Ile razy na Antyweb wspomnę o usługach VPN i możliwości korzystania z takich zagranicznych serwisów jak Hulu czy Netflix tyle razy w komentarzach ...
Czy łamiemy prawo korzystając z VPN i oglądając filmy na Hulu czy Netflix? Dostawcy VPN odpowiadają
Ile razy na Antyweb wspomnę o usługach VPN i możliwości korzystania z takich zagranicznych serwisów jak Hulu czy Netflix tyle razy w komentarzach czytam, że to łamania zapisów umowy, prawa czy też wręcz kradzież taka sama jak ściągania filmów z torrentów. Logika normalnie myślącego człowieka podpowiada, że o jeśli płacimy komuś za usługę (w przypadku Netflixa czy Hulu Plus) to w pewnym sensie jesteśmy moralnie usprawiedliwieni i takie zarzuty są nietrafione. Gdy jednak weźmiemy pod uwagę, że płacąc za Netflixa tak naprawdę nie dajemy zarobić lokalnym dystrybutorom tych materiałów (o ile tacy są na danym rynku), to można powiedzieć, że jednak ktoś na tym traci. Czyli przez nasze działania ktoś teoretycznie zarabia mniej niż by mógł.
Problem ten jest dla mnie ciekawy ponieważ z jednej strony nie zgadzam się z tymi którzy wszystko nazywają złodziejstwem i kradzieżą ale z drugiej strony prawa autorskie i prawa dystrybucji materiałów zostały w pewien prawny sposób ograniczone. Z jednej więc strony płacimy ale z drugiej omijamy przepisy czy też umowy.
Pogłębiając ten temat o wypowiedź poprosiłem dwie firmy zajmujące się usługami VPN czyli Privacy Protectora oraz HideIpVPN. Czekam też na wypowiedź prawnika w tej sprawie - jak tylko ją otrzymam opublikuję ciąg dalszy tej dyskusji.
Na początek wypowiedz od Błażeja Marciniaka z Privacy Protectora.
Mam pytanie odnośnie legalności korzystania z usług niedostępnych w Polsce przy wykorzystaniu VPN. Wiele firm reklamuje się za pomocą takich rozwiązań jak dostęp do Netgflix czy Hulu. Czy wiesz może jak wygląda to z punktu prawnego w Polsce ? Czy taki użytkownik łamie prawo
W mojej opinii: polskiego prawa nie łamie, tworzenie i korzystanie z usług zmieniających adres IP jest legalne i mam na to formalną opinię prawną.
Łamane jest tu TOS operatora usług, który z jednej strony uproszcza sobie życie zakładając że każdy z np. amerykańskim IP to obywatel zamieszkujący Amerykę, ignorując podróżujących za granicami USA, czy pracownikow międzynarodowych korporacji. Teoretycznie powinni oni etycznie powstrzymywać się od korzystania z tych usług, tylko co w sytuacji kiedy operator przyjął opłatę? Powinien świadczyć usługę lub oddać pieniądze. To przykład tego, jak prawa autorskie a raczej żelazny kręgosłup organizacji teoretycznie ich broniących nie nadąża, a raczej ignoruje zmiany w technologii Internetu.
Nasza usługa broni prywatności przed nadużyciami i behawioralnie geotargetowanymi reklamami, ale jest także wykorzystywana do zapewniania dostępu do rozrywki. Nie umożliwiamy, ani nie mamy możliwości zablokowania tego - nasza sieć nie posiada centralnych punktów kontrolujących dostęp jak ma to miejsce w std usługach VPN z imiennymi kontami użytkowników i serwerami.
W jakich okolicznościach może dojść do ujawnienia danych klientów i ich połączeń.
Jak do serwisu zapuka ktoś z wezwaniem na tyle poważnie wyglądającym, że operator usługi nie zaryzykuje sporu prawnego i wyda dane. To może być władza jak FBI, ale też zwykli prawnicy bez nakazu sądu wysyłali takie wezwania i otrzymywali dane użytkowników. Żaden z operatorów VPN nie zaryzykuje swojego całego serwisu za parę €/m-c od jakiegoś Kowalskiego. Większość co prawda twierdzi że nie trzyma logów, ale to PR jest - mają imienne konta użytkowników a to wystarczy.
HideMyAss się "wsławił" nadgorliwym wydaniem danych użytkowników, w US jeden prawników tropiących piratów wysyłał żądania wydania danych od ISP bez wyroku sądu i dostał ileś-set tysięcy rekordów - możesz wygooglać więcej takich przypadków.
Szerzej na to samo pytanie odpowiedział Tom Galecki z hideipvpn.com
Mam pytanie odnośnie legalności korzystania z usług niedostępnych w Polsce przy wykorzystaniu VPN. Wiele firm reklamuje się za pomocą takich rozwiązań jak dostęp do Netgflix czy Hulu. Czy wiesz może jak wygląda to z punktu prawnego w Polsce ? Czy taki użytkownik łamie prawo
już sie ustosunkowuje do ww. punktów, bo sam sie tez nad tym od dłuższego czasu zastanawiam.,
Jeśli chodzi o część czysto prawną to sądzę, że warto by też poprosić o dwa słowa Piotra Waglowskiego, który na pewno ma faktyczną wiedze na ten temat (http://www.vagla.pl/) (Grzegorz Marczak: Prosiłem ale niestety Piotr odesłał mnie do paragrafów a ja szukałem bardziej ich interpretacji)
(tutaj skróciłem wypowiedź Tomka zostawiając rzeczy bardziej związane z pytaniem)
...
Nie dawno zapytano mnie: " A co powiecie tym, którzy mówią, że VPN to namawianie do kradzieży, przestępstwa? Pozwalacie anonimowo kraść pliki, itd...". Nasz odpowiedz jest następująca. VPN to narzędzie. Dokładnie takie samo jak każde inne i tak jak wspomniałem wyżej nikt nigdzie nikogo nie namawia do popełnienia przestępstw (wręcz przeciwnie).
Czy podobne zarzuty można postawić producentowi noży? Że jego narzędzie służy do popełniania przestępstw?
Jest jeszcze jeden, świetny przykład tego, czym (w realnym świecie) jest VPN. To rękawiczki. Mając je na rękach możesz wejść w zasadzie wszędzie i nie pozostawisz swoich odcisków palców (swojego IP), co nie znaczy, że nie ma innych sposobów na to by Cię zidentyfikować, (ale jak długo nie dasz powodów do tej identyfikacji - po co tracić na to czas i pieniądze, skoro można ścigać tych, co powody dają i do tego nie mają rękawiczek?).
Możesz np. założyć czerwone rękawiczki i przypadkiem (nawet o tym nie wiedząc) wejść tam, gdzie da się wejść mając tylko czerwone rękawiczki. Czy producentowi rękawiczek można zarzucić, że pomaga przestępcom? Ze gdyby nie to, to zostawialiby odciski palców na miejscu włamania, itd... To od nas zależy, co z rękawiczkami zrobimy.
Teraz przechodzimy do sedna Twojego pytania Czy Polak łącząc sie przez VPN z Hulu/Netflixem łamie prawo?
I tak i nie:-) Nie łamie żadnego polskiego prawa, bo przecież nie ma nigdzie zakazu tworzenia wirtualnych połączeń między komputerami w różnych częściach świata.
A czy łamie amerykańskie?
Po pierwsze - a co nas to obchodzi? Na szczęście świat, (choć Kim Dotcom ma pewnie trochę odmienna opinie na ten temat) jeszcze nie podlega jurysdykcji amerykańskiej (aczkolwiek z wolna zmierzamy w tym kierunku).
Po drugie - czy mamy (tylko, dlatego, że korzystamy z Internetu czy VPN) uczyć się na wszelki wypadek prawodawstwa innych krajów? Wiem, nie wiedza nie chroni przed działaniem paragrafów jednak trudno wymagać od "Kowalskiego" sprawdzania prawa w różnych częściach świata - na wszelki wypadek.
Możemy przecież wyobrazić sobie, że ktoś łączy się z VPN po raz pierwszy faktycznie z powodu chęci bycia anonimowym. Potem słyszy, że jest fajny serwis Hulu...z filmami i serialami. Usługodawca VPN (są tacy) nie daje mu wyboru konkretnego serwera tylko połączenie jest dobierane losowo.Zatem nasz "Pan Kowalski" wchodzi na stronę Hulu (akurat mając adres IP z USA) i ogląda. Czy dokonał włamania i uzyskał dostęp do informacji, do której nie powinien?
Możemy się kłócić o interpretacje tego przepisu. Chyba trzeba naprawdę sporo złej woli, aby uznać takie działanie za włamanie.
Pozostaje jeszcze kwestia moralna całej sytuacji i uważam, że analizując problem nie wolno o tym zapominać. Szczególnie, że prawo, które nas obowiązuje nie jest nieomylne. I także ciągle się zmienia.
Czy „kłamiąc” w formularzu rejestracyjnym Netflix’a robimy źle? Faktycznie łamiemy amerykańskie prawo, a właściwie regułki wymuszone na Netflixie przez właścicieli praw autorskich. Czy tracą oni na naszym procederze? Tak, Okradamy ich z części zysków. Za ten sam film/serial w Europie (teoretycznie) mogliby uzyskać większy zysk, bo zamiast części abonamentu $7.99/miesięcznie (do podziału pomiędzy Netflix, właścicieli praw autorskich i Urząd Skarbowy USA) mogliby dostać 5 razy tyle, gdy kupilibyśmy zestaw DVD w sklepie lub gdyby serial kupiła np. polska stacja TV. Ja osobiście czuję się całkowicie rozgrzeszony – skoro gdy opłatę uiszcza Amerykanin wszyscy zainteresowani na tym zarabiają to znaczy, że moje $8 nie jest gorsze. A to, że ktoś chciałby zarobić 10 razy tyle… ?
Zresztą idealnym przykładem będzie kupowanie fizycznych dóbr np. w USA gdzie są tańsze. Tego typu działanie powinno być tak samo piętnowane. Mniej zarabia producent (szczególnie jeśli ceny produktu są ustalone na różnych poziomach na różnych rynkach), nie zarabia (na podatkach) państwo Polskie, nie zarabiają pośrednicy. Czy zatem kupując iPhone’a w USA okradamy tych ludzi i firmy.
Wszystkie lub większość ww. kwestii to sprawa dyskusyjna i zależna od interpretacji – jak „in vitro”, katastrofa
Smoleńska, czy przyszłoroczny budżet.
Najważniejsze jednak jest pytanie – czy decydując się świadomie na to, że po przez VPN uzyskamy dostęp do zamkniętych dla nas serwisów coś nam za to grozi? Czy będą dla nas jakieś konsekwencje? Nie, żadnych. A dodatkowo sądzę, że możemy czuć się znacznie lepiej płacąc i oglądając coś właśnie w Netflixie niż gdy w ramach walki z systemem ściągniemy coś z torrentów czy Chomika.
Na razie obie wypowiedzi pozostawiam bez komentarza. Poczekam jeszcze na odpowiedź od prawnika - zakładam, że nie będzie jednoznaczna bo gdyby prawo takie było to nie potrzebowalibyśmy przecież prawników :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu