SMS to jedna z najpopularniejszych form komunikacji za pomocą telefonu komórkowego. Pamiętam czasy, kiedy kosztowały tak szalone pieniądze, że aby zao...
Zawsze dziwiło mnie to zamiłowanie do pisania SMSów. Oczywiście jest to świetne rozwiązanie, jeżeli chcemy przekazać zwięzłą informację, a nie mamy ochoty na kontakt głosowy. Ale niektórzy za pomocą SMSów potrafią prowadzić wielogodzinną dyskusję, a nawet istnieją projekty, w których pisze się opowiadania/książki poprzez SMSy. Mimo rozwoju technologii oraz popularyzacji smartphonów i mobilnego internetu SMSy trzymają się nadal mocno, choć widać już pierwsze oznaki spadku ich popularności.
Świadczy o tym chociażby ostatni spadek ilości wysłanych SMSów w okresie świąt, który to jest okresem wzmożonego „klepania” w klawisze telefonu w celu wysłaniach życzeń i pozdrowień. Spadek odnotowano chociażby w Finlandii, gdzie tamtejszy telekom Sonera zauważył, że w tym okresie bożonarodzeniowym 2011 wysłano o 2,4 miliony smsów mniej niż rok wcześniej (10,9 miliona). Spadek o 14% odnotowano również w Hong Kongu, a 9% w Australii.
Również nasi operatorzy zauważyli, że w tym roku jest nieco gorzej. Wyobraźcie sobie, że od 23-26 grudnia 2010 roku wysłano ponad miliard SMSów i MMSów. Każdy Polak musiał w tym czasie wysłać około 25 SMSów (już oczami wyobraźni widzę berbecia w pieluchach z telefonem w ręce). Tak czy owak, w 2011 roku szacuje się, że tych SMSów wysłaliśmy „tylko” 995 milionów.
Oczywiście te niewielkie spadki jeszcze o niczym nie świadczą. Niemniej jednak wydaje mi się, że naturalnym procesem powinno być zanikanie tej formy komunikacji w momencie, kiedy mobilny internet w telefonach będzie dostępny dla każdego i oczywiście znacznie tańszy niż obecnie. Taką zależność można zauważyć w Japonii, gdzie pisanie SMSów nie cieszy się szczególną popularnością, w przeciwieństwie do maili. Tylko 41,6% Japończyków wysyła SMSy, za to aż 57% pisze maile. Dodajmy do tego, że około 75% Japończyków korzysta w swoim telefonie z mobilnego internetu i wszystko nabiera większego sensu.
Niekoniecznie jednak ta zależność musi być tak prosta, gdyż większa popularność e-maili nad SMSami może być po prostu kwestią wyboru podyktowaną uwarunkowaniami kulturowymi. Myślę, że z czasem SMS będzie coraz rzadziej używany, choć wcale nie musi być zastąpiony przez e-maile. Sporą przyszłość widzę w różnego typu komunikatorach powiązanych z serwisami społecznościowymi, jak chociażby Facebook Messenger. Ta prosta aplikacja z powodzeniem może z czasem zastąpić wysyłanie smsów. Na chwilę obecną jednak nie ma na to większych szans – nie każdy jeszcze ma smartphona i nie każdy ciągle jest „podpięty do sieci”.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu