Gry

CS:GO: więcej oszustów, problemy przez exploit i nowa zawartość Danger Zone

Artur Janczak
CS:GO: więcej oszustów, problemy przez exploit i nowa zawartość Danger Zone
5

W świecie CS:GO ostatnio dużo się dzieje i nie chodzi tutaj wcale o scenę esportową. Uwielbiana przez miliony gra od firmy Valve była ostatnio narażona na dość poważną lukę, przez którą można było otrzymać bana. Wystarczyło, aby do lobby dołączył nieznajomy użytkownik, który później mógł włączyć u nas rzeczy traktowane przez system VAC jako oszustwo. Na ten moment powinno już być bezpiecznie, choć warto jednak zachować czujność. Nie wiadomo, co jeszcze wymyślą osoby, które uwielbiają uprzykrzać życie innym. Żeby nie było tylko negatywnie, CS:GO doczekał się ciekawej aktualizacji trybu battle royale — Danger Zone.

CS:GO znowu z problemami

Zapewne część z Was nie wie, że całkiem niedawno doszło do dość niespodziewanej sytuacji. Dwie z metod, które pozwalają na oszukiwanie w CS:GO, zostały złamane i udostępnione w sieci. Niby nic specjalnego, gdyby nie fakt, że wcześniej można było z nich korzystać dopiero po zakupie. Tak, mowa tutaj o "czitowaniu" za prawdziwe pieniądze. Ktoś się jednak zdenerwował lub został sprowokowany i postanowił rozgryźć, jak działa omawiany soft. Udało się obejść zabezpieczenia, wydobyć niezbędne dane, a potem puścić to w świat.

W ciągu jednego dnia ściągnęło je ponad 20 tysięcy osób, co niestety nie jest powodem do radości. Gra Valve od dawna boryka się z osobami, które mają "wspomagacze", a teraz, gdy bardziej zaawansowane sztuczki są dostępne za darmo, to problem może się tylko zwiększyć. Nie wiadomo, czy deweloper wykorzystał ten incydent na swoją korzyść i samemu sprawdził to, co zostało udostępnione, ale istnieje ryzyko, że na serwerach grasuje teraz więcej "cziterów".

Podobno jeden z nich, który kosztował do niedawna niecałe 10zł (za miesiąc), jest już wykrywany przez system VAC, a przynajmniej taką informację podał Lukas Berć. Nie wiadomo natomiast, czy drugi cheat udało się już rozgryźć. Wszystko zaczęło się 27 kwietnia, a raptem kilka dni później Counter-Strike: Global Offensive doczekał się kolejnej afery.

Gracz graczowi wilkiem

Jak wspomniałem na początku, CS:GO posiadał lukę, która pozwalała uruchomić nieautoryzowany kod na naszym koncie. Wystarczyło, aby ktoś dołączył do naszego lobby na kilka sekund, aby mogło dojść do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Po włączeniu gry okazało się, że mamy włączone "czity" i od razu dostawało się bana. Dotknęło to całkiem sporej ilości osób w tym nawet streamerów. Sytuacja była na tyle poważna, że deweloper gry postanowił wyłączyć lobby w grze, aby nie przybywało poszkodowanych. Tutaj należą się twórcom brawa, gdyż nie trzeba było długo czekać na efekty. Wszystko wydarzyło się w ciągu ostatnich 24 godzin i najprawdopodobniej udało się załatać exploit. Tak przynajmniej można wywnioskować z komunikatu od dewelopera.

Jestem natomiast ciekaw, jak udało się w ogóle znaleźć ten cały błąd z lobby. Czy któryś ze wspomnianych "czitów" mógł pomóc w tym procederze? Te dwa wydarzenia dzieli raptem parę dni i możliwe, że ktoś znalazł coś w udostępnionym kodzie, co pozwoliło na takie machlojki. Oczywiście, to tylko moje przypuszczenia i tak samo mógł to być jedynie zwykły zbieg okoliczności. Mimo to przeciętni gracze CS:GO nie mają ostatnio lekko. Zamiast grać i rywalizować z innymi muszą się teraz zastanawiać, czy ktoś po drugiej stronie nie oszukuje, a przy okazji mogli bezpodstawnie otrzymać bana. Nie tak to powinno wyglądać.

Danger Zone z nową mapą i usprawnieniami

Wraz z aktualizacją naprawiającą lobby pojawiło się sporo nowych rzeczy związanych z trybem battle royale. Dodano zupełnie nowy poziom o nazwie Sirocco, który możecie zobaczyć na materiale poniżej.

Zobacz także: Poradnik CS:GO

Muszę przyznać, że mapa robi wrażenie i z miłą chęcią sprawdzę, jak prezentuje się w ruchu. Oprócz niej, twórcy dorzucili nowe przedmioty, ExoJump Boosty, Bump Mines, system pingowania i wiele więcej. Jeżeli chcecie poznać wszystkie szczegóły zachęcam do sprawdzenia postu twórców CS:GO o tutaj. Warto jeszcze wspomnieć, że Blacksite został tymczasowo wyłączony z trybu matchmaking.

Sami musicie przyznać, że CS:GO nie ma ostatnio łatwego życia. Miło natomiast, że udało się dodać coś nowego do gry, ale nadal istnieje ryzyko, że oszukujących graczy jest jeszcze więcej. Oby twórcy szybko się z tym uporali, bo po latach sam mam dość użerania się z ludźmi, których umiejętności przekraczają to, co jest w stanie reprezentować takie Astralis. Może warto by było zastanowić się nad rozwiązaniem, które wprowadzono do Apex Legends? Metoda ta nie wyeliminuje wszystkich, ale może uda się, chociaż zredukować ich liczbę? Chciałbym, aby Valve wykonało jakiś odważny krok w tym kierunku, bo ciągle mam wrażenie, że bagatelizują problem lub zwyczajnie nie chcą nic zmienić. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Na koniec mała ciekawostka. Tak może wyglądać Wasz mecz, jeżeli bawicie się na darmowej wersji CS:GO

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu