Facebook

Czy Facebook wkroczy na wojenną ścieżkę z Unią Europejska? W grze wielkie pieniądze

Bartosz Gabiś
Czy Facebook wkroczy na wojenną ścieżkę z Unią Europejska? W grze wielkie pieniądze
Reklama

Meta znowu na wojennej ścieżce z Europą. Firma Marka Zuckerberga oficjalnie ogłosiła, że nie podpisze nowego kodeksu postępowania dotyczącego AI, przygotowanego przez Unię Europejską. Ten kodeks to dobrowolny zbiór wytycznych, mających pomóc firmom technologicznym dostosować się do wymogów unijnej ustawy o sztucznej inteligencji (AI Act). Chociaż podpisanie nie jest obowiązkowe, Meta postanowiła zrobić z tego spektakl i publicznie skrytykowała inicjatywę Brukseli.

Chociaż nie musieli, to ważniejsze było ostentacyjnie się postawić

Joel Kaplan, szef globalnych spraw Meta, nazwał kodeks „przekroczeniem uprawnień” i zarzucił Komisji Europejskiej, że „idzie w złym kierunku w sprawie AI”. Według Kaplana, kodeks wprowadza niejasności prawne i wykracza poza ramy samej ustawy. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że Meta po prostu nie chce poddać się żadnej kontroli – szczególnie gdy chodzi o wykorzystywanie cudzych prac do trenowania własnych algorytmów, a mówiąc dobitniej – o wielkie pieniądze, które ewentualnie by trzeba było wykorzystać na pozyskanie prac.

Reklama

Kodeks jasno zabrania trenowania AI na pirackich treściach oraz wymaga respektowania próśb twórców o nieużywanie ich dzieł jako danych treningowych. To ruch, który mógłby wreszcie ograniczyć praktyki polegające na karmieniu sztucznej inteligencji własnością intelektualną bez wiedzy autorów – proceder, z którego giganci technologiczni korzystają zasłaniając się "postępem technologicznym".

Warto dodać, że podpisanie kodeksu daje firmom pewne zabezpieczenie prawne i może ochronić je przed przyszłymi zarzutami o łamanie AI Act. Komisja Europejska zapowiada, że ci, którzy nie podpiszą dokumentu, będą musieli udowodnić zgodność z przepisami w inny sposób i mogą spodziewać się większej kontroli. Kary za łamanie przepisów są dotkliwe – nawet do 7% rocznych przychodów firmy.

Meta nie pierwszy raz walczy z europejskimi regulacjami. Firma już wcześniej narzekała na „hamowanie innowacji” i „opóźnianie produktów” przez UE. Tym razem jednak, mając po swojej stronie administrację Donalda Trumpa, która również krytykuje unijne przepisy, Meta czuje się na tyle pewnie, by otwarcie ignorować europejskie standardy. Pytanie tylko, jak długo jeszcze miliarderzy z Doliny Krzemowej będą mogli działać ponad prawem i na czyj koszt budować swoje imperia.

 

Źródło: engadget

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama