważniej śledzę poczynania Google. Reklamy w trakcie pauz, wydłużanie reklam na telewizorze i ostatnie "ulepszenia" przy pomocy sztucznej inteligencji wysyłają bardzo wyraźny sygnał – zmiataj w tę pędy do YouTube Premium albo cierp.

Ja wiem, biznes się musi kręcić, ale nie bez powodu do Google się dobiera Komisja Europejska, ta firma już jawniej się do monopolu nie może przyznawać. Bo serio, jaką mamy alternatywę poza bezpośrednim wspieraniem ulubionych twórców na Patreonie? Otóż nie ma żadnej. I YouTube dobrze o tym wie, więc bez jakichkolwiek hamulców dokręca śruby.

W ostatnim czasie wręcz są już bezczelni, brakuje tylko reklam wewnątrz reklam, żeby się przestać wygłupiać i brać Premium, póki są grzeczni.

Szczególnie zabawy ze sztuczną inteligencją pokazują prawdziwe intencje. Zacznijmy od ogłoszonego Peak Pointu, czyli wybadania przez algorytm miejsca, w którym jest skupionych najwięcej emocji bohaterów wideo oraz widzów. To właśnie ono się stanie idealnym celem, aby przerwać materiał wideo i... Po prostu wrzucić reklamę. Firma była tak bezwzględnie chamska, że nową funkcję przedstawiła przy użyciu sceny zaręczyn i rozpoczęcia reklamy nim ta się zdążyła skończyć. Rozumiecie to? Bez cienia powściągliwości, pokazują, jak bardzo będą widzów wykorzystywać.

Inna sprawa, równie świeża, nie dotyczy bezpośrednio YouTube'a, ale go uwzględnia. Obecnie YouTube Premium niestety nie jest częścią żadnego planu Google One, co jest szaleństwem, bo byłoby na pewno wygodne dla klientów i ma po prostu sens. Niestety firma wie, jak doić i że klienci, tak czy siak, zdecydują się na ulepszenie ulubionej platformy – o czym świadczy coraz szybciej rosnąca ilość subskrybentów premium – zaś miejsca w chmurze w końcu zabraknie... Czyli i tak kupią Google One. Dlatego dodanie najnowszego planu Google AI Ultra było szorstkim policzkiem, bowiem nareszcie dodano YouTube'a do subskrypcji z wieloma usługami, ale trzeba zapłacić jedyne 250 dolarów miesięcznie...

Kolejne i kolejne przykłady udowadniają niekończący się apetyt Google na nasze pieniądze. Najpierw 5 sekund reklam, które można ominąć, aż po 30 sekund cierpliwego oglądania po to, aby zobaczyć następną. Ktoś zakrzyknie, że taki mają model biznesowy i mam drogę wyjścia.

Reklama

Ten ktoś wówczas zapomni, że otóż nie. YouTube ma monopol na tego typu zawartość i nie ma zadowalającej alternatywy. Google agresywnie zmusza nas, żebyśmy mieli dość i przeszli na plan premium, a pamiętajmy, że wcześniej zarabia krocie na naszych danych, które pozyskuje wyświetlając i personalizując dla nas te wszystkie reklamy. Darmowe konta wcale nie są darmowe, a będzie tylko gorzej. YouTube traktuje i swoich twórców coraz gorzej, a jak im spadnie zarobek, to sami będą musieli wciskać jeszcze więcej materiałów sponsorowanych i tak będziemy sobie oglądać reklamy i reklamy i jeszcze więcej reklam.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama